Rząd Tuska, Hołowni, Czarzastego i Kosiniaka-Kamysza chce stłamsić wolność słowa w internecie. Specjalna ustawa ma dawać urzędnikowi prawo do zablokowania dowolnych treści, bez zgody ani choćby powiadomienia autora. Przeciwko pomysłom koalicji 13 grudnia opowiedzieli się w Sejmie posłowie PiS.
Przypomnijmy, iż o projekcie, który wzburzył całą Polskę, napisał jako pierwszy „Dziennik Gazeta Prawna”. Dziennikarze alarmowali, iż wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski przygotowuje przepisy, które de facto wprowadzą cenzurę w polskim internecie. W projekcie ustawy implementującej europejskie przepisy dotyczące internetu z woli rządu Donalda Tuska dodano „kontrowersyjną procedurę blokowania treści w sieci”.
Zamordyzm i cenzura
„Kontrowersyjna” to jednak chyba za mało powiedziane. To, co chce wprowadzić Gawkowski, jest zwykłym zamordyzmem i cenzurą, co podkreślają nie tylko politycy opozycji, ale i niezależni eksperci. Otóż prezes państwowego, kontrolowanego w pełni przez rząd Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł wyłączyć dowolną stronę i zablokować dowolne treści w internecie. Nie tylko nie będzie musiał podać powodów takiego ruchu, ale choćby poinformować właściciela strony bądź nadawcę treści. „DGP” zwracał też uwagę, iż wicepremier Gawkowski „zrobił to już po przeprowadzeniu konsultacji publicznych, w pierwotnej wersji projektu jej nie było”.
– Proponowana procedura wiąże się z bardzo dużym ryzykiem dla wolności słowa w internecie – powiedział cytowany w artykule Konrad Siemaszko, prawnik i koordynator programu Wolność Słowa w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Prawo a nie cenzura
Dziś do sprawy odnieśli się na konferencji prasowej parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości.
– Do tej pory ten projekt nie trafił na komisję cyfryzacji – powiedział w Sejmie członek tej komisji, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk.
– Dzięki dziennikarzom dowiedzieliśmy się, iż rząd planuje wprowadzić cenzurę przez nowelizację ustawy. Jesteśmy za tym, żeby wolność słowa była dostępna i nie jesteśmy za tym, żeby cenzurować internet, ale żeby było przestrzegane prawo – dodał.
Stefaniuk przypomniał, iż w polskim prawie są narzędzia, które bronią przed pomówieniami, agresją czy hejtem w internecie. Można – co pokazują chociażby błyskawicznie rozwiązywane przez polską policję sprawy rzekomego grożenia Jerzemu Owsiakowi – zgłosić rzecz na policję albo podać oszczercę do sądu w procedurze cywilnej.
– Jeżeli ktoś pisze niewłaściwe treści, to od tego są organy ścigania i prokuratura. Wpisywanie w ustawę urzędnika, który miałby orzekać w tej sprawie jest absolutną cenzurą – powiedział poseł z Białej Podlaskiej.
Poseł PiS @DariuszStefani9: Do tej pory ten projekt nie trafił na komisję cyfryzacji. Dzięki dziennikarzom dowiedzieliśmy się, iż rząd planuje wprowadzić cenzurę przez nowelizację ustawy. Jesteśmy za tym, żeby wolność słowa była dostępna i nie jesteśmy za tym, żeby cenzurować… pic.twitter.com/XtBtZDrBA7
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) January 23, 2025