Czy w PiS chcą się pozbyć Kaczyńskiego? Coraz o tym głośniej

3 dni temu

Jarosław Kaczyński, niekwestionowany lider Prawa i Sprawiedliwości, od lat jest symbolem polskiej prawicy. Jego wizja polityczna, charyzma i strategiczne podejście do władzy uczyniły PiS jedną z najsilniejszych partii w Polsce. Jednak po ostatnich wydarzeniach, w tym po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w 2025 roku, w kuluarach coraz częściej słychać szepty o możliwej zmianie warty w partii. Czy w PiS rodzi się cicha rewolta przeciwko Kaczyńskiemu?

Na pierwszy rzut oka wydaje się to nieprawdopodobne. Kaczyński od dekad jest nie tylko liderem, ale i architektem sukcesów PiS. To jego decyzja o wystawieniu Nawrockiego jako kandydata na prezydenta, wbrew wewnętrznym oporom w partii, przyniosła zwycięstwo. Wynik wyborów umocnił jego pozycję, a kongres partii zaplanowany na czerwiec 2025 roku najprawdopodobniej potwierdzi jego przywództwo. Jednak pod powierzchnią sukcesu zaczynają pojawiać się pęknięcia.

W partii od dawna istnieją frakcje, które nie zawsze zgadzają się z linią Kaczyńskiego. Mateusz Morawiecki czy Przemysław Czarnek to nazwiska, które w kontekście sukcesji pojawiają się w rozmowach. Choć Kaczyński w 2024 roku zakazał publicznych spekulacji na temat swojego następcy, nie oznacza to, iż takie dyskusje ustały. Wręcz przeciwnie – zwycięstwo Nawrockiego, kandydata spoza ścisłego kręgu partyjnego, może być odczytywane jako sygnał, iż PiS potrzebuje świeżego spojrzenia. Nawrocki, dystansując się od niektórych decyzji PiS, pokazał, iż można krytykować partię, zachowując jej poparcie. To otwiera drzwi do myślenia o nowym liderze, który mógłby połączyć tradycję z nowoczesnością.

Ostatnie działania Kaczyńskiego, takie jak propozycja rządu technicznego po zwycięstwie Nawrockiego, wywołały mieszane reakcje. Część obserwatorów, w tym politolożka Barbara Brodzińska-Mirowska, widzi w tym próbę budowania fundamentów pod wybory parlamentarne w 2027 roku. Inni, jak europoseł KO Michał Szczerba, uważają, iż to ruch desperacki, przypominający nieudaną próbę stworzenia rządu technicznego z Piotrem Glińskim w przeszłości. Brak realnych szans na realizację tego pomysłu może podsycać wątpliwości co do strategii Kaczyńskiego.

Wewnętrzne napięcia w PiS nie są nowym zjawiskiem. Kaczyński od lat skutecznie neutralizował potencjalnych konkurentów, ale wiek i zmieniająca się dynamika polityczna mogą skłaniać młodszych działaczy do myślenia o przyszłości bez niego. Śledztwa prokuratorskie nie pomagają w utrzymaniu wizerunku niezachwianego lidera. Choć Kaczyński bagatelizuje te sprawy, mogą one osłabiać jego autorytet w oczach części działaczy.

Z drugiej strony, lojalność wobec Kaczyńskiego w PiS pozostaje silna. Jego zdolność do mobilizowania elektoratu, jak pokazują listy do działaczy przed wyborami, wciąż jest nieoceniona. Krytycy w partii zdają sobie sprawę, iż bez jego nazwiska PiS mógłby stracić spójność i poparcie twardego elektoratu.

Czy w PiS chcą się pozbyć Kaczyńskiego? Na razie to raczej ciche spekulacje niż otwarta rebelia. Partia stoi przed dylematem: pozostać wierną swojemu założycielowi czy szukać nowego przywódcy, który poprowadzi ją w zmieniającej się rzeczywistości politycznej. Kongres w czerwcu 2025 roku może być kluczowym momentem. jeżeli Kaczyński utrzyma kontrolę, wszelkie rozmowy o sukcesji zostaną odłożone. jeżeli jednak frakcje w partii zdecydują się na śmielsze kroki, możemy być świadkami początku końca jego dominacji. Jedno jest pewne – polityczna gra w PiS dopiero się rozkręca.

Idź do oryginalnego materiału