Dam dwa razy więcej na PiS! Na pewno wiesz co robisz i na co dajesz?

3 tygodni temu

W 2015 roku zapomniany już poseł Stanisław Pięta napisał na ówczesnym portalu Twitter, iż służby mundurowe mogą wspierać WOŚP, ale poza godzinami pracy. Rzecz wydawałoby się oczywista, a jednak fanatyczni zwolennicy „Jurka” Owsiaka natychmiast zareagowali w sposób adekwatny dla fanatyków. Powstało hasło: „dam dwa razy więcej dla Owsiaka” i aż się prosiło dodać „j..ć PiS”, ale wtedy ten okrzyk bojowy jeszcze nie istniał. Warto natomiast zwrócić uwagę, iż fanatycy pisali dość odważnie „dla Owsiaka”! Nie dla dzieci, nie na sprzęt, ale „dla Owsiaka”!

Po ogłoszeniu decyzji PKW, która z jednej strony jest kontrowersyjna, a z drugiej ma podstawy faktyczne, reakcja najzagorzalszych zwolenników PiS jest taka sama. Na co dają? Dają po to, żeby „szlag trafił Tuska”. Jak widać odruchy stadne w każdej grupie są powtarzalne, poczucie krzywdy połączone z chęcią zemsty, to mieszanka wybuchowa. Gdyby jednak chcieć poważnie i obiektywnie spojrzeć na całe zagadnienie, wnioski będą smutne dla wszystkich. Przy zamkniętych oczach, uszach oraz wyłączonym rozumie można uznać, iż PiS rzeczywiście nie wykorzystywało środków publicznych do kampanii wyborczej. Po uwolnieniu tych zmysłów i przede wszystkim rozumu, sprawy się mają, tak jak się mają.

Czy każda władza robiła to samo? Owszem i w całej rozciągłości, a obecna władza robi to z wyjątkową bezczelnością, bo podczas trwania stricte politycznej jatki „Campus Polska” wywierała nacisk na PKW. Innymi słowy PiS z pewnością ma na koncie naruszenia związane z użyciem środków publicznych, czyli naszych pieniędzy, do celów partyjnych, ale jest też jedyną partią, która za te nieprawidłowości ponosi konsekwencje. Ano właśnie, czy naprawdę ponosi, czy raczej ma ponieść? Postanowienie PKW nie jest prawomocne i teraz sprawą zajmie się Izba Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznych, w której zdecydowanie dominują sędziowie sprzyjający PiS. Prawdopodobieństwo, iż uchwała PKW się utrzyma jest bardzo nikłe.

Niestety mamy w Polsce takie bezhołowie w sądownictwie, iż po ogłoszeniu prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego i PKW i minister finansów mogą zacząć polityczne wygłupy pod tytułem: „Ta Izba nie istnieje”. W tym miejscu warto przypomnieć, iż dokładnie ta Izba SN potwierdziła nieprawidłowości w sprawozdaniu Polski 2050, a lider tej partii Szymon Hołownia zaakceptował orzeczenie, chociaż nie uznał orzeczeń w sprawie posłów Kamińskiego i Wąsika. jeżeli zdarzyłoby się tak, iż PKW nie uzna orzeczenia Izby Nadzwyczajnej, co raczej jest wątpliwe, to jeszcze pozostanie decyzja ministra, który zaplanował 289 miliardów deficytu.

Dopiero wtedy, gdy minister finansów odmówi przelania subwencji po prawomocnym orzeczeniu, PiS ma moralne prawo do zorganizowania zbiórki na pokrycie kosztów politycznej działalności. Wypadałoby jeszcze przy tym poinformować donatorów na co konkretnie zostaną przeznaczone pieniądze, bo jeżeli na nordic walking z minister Maląg albo na “ofensywę Terleckiego”, to raczej serwery banków się nie zawieszą. PiS musi przedstawić konkretny projekt i kosztorys wydatków, chociażby związany z kampanią prezydencką, aby być wiarygodny w tym, co robi.

Obecna akcja „daj na PiS, żeby Tuska szlag trafił” jest całkowicie bezwartościowa i co więcej demoralizująca i demobilizująca. Partia, podobnie jak artysta, musi być głodna, żeby dokonać rzeczy wielkich, a taką bez wątpienia jest wygranie wyborów prezydenckich. I na koniec jeszcze małe pytanie. Czy PiS zwróci pieniądze donatorom, jeżeli decyzja PKW zostanie zmieniona, a subwencja w pełnej kwocie będzie wypłacona? Od partii, która ma zamiar wygrywać i przejąć władzę, trzeba oczekiwać znacznie więcej niż prymitywnego generowania emocji, dla wypełnienia sakiewki i to przesłanie powinno dać do myślenia politykom oraz wyborcom.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału