Wczorajsza konferencja prasowa Daniela Obajtka, byłego prezesa Orlenu, przeszła do historii jako pokaz kompletnego braku klasy, opanowania i profesjonalizmu. Gdy tylko padły trudne pytania o sprzeniewierzenie mienia firmowego, Obajtek wpadł w istną furię. Sceny, które się rozegrały, mogłyby stanowić materiał na czarną komedię, gdyby nie smutna refleksja, iż taka osoba stała na czele jednego z najważniejszych przedsiębiorstw w Polsce.
Podniesiony głos, prymitywne odzywki i nerwowe kręcenie głową – to wszystko bardziej przypominało zachowanie sfrustrowanego chłopca niż kogoś, kto przez lata miał zarządzać gigantem paliwowym. Obajtek nie tylko nie zdołał przekonująco odeprzeć zarzutów, ale wręcz potwierdził, iż sytuacja ta wyraźnie go przerasta.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Widać było, iż całość bardzo go denerwuje. I podczas konferencji Obajtek pokazał, kim naprawdę jest: osobą prostą, prymitywną i całkowicie nieprzystosowaną do zarządzania korporacją tej skali.
Czy ktoś za nim stał i kierował jego działaniami? Patrząc na jego wystąpienie, trudno uwierzyć, iż człowiek o takiej impulsywności i braku profesjonalizmu mógł samodzielnie kierować Orlenem. Możliwe, iż był tylko pionkiem – słupem, który wypełniał polecenia mocodawców. Bo przecież takie wybuchy emocji nie pasują do wizerunku lidera z prawdziwego zdarzenia.
Obajtek skompromitował się wczoraj na oczach wszystkich. Zamiast udzielić rzeczowych odpowiedzi i obronić swoje dobre imię, zaprezentował show, które pokazało, iż nie radzi sobie z krytyką ani z odpowiedzialnością. My, jako społeczeństwo, powinniśmy zadać sobie pytanie, jak to możliwe, iż człowiek o takiej reputacji przez lata mógł zarządzać państwową firmą.
Teraz pozostaje tylko czekać na zarzuty prokuratorskie. jeżeli te doniesienia się potwierdzą, to nie tylko kompromitacja osobista Obajtka, ale i tych, którzy dali mu władzę. Bo w końcu, jeżeli lider płonie, to co z resztą ekipy? Czas na odpowiedzi – i to w sądzie.
Co się panu stało @DanielObajtek ? pic.twitter.com/EsF85ib8Jk
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) December 23, 2024