DĄBROWSKI: „KONTAKT Z MIESZKAŃCAMI I MEDIAMI TO OBOWIĄZEK BURMISTRZA”

ostrodanews.pl 1 tydzień temu

Rafał Dąbrowski wygrał przewagą 71,87% w drugiej turze wyborów o fotel Burmistrza Ostródy z Ryszardem Kowalskim (28,13%). Czy młody wiek nie jest przeszkodą w zarządzaniu miastem? Jakie pomysły na rozwój Ostródy ma nowy Burmistrz Ostródy?

Zachęcamy do przeczytania wywiadu.

Dwóch kontrkandydatów połączyło siły w II turze wyborów. Czy zdziwiło to Pana?

Nie sposób było przewidzieć zachowania pozostałych kontrkandydatów po pierwszej turze wyborów. Z kilkoma z nich odbyłem dobre, merytoryczne rozmowy, ale w żaden sposób nie chciałem zabiegać o poparcie mnie w wyborczej dogrywce. Byłem i jestem zdania, iż Ostródzianki i Ostródzianie są na tyle świadomymi obywatelami, iż swoje decyzje o głosie w drugiej turze podejmowali po prostu w zgodzie z własnymi przemyśleniami i własnym sumieniem. Oczywiście, wskazania liderów rozmaitych środowisk zawsze mają pewne znaczenie, jednak głos w wyborach to nie jest coś, co można komuś „przekazać”, co zresztą pokazały ostateczne wyniki.

Czy spodziewał się Pan wygranej po drugiej turze?

Wywodzę się ze środowiska sportowego, więc zawsze staram się walczyć o zwycięstwo (śmiech). Zarówno ja jak i przedstawiciele mojego komitetu odbyli tysiące rozmów z mieszkańcami Ostródy. Choć nie przeprowadzaliśmy żadnych sondaży, to ta „informacja zwrotna” z miasta była przed samymi wyborami… więcej niż pozytywna. Mieszkańcy chcieli zmian, obrania nieco innego kursu miasta, dialogu i komunikacji. Chcieli i chcą być wysłuchani, czuć się ważni. I my to chcemy im dawać, nie tylko w kampanii, ale przez najbliższe lata. Dlatego choć mam w sobie sporo pokory a nerwy były do samego końca to przez cały ten czas byłem… umiarkowanym optymistą.

Porozmawiajmy trochę o kampanii. W przestrzeni internetowej natknąć się można na określenie, iż jest Pan „showman’em” a cała kampania wyborcza była jednym wielkim przedstawieniem. Jak Pan to skomentuje?

Fakt, przeprowadziliśmy kampanię w zupełnie inny sposób niż do tej pory przyzwyczaiła nas ostródzka scena polityczna. Jednak czy codzienny kontakt z mieszkańcami, regularne spotkania otwarte, czaty na żywo, w trakcie których odpowiadałem na WSZYSTKIE pytania internautów, również te ze „sztucznych” kont można nazwać robieniem show? To po prostu ja, taki jestem. Lubię kontakt z ludźmi. Staram się być dla innych dobrym facetem, słuchać ludzi, pomagać im w rozwiązywanie ich problemów. Przy okazji, faktycznie, mam obycie z mikrofonem i umiem przemawiać. Ale to raczej pożądane cechy u burmistrza a nie coś, czego należałoby się wstydzić (śmiech). Chciałbym, żeby samorząd przestał być kojarzony jako smutne miejsce – bo przecież można budować miasto z uśmiechem na ustach.

Od czego zacznie pracę nowy Burmistrz?

Zgodnie z moimi przedwyborczymi deklaracjami – chcę jak najszybciej po wyborach usiąść do wspólnego stołu z radnymi miejskimi oraz przedstawicielami innych samorządów – przede wszystkim gminy i powiatu. Wspólnie ustalimy priorytety współpracy oraz postaramy się w jak najszybszym tempie rozwiązać problemy związane m.in. z czystością na ulicach Ostródy. Będę też chciał lepiej poznać pracowników Urzędu Miejskiego, bo to od nich zależy płynność pracy Urzędu. To kompetentni ludzie, którym będę chciał pozwolić rozwinąć skrzydła i stworzyć pozytywne środowisko pracy.

Czy będą jakieś zmiany na szczeblach kierowniczych w spółkach miejskich?

Zbyt wcześnie by o tym mówić. Musimy rozpocząć od niezależnego audytu, który pokaże dokładnie stan miasta oraz miejskich spółek. Dopiero na jego podstawie będziemy myśleć o ewentualnych zmianach personalnych.

Czy w Ostródzie będzie w końcu czysto i jasno (w nocy)?

Tak, doprowadzimy do tego, by Ostródzianki i Ostródzianie mogli nie obawiać się o swoje bezpieczeństwo w nocy i by mogli znów cieszyć się z czystości na ulicach miasta.

Czy podziela Pan pomysł powstania DPS w Ostródzie?

Powstanie Domu Pomocy Społecznej w Ostródzie to złożony temat, który na pewno będziemy dyskutować wspólnie z radnymi. Myślę, iż jest potrzeba, by DPS w końcu w Ostródzie powstał. Jednak na pewno nie kosztem SP4, jak było pierwotnie w planach. Ani nie kosztem żadnej innej ostródzkiej szkoły.

Wiele osób zarzuca Panu brak wyższego wykształcenia. Jak Pan się do tego odnosi?

Moje wykształcenie nigdy nie było żadną tajemnicą, pisałem o nim wielokrotnie. Myślę jednak, iż o wyborze burmistrza nie decyduje akurat ta konkretna cecha, tylko wiele innych elementów. Dałem się poznać mieszkańcom jako kompetentny manager, lider, który może wspólnie z radnymi i swoimi współpracownikami pchnąć miasto na nowe tory. Podobnym jak moje wykształceniem legitymują się m.in. Aleksander Kwaśniewski czy Szymon Hołownia. Poza tym… mam 32 lata i nie powiedziałem jeszcze w tej sprawie ostatniego słowa (śmiech).

Jest Pan najmłodszym burmistrzem w historii miasta. Patrząc przez pryzmat wieku, wiele osób ma obawy z tym związane jak i z brakiem doświadczenia w samorządzie…

Waldemar Pawlak był ode mnie rok starszy, gdy obejmował fotel Premiera RP. Wielu młodych włodarzy miast w ostatnich latach tchnęło w swoje miejscowości nowego ducha. Nowe, świeże spojrzenie na samorząd może przynieść nam wszystkim wiele korzyści. Co do doświadczenia stricto samorządowego – zdobywałem je poniekąd przez lata patrząc na pracę mojego Taty, Olgierda. Mam też wielu doświadczonych samorządowców w swoim zapleczu, z Dorotą Szczurowską na czele. W ciągu ostatnich kilku lat pracowałem też już na kierowniczych i dyrektorskich stanowiskach, zarządzając zespołami ludźmi oraz mając wpływ na wielomilionowe kontrakty w międzynarodowym środowisku. Władam biegle językiem angielskim, co też w samorządzie nie jest regułą. Pokażę swoją pracą, iż obawy w tej kwestii były bezpodstawne.

Z dotychczasową władzą kontakt był utrudniony. Zarówno mieszkańcy, jak i media miały spory problem z uzyskaniem jakichkolwiek informacji. Sporo ważnych treści brakuje też w BIP. Czy to się zmieni?

Regularny kontakt z mieszkańcami i mediami to obowiązek burmistrza. Nie ukrywam, iż ja też po prostu… lubię rozmawiać i na ulicach miasta i za pośrednictwem mediów. Nie powinno to nigdy być problemem. Jestem do Państwa dyspozycji. Poprawimy funkcjonowanie BIP. Co do stanowiska rzecznika prasowego – przeanalizujemy to już będąc w Urzędzie Miejskim. Na pewno niezależnie od tego stanowiska kontakt z samorządowcami czy miejskimi spółkami musi zostać ułatwiony.

Co w pierwszej kolejności chciałby Pan zmienić w mieście?

Tu znów zacznę od naprawy relacji – między mieszkańcami, radnymi, samorządowcami, pracownikami Urzędu i miejskich spółek. To taka „podstawa podstaw”, ale bez tego nie ruszymy dalej. Poza kwestiami, o których już mówiłem wcześniej, chciałbym poprawić też stan komunikacji miejskiej. Sprawić, by Ostróda wyróżniała się na tle innych miast regionu – musimy popracować nad naszym wizerunkiem w aspekcie zwłaszcza turystycznym. Budowa silnej marki Ostródy sprawi, iż będzie nam łatwiej rozwijać się również w innych ważnych sektorach życia. Będziemy nad tym intensywnie pracować.

O swoich wizjach rozwoju miasta wspominał Pan podczas licznych otwartych spotkań z mieszkańcami i na debatach. Jak krótko mógłby Pan opisać Ostródę swoich marzeń?

U mnie zawsze jest problem z tym „krótko” (śmiech). To na pewno miasto dialogu, w którym każdy mieszkaniec – również ci, którzy na mnie nie głosowali – może czuć się jak u siebie, może czuć się istotny i zauważony przez samorząd. To miasto, w którym komunikujemy się pomiędzy sobą bez złych emocji. Miasto rozwijające się, które ściśle współpracuje z gminą i powiatem oraz ma świetne relacje w świecie polityki, biznesu, kultury i sportu. Miasto, które jest czyste, bezpieczne i przyjazne wszystkim jego mieszkańcom. Miasto z wizją, które myśli o tym, jak zapewnić godny byt Ostródziankom i Ostródzianom – na pokolenia, a nie tylko w perspektywie jednej czy dwóch kadencji.

Idź do oryginalnego materiału