Brudna limuzyna, która przyjechała po Karola Nawrockiego, wywołała ogromne poruszenie. Niecodzienną scenkę bezlitośnie skomentował Tomasz Trela z Lewicy. Kto nie umył auta? Karol Nawrocki poleciał na Łotwę, jednego z naszych kluczowych sojuszników. Niespodziewanie więcej niż o samej wizycie Nawrockiego, mówi się… limuzynie, która przyjechała na lotnisko prezydenta. Problem w tym, iż była… brudna. I się zaczęło! Weźmy na przykład posła PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka – ten od razu uknuł teorię spiskową. – Polska ambasada w Rydze nie odnotowuje w mediach społecznościowych wizyty Prezydenta RP, a po niego samego wysyła brudne auto… — napisał w mediach społecznościowych. Na wszystko zareagował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maciej Wewiór, który wskazał, iż stan samochodu to nie wina polskiej dyplomacji – odpowiedzialność za transport delegacji spoczywał na Łotwie. – Kolejna »sensacja«, która nie wytrzymuje zderzenia z faktami. Transport zapewnia państwo goszczące. Zdjęcie jest z wczorajszego wieczora. Na Łotwie cały czas pada, a na lotnisku w Rydze nie ma myjni… — czytamy w poście Wewióra. Dodał, iż „ma nadzieję, iż pan prezydent Karol Nawrocki jest zadowolony z przebiegu swojej wizyty, bo na to ambasada Polski na Łotwie ma wpływ”. Dał do pieca Do sprawy odniół się też minister Radosław Sikorski. – Bardzo przepraszam Pana Prezydenta