„Rok przełomu” obiecał Donald Tusk, a jego słów słuchali zwłaszcza biznesmeni, których zebrał w poniedziałek na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Wielki plan premiera, w którym głównym motywem jest 650 miliardów złotych na inwestycje, to faktycznie rewolucja, a może balonik, który pęknie przy pierwszej napotkanej igle? Pochylili się nad tym Piotr Witwicki i Marcin Fijołek w nowym odcinku podcastu „Polityczny WF”.
Pierwszy z nich nie ma wątpliwości: rzucone przez szefa rządu hasło nie przyjęło się, bo i finansowa skala nie jest zdumiewająca. – To raczej kontynuacja, to, czego się wszyscy spodziewaliśmy. Oczywiście trzeba docenić, jak wielką rolę w naszej gospodarce odegrają środki z Krajowego Planu Odbudowy, ale to już wiedzieliśmy. Chyba nie dowiedzieliśmy się o niczym, co było przełomem – mówił redaktor naczelny Interii.
„Polityczny WF” – nowy odcinek w każdy piątek w serwisie Interia Wydarzenia oraz na platformach YouTube, Spotify i Podcasty Apple.
Donald Tusk i jego 650 miliardów. Premier przesadził?
Natomiast Marcin Fijołek dowiedział się, iż rzucona przez Tuska kwota miała być inna. – Miał powiedzieć o prawie 700 mld. W trakcie konferencji to korygował, ale pierwsze wrażenie jest jedno. Wcześniej tłumaczono mu, aby suma była wyższa, bo i wtedy wskaźniki do porównań będą wyższe. Powiedział jednak bardzo zachowawczo – nie wiem, czy się pomylił, czy uznał, iż nie chce aż tak prężyć muskułów wizerunkowo-propagandowych – wyjaśniał prowadzący „Graffiti” w Polsat News.
Jak dodał, choćby gdyby szef rządu pochwalił się większą kwotą „to też nie byłby, Bóg wie jaki przełom, ale to jest już prawie 10 proc. więcej niż te 650 mld”. – choćby 700 mld to nie jest mistrzostwo świata. Pamiętam, jak Mateusz Morawiecki przedstawiał swoją Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju. Mierzył w 25 proc. inwestycji, to też się nie udało, bo one spadły do poziomu 17-18 proc., ale to, iż dziś premier mówi o „wielkim kole zamachowym” to chyba trochę przesada – uznał.
Tusk zresztą zorganizował wydarzenie na GPW nie tylko po to, aby wysłać sygnał do wyborców o wolnorynkowym sercu, którzy przed wyborami prezydenckimi zaczęli odpływać do portu o nazwie „Sławomir Mentzen„. Marcin Fijołek rozmawiał z dawnym, bliskim współpracownikiem lidera Platformy, który zgodził się, iż Tusk – owszem – walczy o elektorat Konfederacji i zniechęconego wyborcę Koalicji 15 Października marzącego niegdyś o 60 tysiącach kwoty wolnej od podatku… ale to nie wszystko.
– Ta osoba mówi mi: „Tak panie Marcinie, ma pan rację, tylko nie bierze pan jeszcze jednego pod uwagę”. Chodziło po prostu o pieniądze, o ukłon wobec wnerwionego biznesu, który po roku z kawałkiem (rządów KO i jej koalicjantów – red.) kilka otrzymał i w prawodawstwie, i codziennej polityce, poza korektą składki zdrowotnej. A przed nami kampania prezydencka, na którą trzeba po prostu wpłacać – tłumaczył w „Politycznym WF-ie”.
Dalszy ciąg artykułu pod wideo. Zobacz nowy odcinek podcastu „Polityczny WF”
Uśmiechnięty Brzoska z misją od Tuska. Paszyk „zderegulowany”
Dziennikarz nadmienił, iż kampanijne konto Rafała Trzaskowskiego z nadmiarem przelewów problemu nie ma. – W tej logice konferencja na GPW, gdzie przedsiębiorcy, zwłaszcza ci najbogatsi, mogli się spotkać, miało być takim trochę zaproszeniem, próbą pogodzenia się. Zresztą Tusk też mówił, iż zmienia swoją mentalność: w pierwszej kadencji swoich rządów był zamknięty na biznes, stawiał taki zdrowy mur między biznesem a polityką. Dzisiaj tego muru ma nie być – podkreślił.
Według Piotra Witwickiego „taka jest po prostu potrzeba”, a świat zmienił się względem lat 2007-2014, gdy Tusk pierwszy raz stał na czele rządu. Przypomniał też, iż nad polską polityką przez długi czas unosiły się nośne hasła z wyborczych spotów, jak słynne „Mordo ty moja”. – Wydaje się, iż ta konferencja – szukamy czegoś, co było w niej interesujące – jest takim manifestem, iż te czasy się skończyły, jest inaczej – zauważył.
Z kolei Marcin Fijołek zwrócił uwagę na Rafała Brzoskę, gościa na giełdowym wydarzeniu, którego premier poprosił osobiście o przygotowanie rekomendacji, jak zderegulować gospodarkę Rzeczpospolitej – a prezes InPostu się uśmiechnął i na tę propozycję przystał. Wszystkiemu przyglądał się Krzysztof Paszyk z PSL, którego w ostatniej chwili zaproszono na GPW, „żeby nie było, iż ministra rozwoju na konferencji o gospodarce nie było”.

Donald Tusk poprosił Rafała Brzoskę o rekomendacje. Szef InPostu zgodził się pomóc rządowi/Jacek Dominski//Reporter
– Dokładnie w tym resorcie powstaje ustawa dotycząca deregulacji. Żadne rozporządzenie, nic nie weszło w życie, żaden pomysł nie pojawił się nigdzie, a jednocześnie pan minister na konferencji się dowiaduje, iż będą deregulować. Stąd zadaliśmy pytanie, kto został zderegulowany. W mojej ocenie na razie tylko minister rozwoju – uzupełnił Piotr Witwicki.
Kaczyński zmartwiony kampanią Nawrockiego. Wstrząs w klubie PiS
Autorzy „Politycznego WF-u” rozważali ponadto, czy Tusk – angażując Brzoskę – powtórzy efekt osiągnięty przez Donalda Trumpa, przy którego boku stoi najbogatszy człowiek świata. Zdaniem Piotra Witwickiego wyzwanie jest bardzo trudne „bez chwytliwych rzeczy, które Elon Musk powiedział”. – Właściciel SpaceX mówi, iż mogą zatrudnić nowego pracownika na miejsce czterech, którzy się zwolnili. To robi wrażenie, trudno będzie to przebić – uznał.
A może premier odczuje zemstę Paszyka, gdy ten drugi nie będzie chciał podnieść ręki za deregulacyjnymi rozwiązaniami, jeżeli te trafią pod obrady Sejmu? – Być może nie przez przypadek Tusk mówił, iż część rozwiązań (wejdzie w życie – red.) drogą uchwały i wskazał na skomplikowane życie w polityce, pokazując niby na prezydenta Andrzeja Dudę. Tak naprawdę po cichu wszyscy wiedzą, iż też chodzi o koalicjantów – stwierdził redaktor naczelny Interii.
W „Politycznym WF-ie” sprawdziliśmy również, co słychać w PiS-ie – a tam niepokój Jarosława Kaczyńskiego o formę kampanii Karola Nawrockiego. Marcin Fijołek dowiedział się, iż na posiedzeniu parlamentarnego klubu prezes „wstrząsał” posłami i senatorami, bo „obywatelski” kandydat złapał pierwszą poważną zadyszkę. Potwierdzają to również sondaże, jak niedawny, opracowany przez Pollster, gdzie PiS ma 33 proc. poparcia, ale Nawrocki – „jedynie” 25 proc.
– Albo badania są nieprecyzyjnie zrobione, albo tak, jak mówił Kaczyński na tym spotkaniu z klubem – taką relację otrzymałem – iż przynajmniej co dziesiąty wyborca PiS nie zna Nawrockiego. To potężne wyzwanie – sugerował Marcin Fijołek.
Postulaty Nawrockiego znikają w przestworzach
Jak dorzucił Piotr Witwicki, ze wspomnianego badania wynikają jeszcze gorsze wnioski dla największej partii opozycyjnej, bo jedna trzecia jej elektoratu w ogóle nie zamierza popierać Nawrockiego – a mowa o najbardziej zdyscyplinowanych wyborcach i kandydacie regularnie pojawiającym się w telewizyjnych dziennikach czy stronach głównych internetowych portali.

Jarosław Kaczyński chciałby, aby kampania Karola Nawrockiego przebiegała lepiej/Marysia Zawada/Reporter
Może sęk w tym, iż początek kampanii szefa IPN nie wypadł za dobrze? – Uważam, iż był bardzo kiepski. choćby od jednego ze sztabowców PiS-u usłyszałem: „Najgorsze mamy ze sobą, bo startujemy z poziomu, w którym Nawrocki czytał z kartki w hali Sokoła w Krakowie, gdzie był bardzo sztywny, sztuczny… Nie wypaliło nam tak, jak byśmy chcieli”. Nie ma tego paliwa, które złapał Andrzej Duda w lutym 2015 roku – porównał prowadzący „Graffiti”.
Drugi z autorów „Politycznego WF-u” wypunktował jeszcze coś innego. – Karol Nawrocki bardzo często coś proponuje: 0 proc. VAT na żywność, obniżenie VAT-u na prąd, nadgodziny bez podatku, referendum w sprawie Zielonego Ładu… i to nie jest w ogóle tematem jakiejkolwiek debaty albo jest przez trzy godziny od tej propozycji (…). Trudno przebić szklany sufit, gdy nie ma się takiej rozpoznawalności we własnym elektoracie. Te propozycje gdzieś wyparowują, choćby jak nie są najgorsze – skwitował Piotr Witwicki.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!