Demokracja? Kultura? Despotyzm?

4 godzin temu
Podejrzewam wszakże, iż istota sprawy nie tylko w tym tkwi! Nie w wygodnictwie. Byłoby to uproszczenie. Niepokojących przyczyny takiego sposobu komunikacji może być kilka. Na pierwszym miejscu stawiam sprawę kultury, albo raczej jej braku. Bez wymieniania imienia, tytułów, godności, funkcji i stanowisk mówi się jedynie o przeciwnikach politycznych, religijnych, ideologicznych…Ma to na celu ich społeczne degradowanie, postponowanie, obrażanie, a nawet, jak mówi prof. Modzelewski ( znany specjalista od podatków i finansów) – pohańbienie. Czyli stworzenie w opinii społecznej postaci niejako na nowo. Oczywiście jako złych ludzi, nie rozumiejących określonych spraw, przekupnych, ograniczonych, dziwnie wzbogaconych itp.O „swoich” mówi się zaś zawsze z pełnym szacunkiem; np. Pan wicepremier Rządu Polski i Prezes PiS, doktor Jarosław K…, lub prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski i dla przeciwwagi – Orban. Kropka. Poseł do Parlamentu Europejskiego , wykładowca akademicki, doktor Patryk Tomasz Jaki. I tylko np Trzaskowski (też dr). Ot taka kultur(w)a.Utożsamiania kraju z aktualnym przywódcą jest po prostu szkodliwe społecznie i politycznie. Po pewnym czasie ci wielcy, genialni jakoby, nieomalże zbawcy utożsamiani z państwem mogą się okazać nieudacznikami, tymi których czeka więzienie, wyrzutkami społeczeństwa, zwykłymi przestępcami. Przykładów jest multum. A państwo / kraj pozostaje ! Ba, współczuje mu się, iż miało takiego przywódcę, iż ichniejsza historia i kultura nie zasługiwała na takich wodzów itp. Aż się chce spytać: czyżby wyznawcy takiej opcji komunikacyjnej uwierzyli Ludwikowi XIV, królowi Francji, który miał powiedzieć: „państwo to ja”!Chociaż z drugiej strony coś prawdziwego w tym powiedzeniu może być. Bo, czy na przykład, D. Trump podpisując w pierwszym dniu oficjalnego urzędowania ponad 100 dokumentów liczył się z opiniami społecznymi ? Czy W. Zelenski zwalniając kolejno z pełnionych funkcji prawie całe swoje otoczenie – konsultował decyzje z narodem; z suwerenem? Jakże często słyszymy, iż przywódca, wódz podjął decyzję / zablokował /podpisał / nie podpisał /wydał polecenie… Nie sztaby doradców, rządy, partie, parlamenty, ale właśnie ON.I wszystko odbywa się w ramach państw (jakoby) demokratycznych ! Ha, ha, ha. Sugeruję aby nie nadużywać słowa przywołującego władzę ludu. Może lepsze, bliższe prawdy byłoby mówienie o oświeconej (?) dyktaturze, o satrapiach. Podoba mi się Watykan. Tam nikt nie bajdurzy o demokracji, liberalizmie. Jest nieomylny ( w sprawach wiary) papież i wsio! Reszta to wykonawcy. Choć demokracja istnieje w samym momencie wyboru. I koniec.Prof. J. Muszyński jedną ze swoich książek zatytułował: Agonia demokracji. Stara się w niej udowodnić, iż demokrację zastępuje „partiokracja”. Mnie przekonał. Lud nie sprawuje bowiem władzy choćby poprzez wybranych przez siebie posłów. Art. 104 /1 Konstytucji R.P. stwierdza bowiem wyraźnie , iż „Nie wiążą ich (posłów) instrukcje wyborców”. A czyje?! Oczywiście partii! Zresztą, co to za partie w porównaniu np. z PZPR lub byłym ZSL. To raczej jakieś kluby zwolenników. Co prawda posłowie „są przedstawicielami Narodu””. A Wy, wyborcy posłów, nie jesteście częścią narodu?Sam przesadnym demokratą nie jestem. Nie rozumiem np. dlaczego jednakowe prawo wyborcze ma łotr i bandzior, który kilka(naście) lat przesiedział na nasz koszt w więzieniu i profesor, który też przez kilka(naście) lat biedził się nad ‘stworzeniem’ lekarza, inżyniera czy innego wybitnego pedagoga?O autorze:Urodził się w 1939r w Myszkowie, od wielu lat mieszka i pracuje w Warszawie. Ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim (nauki społeczne) i Wyższej Szkole Nauk Społecznych (socjologia). Doktorat w Moskwie broniony w 1974r. Adiunkt w Akademii Nauk Społecznych, od 1980r związany z wydawnictwami, m. in. INFOR. Pracownik naukowy, profesor nadzwyczajny, doktor habilitowany.Na pierwszym (historycznym ) Zjeździe „Solidarności” uczestniczy po stronie rządowej, jako doradca ministra Stanisława Cioska w hali Oliwii w Gdyni przez całe 19 dni i wieczorów. Tyle bowiem trwał I Zjazd.Autor 7 książek naukowych, jedna uzyskała nagrodę ówczesnego Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Druga jej część poświęcona jest właśnie I Zjazdowi „solidarności”. Autor dwóch powieści. Są w nich pewne nawiązania do Myszkowa; np. fragmenty o Ryśku Wachowskim z którym się mocno przyjaźniłem. Waldemar Stelmach
Idź do oryginalnego materiału