Nie od dziś wiadomo, iż minister każdego resortu ma dbać o podległą mu dziedzinę w całym kraju. Niby tak, ale zawsze i każdy stara się, by najwięcej zostało po nim w jego regionie. Z Małopolski jest Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Co po nim małopolskiemu wojsku, jemu po wojsku, a nam wszystkim po wojsku i po ministrze?
Żeby była jasność, sformułowanie o szczególnej dbałości o region, z którego się pochodzi, to nie zarzut. To raczej kompilacja lokalnego patriotyzmu z pewną pragmatyką. Przecież każdy, lub prawie każdy chciałby, by jego najbliższą okolica dobrze się rozwijała, bo i jemu wtedy żyje się lepiej. Politycy z kolei mają tak, iż raz na parę lat ktoś musi ich wybrać do Parlamentu Europejskiego, czy państwowego, albo do samorządu. Dlatego jakieś aktywności muszą wyborcom pokazać. Ministrowie na tym polu maja oczywiście łatwiej i mamy na to wiele przykładów, jak przystanek kolejowy we Włoszczowej, powstały dzięki działaniom niegdysiejszego wicepremiera i posła Ziemi Świętokrzyskiej Przemysława Gosiewskiego, czy plan budowy bloków energetycznych w Ostrołęce, autorstwa niegdysiejszego Ministra Energii i posła z Wschodniego Mazowsza Krzysztofa Tchórzewskiego. I wiele, wiele innych.
W nielicznej reprezentacji obecnych ministrów z Małopolski najwyższą pozycję ma wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. W ostatnich dniach z jego inicjatywy w naszym regionie na niwie wojskowej dzieje się dużo. Przede wszystkim warto tu wspomnieć o zeszłotygodniowym nadaniu sztandaru 2 Korpusowi Polskiemu- Dowództwu Komponentu Lądowego oraz o poniedziałkowym ogłoszeniu powołania nowego rodzaju wojsk, czyli Dowództwa Wojsk Medycznych ( więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).
To dwa wydarzenia o zupełnie różnej specyfice. Pierwsze to symbol, trochę igrzyska, choć bardzo mocno osadzone w tradycji. W zawsze dobrze wyglądającej scenerii krakowskiego Rynku szpaler wojsk, grupa oficjeli i sztandar, który ma prowadzić naszych Żołnierzy. Kraków staje się przez moment centrum polskiej rzeczywistości militarnej, na czym korzysta i miasto i region i pomysłodawca wydarzenia. Czyli wszyscy. Drugie z wydarzeń to już konkret. Nie igrzyska, a chleb. Deklaracja powstania w Krakowie nowego rodzaju wojsk. Dodajmy, iż bardzo potrzebnych, bo wojsk medycznych. Z ust Ministra Obrony Narodowej padła deklaracja powstania legionu medycznego, który ma odgrywać w armii istotną rolę. O powstaniu takiej formacji w dzisiejszych czasach i plusach płynących z tego dla Krakowa i Małopolski nie trzeba chyba przekonywać nikogo. Znowu więc korzystają wszyscy-pomysłodawca oczywiście też.
Polityka jest sztuką zdobycia i utrzymania władzy. Zwycięża najskuteczniejszy, a jeszcze lepiej, gdy korzystają na tym znajdujące pracę grupy ludzi, czy rozwijająca się infrastruktura. W minionych dniach dzięki wojsku w regionie i z różnych powodów skorzystali więc lub skorzystają wszyscy.
Czyli mamy zaczyn przed czasem próby, której przedsmak zobaczyła Wschodnia Polska w nocy z 9 na 10 września. Oby ta próba opierała się tylko na zaczepkach i oby skuteczność naszego wojska w takich sytuacjach była coraz wyższa. To także jest w interesie wszystkich.
Jakub Olech, politolog, wykładowca akademicki, krakowianin z importu, obserwator (bliższy) i uczestnik (dalszy) życia miasta i regionu.