Podczas I wojny światowej w polskiej myśli architektonicznej narodził się ruch zmierzający do odkrycia, czy też ponownego odkrycia, autentycznie polskiego stylu w budownictwie.
W rezultacie w okresie międzywojennym powstało w Polsce nieco budowli zaprojektowanych w tzw. „stylu narodowym”. W powiecie kieleckim leży wieś Suków, która stanowi adekwatnie przemieście Kielc. Tu, na niewielkim pagórku, wznosi się kościół pw. NMP Królowej Polski i św. Augustyna, wybudowany w latach 1930-1936 w „stylu narodowym”.
Twórcy i propagatorzy „stylu narodowego” chcieli osiągnąć efekt w istocie archeofuturystyczny, choć oczywiście nie używano wtedy takiego określenia: budownictwo jednocześnie tradycyjne i nowoczesne. Kościół w Sukowie daje tego przykład. Jego zewnętrzna bryła naśladuje architekturę średniowieczną. Naśladuje dobrze, w sposób wyraźnie świadomy, nie popadając jednak w tandetę: kontynuuje, a nie udaje. Nie jest to potiomkinowskie średniowiecze. Wnętrze świątyni ma natomiast charakter modernistyczny, co w tym przypadku oznacza – dość ascetyczne i puste, zdradzające wpływ protestanckich białych ścian, wolne od nieumiarkowanego zdobnictwa typowego nieraz dla kościołów wcześniejszych wieków.
Prezbiterium, które zamyka nawę główną, wygląda jak kamienna ściana – i rzeczywiście nią jest. Nad obrazem ołtarzowym wieńczy ją duża rzeźba przedstawiająca św. Augustyna i jego matkę, św. Monikę, przed Krzyżem. Widać, iż cięto ją w międzywojniu, kiedy Zachód odkrywał walory rzeźby archaicznej – afrykańskiej, prekolumbijskiej, wyspiarskiej, starożytnej, bliskowschodniej, neolitycznej; istotową sakralność, zapisaną w jej strukturze. Rzeźba nad ołtarzem przypomina mi o dziełach Zbigniewa Pronaszki (1885-1958), które z kolei przywodzą na myśl coś puszczańskiego: totemy, trochę rzeźby Olmeków i Tolteków. (Dlaczego więc oburzono się na jego projekt posągu Mickiewicza, przygotowany w latach dwudziestych dla Wilna? Wśród litewskich borów byłby jak znalazł.). Ale twarze świętych z Sukowa mają też w sobie wspomnienie ciężkich profili rzeźby greckiej.
Dawne kultury wiedziały (a może raczej: wyczuwały?), co robią, formując kamienne kolosy, aby się przed nimi modlić. Mircea Eliade w „Traktacie o historii religii” z 1949 r. poświęcił rozdział kratofaniom, „objawieniom poprzez kamień”. Zresztą, rozwijał w ten sposób starsze nauki F. W. J. von Schellinga (1775-1854) o „filozofii objawienia”. W wielkich kamieniach każdy może wyczuć – choćby przez zmysły ciała, dotykiem – budulec fundamentów świata, korzenie naszej rzeczywistości.
Św. Augustyn i św. Monika w Sukowie spoglądają na Krzyż, który wydaje się być nieskończenie daleko, a zarazem tuż przed ich twarzami. Bo taki jest Pan Jezus na Krzyżu: niedosiężnie wysoko ponad nami, a zarazem na wyciągnięcie ręki.
W bocznej kaplicy znajduję dwie szklane gabloty. W większej coś jak barwne anielskie skrzydła: ornat Jana Pawła II. W tej drugiej znów krzyże, ale maleńkie. Krzyże odznaczeń partyzantów. To Kielecczyzna, matecznik oddziałów partyzanckich podczas wojny. A więc w pewnym sensie obie gabloty są relikwiarzami.
Średniowiecze pozostaje osnową naszej europejskiej kultury, kośćcem organizmu Europy. Kształtu kościołów i budynków dotyczy to nie mniej, niż kształtu cywilizacji, bo też kształty te są jednym. Każdy wielki styl, każda wielka epoka próbowały wracać do średniowiecza, żeby znów zanurzyć się w źródle naszego zbiorowego istnienia. A podkreślmy, iż średniowiecze jest też źródłem istnienia Polski.
Romantyzm tworzył własne średniowiecze. Później czynili to twórcy stylu neogotyckiego i neoromańskiego w architekturze. Ta ostatnia – neoromańska – nadzwyczajnie udała się w kraju pozbawionym oryginalnego średniowiecza i może dlatego za nim stęsknionym – w Stanach Zjednoczonych, gdzie w krajobraz miast wpisał ją Henry Hobson Richardson (1838-1886). Na przełomie XIX i XX wieku średniowieczne formy, wzorce i koncepcje wskrzesiły – każde na swój sposób – europejska Moderna i ruch „sztuk i rzemiosł” (Arts and Crafts). Idea „Nowego Średniowiecza” zyskała popularność w okresie międzywojennym, kiedy wybudowany został kościół w Sukowie.
Szukacie dla siebie wielkiego zadania, moi rówieśnicy, moi następcy? To jest nasze wielkie zadanie: musimy stworzyć nasze własne średniowiecze. Średniowiecze na miarę XXI wieku.
Adam Danek
Myśl Polska, nr 33-34 (13-20.08.2023)