Debata prezydencka w kilku telewizjach. Czy PiS na to pójdzie?

1 dzień temu
Debaty telewizyjne to polityczny standard. Wynikają nie tylko z tradycji, ale także z przepisów prawa.„Zgodnie z art. 120. ustawy Telewizja Polska ma obowiązek przeprowadzania debat pomiędzy kandydatami na prezydenta. Rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie szczegółowych zasad i trybu przeprowadzania debat precyzuje, iż Telewizja Polska ma obowiązek zorganizowania przynajmniej jednej debaty w okresie ostatnich dwóch tygodni przed wyborami. Ponadto każdy z kandydatów powinien mieć zapewnione równe warunki udziału” – wyjaśnia press.pl.Debata kandydatów ma się odbyć 12 maja zwykle takie starcia kandydatów realizowane są w TVP. Wyjątkowo dołącza czasami któraś ze stacji komercyjnych. W tym roku formuła będzie rozbudowana. 12 maja, na tydzień przed pierwszą turą wyborów prezydenckich, ma dojść do debaty telewizyjnej kandydatów. Tym razem będzie to wspólny projekt TVP, TVN i Polsatu.PRZECZYTAJ TEŻ: Pijany 19-latek za kółkiem. Nie żyje dwóch jego kolegów [ZDJĘCIA]Na razie trudno powiedzieć, ile osób weźmie udział w debacie, bo pozostało czas (do 4 kwietnia) na zarejestrowanie kandydatów na prezydenta. Na pewno nie uda się to wszystkim z 37 początkowych chętnych, a tyle właśnie komitetów wyborczych zarejestrowano w PKW. Ale 12 maja wszystko powinno być już jasne.Nie wiadomo, czy na debacie pojawi się kandydat PiSKażdy z kandydatów prawdopodobnie chętnie przyjdzie do studia, żeby mówić o swoim programie i atakować przeciwników politycznych. O chęci debatowania otwarcie mówią dwaj najpoważniejsi kandydaci: Rafał Trzaskowski (KO) i Karol Nawrocki (popierany przez PiS). Ale nie jest powiedziane, iż do tego starcia dojdzie w telewizji.Kandydaci stawiają pewne warunki. Na przykład nie chcą się ścierać w parach. Rafał Trzaskowski jasno zapowiedział, iż oczekuje spotkania wszystkich kandydatów w jednym studiu. I ten warunek może być spełniony, ale niekoniecznie na debatę przyjdzie wtedy Karol Nawrocki (wezwał Trzaskowskiego do debaty jeden na jeden).„Dwie z tych stacji partia Jarosława Kaczyńskiego uważa za nastawione wrogo do siebie i sprzyjające w tej chwili rządzącym. Trzecią PiS uważa za neutralną” – podkreśla „Rzeczpospolita”. „Oficjalne argumenty będą jednak inne. PiS będzie chciało, żeby Telewizja Republika, jako w tej chwili najczęściej oglądana stacja informacyjna, była jednym z gospodarzy debaty prezydenckiej. Co prawda Kaczyński nie jest w najlepszych relacjach z dyrektorem stacji Tomaszem Sakiewiczem, ale PiS potrzebuje sojusznika, a Republika chce, żeby się z nią liczono” – czytamy.
Idź do oryginalnego materiału