Premier Donald Tusk zapewnił, iż każdy przedstawiciel Izraela, który będzie chciał uczestniczyć w uroczystościach w Auschwitz, czy to będzie premier, czy prezydent, czy minister będzie miał zapewnione bezpieczeństwo i nie zostanie zatrzymany.
Tusk poinformował, iż rząd od wielu dni pracował nad stanowiskiem, które zagwarantuje wszystkim gościom uroczystości rocznicowych w Oświęcimiu bezpieczny pobyt, w szczególności - jak dodał - dotyczyło to przedstawicieli Izraela.
"Mamy z jednej strony werdykt Międzynarodowego Trybunału, a z drugiej strony jest dla mnie oczywiste od samego początku, iż premier Izraela, czy prezydent Izraela, czy inny przedstawiciel państwa Izrael powinien mieć pełne prawo i poczucie bezpieczeństwa, jeżeli wizytuje obóz koncentracyjny Auschwitz, szczególnie w rocznicę. Dlatego prosiłem zarówno ministra sprawiedliwości, jak i ministra spraw zagranicznych, aby przygotowali uchwałę i kilka dni nad nią pracowali" - powiedział szef rządu.
Nikt nie zostanie zatrzymany
Premier przekazał też, iż dysponuje informacją z ambasady, iż na uroczystościach Izrael ma reprezentować minister edukacji.
"Czy to będzie premier, czy prezydent, czy minister edukacji - tak jak jest to w tej chwili deklarowane - państwa Izrael, ktokolwiek z nich przybędzie do Oświęcimia, na uroczystości w Auschwitz, będzie miał zapewnione bezpieczeństwo i nie zostanie zatrzymany" - zapowiedział Tusk.
"Nie wyobrażam sobie, żeby liderzy polityczni państwa Izrael nie mogli bezpiecznie uczestniczyć w obchodach rocznicy wyzwolenie Auschwitz, to w ogóle jest nieakceptowalne" - podkreślił premier.
Zarzucił też prezydentowi, iż przez niego ta sprawa nabiera charakteru demonstracji politycznej. "Zupełnie niepotrzebnie" - ocenił. "Czasami mam wrażenie 10 lat prezydentury i wszystko jak krew w piachu. Są sprawy, które powinno się załatwiać w dyskrecji, szczególnie wtedy, kiedy mają i taką wagę, i kiedy są rzeczywiście dość skomplikowane" - podkreślił szef rządu.
"Będę prosił pana prezydenta, aby też w przyszłości - jeszcze kilka miesięcy będziemy przyjść współpracować, a świat wokół nas staje się coraz bardziej skomplikowany i trudny - żeby znalazł też inne metody niż poprzez medialne demonstracje, komunikowania się z rządem w tak ważnych i czasami tak delikatnych kwestiach" - dodał Tusk.