Dla kogo parking przy hotelu? Radny: „Te tabliczki nic nie znaczą”

1 tydzień temu

– Te tabliczki nic nie znaczą, bo to nie jest znak drogowy. Praktycznie każdy może stawać bez żadnych konsekwencji – Marcin Pietrzykowski, radny miasta, a z zawodu policjant, ocenia tabliczki, które zostały zamontowane na parkingu przy hotelu nad Jeziorem Słupeckim.

Parking wybudował właściciel hotelu, ale grunt przez cały czas należy do miasta. Jakiś czas temu zamontowano tam tabliczki informujące o rezerwacji miejsc dla gości hotelu. Sprawę tę na dzisiejszym posiedzeniu komisji poruszyli słupeccy radni. – Czy jest jakaś umowa między właścicielem hotelu a miastem, dotycząca parkingu? – pytała Barbara Biskupska-Sobolewska.

– Z porozumienia między at hotelem a urzędem miasta wynika, iż hotel miał przekazany teren do wybudowania parkingu. Po wybudowaniu miał przekazać nam dokumentację – tłumaczył wiceburmistrz Robert Górny dodając, iż miasto odmówiło przejęcia parkingu. Powodem takiej decyzji było to, iż nie ma wyznaczonych miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych i nie została przekazana pełna dokumentacja parkingu. Jak informuje wiceburmistrz, na chwilę obecną parking jest we władaniu hotelu. – Do momentu przekazania nam pełnej dokumentacji i wykonania miejsc dla osób niepełnosprawnych – mówił Górny. Zaznaczył, iż równocześnie w urzędzie miasta realizowane są prace dotyczące przygotowania służebności, która wynikałaby z wcześniejszych porozumień w sprawie parkingu. Propozycje konkretnych rozwiązań mają zostać przedstawione na kolejnym posiedzeniu komisji. Ma być w nich wskazane, ile miejsc będzie do dyspozycji hotelu, a ile ogólnodostępnych.

– Sporządzona jest wycena służebności, wycena gruntów przed położeniem parkingu, at hotel miał przedstawić odnośnie poniesionych nakładów – wyjaśniał wiceburmistrz.

Na istotną kwestię dotyczącą tabliczek zwrócił uwagę radny Marcin Pietrzykowski, który z zawodu jest policjantem. Pytał czy na terenie parkingu obowiązuje strefa ruchu czy zamieszkania. – Ruchu, o ile dobrze pamiętam – odparł Robert Górny, który zanim zaczął pracę w samorządzie również był policjantem.

Strefa ruchu to obszar wyznaczony na drodze wewnętrznej, w którym obowiązują wszystkie przepisy drogowe, jak na drodze publicznej.

– Te tabliczki nic nie znaczą, bo to nie jest znak drogowy. Czyli praktycznie każdy może stawać bez żadnych konsekwencji – stwierdził Marcin Pietrzykowski.

Swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi tabliczek na parkingu podzielił się też przewodniczący rady miasta.

– Przegięciem było to, iż powstawiał tabliczki, po czym jego samochód stał na miejscu, które było nieoznaczone. Sorry – skomentował Tadeusz Markiewicz.

Wiceburmistrz zapowiada, iż w ciągu miesiąca sprawa parkingu przy hotelu powinna się rozstrzygnąć.

Idź do oryginalnego materiału