Dla milionów Polaków to dramat. Eksperci przedstawiają prognozy

10 godzin temu

Przez ostatnie lata Polacy obserwowali, jak ich oszczędności topnieją pod naporem inflacji. Wynagrodzenia formalnie rosły, ale w praktyce traciły na sile nabywczej. Teraz NBP przedstawił prognozy, które mogą zmienić sytuację. Nie wszystkie są jednak optymistyczne.

Fot. Warszawa w Pigułce

Marta Kightley, pierwsza wiceprezes NBP, przekazała informacje, które mogą fundamentalnie zmienić perspektywy polskiej gospodarki. Według najnowszych analiz banku centralnego inflacja konsumencka może osiągnąć poziom około trzech procent już w październiku. To oznaczałoby najniższy odczyt tego kluczowego wskaźnika od ponad roku.

Co szczególnie istotne, taki poziom inflacji sytuowałby się w górnej granicy celu inflacyjnego ustalonego przez bank centralny. NBP dąży do utrzymania inflacji na poziomie 2,5 procenta z tolerancją plus minus jeden punkt procentowy. Osiągnięcie trzyprocentowego poziomu oznaczałoby powrót do normalności po okresie znacznie podwyższonej dynamiki cen.

Inflacja spada szybciej niż przewidywano

Dane przedstawione przez bank centralny wskazują na wyraźną tendencję spadkową inflacji od początku 2025 roku. Tempo spadku przewyższa oczekiwania większości analityków ekonomicznych oraz instytucji finansowych. W pierwszym kwartale bieżącego roku dynamika cen konsumpcyjnych wyniosła 4,9 procenta w ujęciu rocznym.

Czerwcowe dane pokazały dalszy spadek wskaźnika do 4,1 procenta, potwierdzając konsekwentną trajektorię dezinflacyjną. Szczególnie obiecujące są wyniki inflacji bazowej, która wyłącza zmienne ceny żywności oraz energii. W maju wyniosła już tylko 3,3 procenta, osiągając najniższy poziom od początku 2020 roku.

Według najnowszej projekcji NBP z września 2025 roku, centralna prognoza inflacji średniorocznej wynosi 3,7 procenta w 2025 roku, 2,9 procenta w roku 2026, a w roku 2027 – 2,7 procenta. To wyraźnie lepsze prognozy niż przewidywano jeszcze kilka miesięcy temu.

Cel inflacyjny dopiero w 2026 roku

Bank centralny utrzymuje optymistyczną prognozę średnioterminową. Trwały powrót inflacji konsumenckiej do głównego celu banku centralnego, czyli 2,5 procenta, nastąpi dopiero w pierwszym kwartale 2026 roku. Oznacza to, iż mimo obecnych pozytywnych trendów, polska gospodarka będzie musiała jeszcze przez rok radzić sobie z podwyższoną inflacją.

NBP ostrzega przed potencjalnymi czynnikami ryzyka, które mogą zakłócić pozytywny trend w kolejnych miesiącach. Najważniejszym z nich jest kwestia przyszłych decyzji dotyczących administrowanych cen energii elektrycznej. w tej chwili pozostają one zamrożone na sztucznie niskich poziomach w ramach rządowego systemu osłon energetycznych.

Kightley jasno wskazała, iż inflacja może ponownie wzrosnąć, o ile rząd podejmie decyzję o odmrożeniu cen energii. Taki scenariusz wydaje się prawdopodobny ze względu na rosnące koszty budżetowe systemu osłon oraz presję ze strony Komisji Europejskiej. Ministerstwo Finansów podkreśla, iż nie planuje przedłużać tarcz ochronnych.

Co to oznacza dla ciebie?

Pozytywne prognozy inflacyjne mogą mieć szerokie konsekwencje dla twojego portfela i codziennego życia. Spadek inflacji do poziomów zbliżonych do celu banku centralnego może rozpocząć proces odbudowy siły nabywczej wynagrodzeń oraz emerytur. Konsumenci mogą odczuć ulgę w zakresie kosztów codziennych zakupów.

Jeśli inflacja rzeczywiście spadnie do trzech procent, jak przewiduje NBP, będzie to oznaczać, iż twoje pieniądze przestaną tak gwałtownie tracić na wartości. Wynagrodzenie, które dziś ledwo wystarcza na podstawowe potrzeby, za kilka miesięcy może pozwolić na nieco więcej. To nie oznacza rewolucji w domowym budżecie, ale przynajmniej zatrzymanie procesu ciągłego zubożenia.

Szczególnie ważne jest to dla osób z niższymi dochodami i emerytów, którzy najdotkliwiej odczuli ostatnie lata wysokiej inflacji. Każdy punkt procentowy spadku inflacji to realna oszczędność w portfelu przy codziennych zakupach.

Kredyty mogą być tańsze

Stabilizacja sytuacji inflacyjnej może umożliwić NBP rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych. To z kolei może prowadzić do ożywienia na rynku kredytowym oraz poprawy dostępności finansowania. Niższe stopy procentowe mogą szczególnie pozytywnie wpłynąć na rynek mieszkaniowy.

Według najnowszej ankiety makroekonomicznej NBP, stopa referencyjna w 2027 roku może wynieść około 3,6 procenta. To znacznie niżej niż obecne 4,75 procenta. Dla osoby spłacającej kredyt hipoteczny na 300 tysięcy złotych taka obniżka może oznaczać kilkaset złotych mniejszej raty miesięcznie.

Młode pokolenia, które odkładały plany zakupu mieszkań ze względu na wysokie koszty kredytów, mogą w końcu zobaczyć światełko w tunelu. Niższe raty kredytów hipotecznych sprawią, iż własne mieszkanie stanie się bardziej dostępne.

Przedsiębiorcy odetchną z ulgą

Przedsiębiorstwa mogą skorzystać z większej stabilności cenowej, która ułatwia planowanie działalności gospodarczej oraz podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Spadek inflacji może również łagodzić presję płacową ze strony pracowników, umożliwiając firmom większą elastyczność w zarządzaniu kosztami.

Jeśli prowadzisz własną działalność gospodarczą, stabilna inflacja to dla ciebie fundamentalna zmiana. Przestaniesz bać się każdego kontraktu zawartego na kilka miesięcy w przód, bo wreszcie będziesz w stanie przewidzieć, ile będą kosztować materiały i surowce.

Rynek pracy może doświadczyć pozytywnych zmian związanych ze stabilizacją sytuacji cenowej. Większa przewidywalność inflacji może sprzyjać długoterminowemu planowaniu karier zawodowych oraz inwestycji w rozwój umiejętności.

Największe zagrożenie: odmrożenie cen energii

Cały ten optymistyczny scenariusz może się jednak rozlecieć, jeżeli rząd zdecyduje się na odmrożenie cen energii. w tej chwili ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych są zamrożone, ale to kosztuje budżet państwa miliardy złotych rocznie. Ceny gazu już wzrosły o 6 procent od początku 2025 roku.

Jeśli rząd zdejmie tarcze energetyczne, rachunki za prąd mogą wzrosnąć choćby o kilkadziesiąt procent. To natychmiast przełoży się na wzrost inflacji, który może przekreślić wszystkie dotychczasowe sukcesy w walce z drożyzną. NBP wprost ostrzega przed tym scenariuszem.

Szczególnie narażeni są emeryci i osoby o niskich dochodach, dla których rachunki za energię stanowią znaczącą część budżetu domowego. Wzrost cen prądu o 30-40 procent może oznaczać konieczność ograniczenia innych wydatków – na jedzenie, leki czy ogrzewanie.

Jak chronić swoje pieniądze?

W obliczu niepewności co do przyszłości cen energii warto przygotować się finansowo. jeżeli inflacja rzeczywiście spadnie do trzech procent, jak przewiduje NBP, twoje oszczędności przestaną topnieć tak szybko. To dobry moment na odbudowanie poduszki finansowej na wypadek kryzysu.

Nie czekaj z ważnymi zakupami do momentu, gdy ceny energii zostaną odmrożone. jeżeli planujesz wymianę sprzętu AGD, remont czy większe zakupy, lepiej zrobić to teraz, gdy inflacja spada. Po odmrożeniu cen energii wszystko może znowu podrożeć.

Rozważ też inwestycje w efektywność energetyczną swojego mieszkania. jeżeli rachunki za prąd mają wzrosnąć, każda złotówka wydana na termomodernizację czy lepsze okna zwróci się szybciej. Fotowoltaika, pompy ciepła czy lepsza izolacja to nie tylko ekologia – to realna oszczędność w obliczu wzrastających cen energii.

Nie wszystko zależy od NBP

Bank centralny może kontrolować stopy procentowe, ale nie ma wpływu na decyzje rządu o cenach energii. Nie ma też wpływu na ceny ropy naftowej na świecie czy wojny handlowe, które mogą wpłynąć na koszty importowanych towarów. To oznacza, iż choćby najlepsze prognozy NBP mogą się nie sprawdzić.

Eksperty EY ostrzegają, iż Polska może stać się krajem o najwyższej inflacji w Unii Europejskiej w 2025 roku. Wysoka presja inflacyjna wynika między innymi z napięć na rynku pracy oraz wzrostu wynagrodzeń. Mimo optymistycznych prognoz NBP, należy zachować ostrożność.

Najbliższe miesiące pokażą, czy pozytywny trend się utrzyma. jeżeli rząd będzie mądrze zarządzać procesem wycofywania osłon energetycznych i NBP utrzyma odpowiednią politykę monetarną, Polacy mogą w końcu odetchnąć z ulgą. jeżeli jednak coś pójdzie nie tak, inflacja może znowu wystrzeli w górę.

Idź do oryginalnego materiału