Debata prezydencka w USA. Jill Biden pogrążyła męża. Kamery uchwyciły krępujące momenty

4 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl | X / SwissWatchGuy


W sieci wrze po debacie prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Komentowany jest każdy najmniejszy szczegół starcia Biden-Trump. Po zakończeniu transmisji w studiu pojawiła się pierwsza dama, która pomogła mężowi zejść ze sceny.
Nie milknął komentarze po pierwszej debacie prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. 27 czerwca doszło do spotkania Biden-Trump. Po zakończeniu programu na żywo urzędującemu prezydentowi USA pomagała zejść ze sceny jego żona - Jill Biden. Po zakończeniu debaty odbyło się spotkanie z wyborcami, na którym kobieta zabrała głos.
REKLAMA


Zobacz wideo Trump vs. Biden: Igrzyska śmierci [Co to będzie odc.5]


Debata prezydencka w USA. Joe Biden musiał zejść ze sceny z żoną
Pierwsza debata prezydencka w Stanach Zjednoczonych trwała około 90 minut. Po zejściu programu z anteny, spotkanie na żywo w telewizji CNN komentował jeden z dziennikarzy. W tym samym czasie pokazywano jeszcze kulisy studia.


Na nagraniu z telewizji CNN widać, iż po zakończeniu debaty Donald Trump stanowczym krokiem odchodzi od swojego pulpitu i kieruje się do wyjścia. W tym samym czasie Joe Biden przez cały czas stoi przy stanowisku. Podchodzi do niego Jill Biden i po chwili prezydent USA, cały czas trzymając się swojej żony, opuszcza scenę. Więcej o dziwnych zachowania Joe Bidena pisaliśmy na Gazeta.pl: "Seria dziwnych zachowań Joe Bidena? "Nawet najmniejszy element będzie podchwytywany".


Jill Biden komentuje debatę prezydencką i chwali męża: "Świetna robota"
Po debacie w Stanach Zjednoczonych Joe Biden spotkał się ze swoimi wyborcami. Podczas wiecu głos zabrała Jill Biden i pogratulowała swojemu mężowi wystąpienia. - Joe, wykonałeś świetną robotę! Odpowiedziałeś na każde pytanie, znałeś wszystkie fakty! - komplementowała pierwsza dama. Joe Biden nie odpowiedział na jej słowa, a jedynie się uśmiechał.


Jill Biden odniosła się także do kontrkandydata, czyli Donalda Trumpa. - Pozwólcie, iż zapytam zgromadzonych: Co zrobił Trump?! - wykrzyczała Jill. - Kłamał! - odparli wyborcy.
Idź do oryginalnego materiału