Dariusz Matecki jest przerażony perspektywą aresztowania. Nerwy hejtera w Sejmie

15 godzin temu

Dariusz Matecki staje się coraz bardziej nerwowy, a jego zachowanie w Sejmie zaczyna przypominać furiata na skraju załamania. Jego najnowsze wybuchy złości przeszły już granice przyzwoitości, kiedy to niedawno zaatakował dziennikarkę TVP, Justynę Dobrosz-Oracz. Atak ten, choć bezczelny, nie jest przypadkowy – wygląda na to, iż Matecki desperacko stara się odwrócić uwagę od swoich coraz poważniejszych problemów, w tym dramatycznej sprawy śmierci synka posłanki Magdaleny Filiks.

Matecki jest zamieszany w skandal związany z tragiczną śmiercią dziecka, i poniesie odpowiedzialność karną po tym jak jego działania oraz działania innych osób związanych z prawicowymi mediami doprowadziły do ujawnienia tożsamości ofiary przestępstwa seksualnego. To może niedługo zaowocować poważnymi zarzutami. Ale to nie koniec problemów Dariusza Mateckiego – na horyzoncie czai się jeszcze znacznie więcej ciemnych chmur i hejter to wie.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nie można zapomnieć o Funduszu Sprawiedliwości, który miał służyć ofiarom przestępstw. Niestety, zamiast trafiać do potrzebujących, pieniądze te trafiały do fundacji powiązanych z Mateckim lub jego ludźmi. Mowa o milionach. To obrzydliwe nadużycie – środki, które powinny służyć pomocy ofiarom, były wykorzystywane do budowania sieci wpływów i finansowania prywatnych inicjatyw hejtera. Fundusz Sprawiedliwości w rękach Mateckiego stał się czymś w rodzaju prywatnej skarbonki, z której czerpano pełnymi garściami.

Nic więc dziwnego, iż Matecki dziś chodzi po Sejmie jak tykająca bomba. Jest coraz bardziej nerwowy, wiedząc, iż zarzuty mogą niedługo spadać na niego jak lawina. Hejter wybiera strategię agresji, jakby licząc, iż krzyk i ataki na innych pozwolą mu uciec przed odpowiedzialnością. Ten furiat próbuje odwrócić uwagę od swoich problemów, ale to już za mało – skandale gonią skandale, a każda kolejna próba zastraszenia dziennikarzy czy oponentów tylko pokazuje, jak bardzo Matecki traci kontrolę nad sytuacją.

Ta obrzydliwa postać, która nie waha się atakować innych, sama stoi w obliczu groźby poważnych konsekwencji prawnych. Wydaje się, iż Matecki zdaje sobie sprawę, iż jego dni w polityce mogą być policzone, co tylko potęguje jego nerwowość i agresję. Może właśnie dlatego dziś tak często podnosi głos, jakby chciał zagłuszyć wszystkie oskarżenia i skandale, które niczym upiory otaczają jego polityczną karierę.

Matecki powinien zrozumieć jedno – żadne krzyki nie zatrzymają sprawiedliwości. Zarzuty, które mogą go niedługo dosięgnąć, nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki, a próby zastraszenia mediów czy współpracowników tylko pogarszają jego sytuację. Furiat w Sejmie może sobie krzyczeć, ale przed prawem i odpowiedzialnością nie ucieknie.

Niedługo do Sejmu trafi wniosek o uchylenie hejterowi immunitetu. Odpocznie w więzieniu. Wiele lat. Tam krzyki nic nie zmienią.

Idź do oryginalnego materiału