Czy w Goleniowie zabraknie miejsc na plakaty?

1 tydzień temu

Coraz częściej widzimy plakaty w miejscach niedozwolonych: na słupach, przystankach, elewacjach czy urządzeniach infrastruktury miejskiej. Nie wynika to ze złej woli, ale z braku alternatywy – pisze w liście do redakcji Łukasz Sołtysiak z lokalnych struktur partii Nowa Nadzieja. Zapraszamy do lektury.

Drodzy Mieszkańcy, jak wielu z Was prawdopodobnie zauważyło, w Goleniowie na tablicach przeznaczonych do oznaczania źródeł finansowania projektów coraz częściej pojawiają się plakaty promujące wydarzenia kulturalne, w tym koncerty organizowane przez Rock Hard Ride Free na Rampie Kultury. Jako osoba aktywna politycznie, odpowiedzialna podczas każdych wyborów za plakatowanie w różnych częściach powiatu, coraz częściej dostrzegam materiały informacyjne rozwieszane w nietypowych i niedozwolonych miejscach. Te obserwacje skłoniły mnie do zabrania głosu w tej sprawie.

Z roku na rok coraz więcej aktywności przenosi się do internetu, a tradycyjne formy komunikacji, takie jak plakaty, stopniowo tracą na znaczeniu. Jednocześnie maleje liczba miejsc, w których mieszkańcy, organizacje społeczne oraz instytucje kultury mogą legalnie i bezpłatnie zamieszczać informacje. Wszyscy pamiętamy betonowe grzybki na ul. Wojska Polskiego i przy Miniparku czy gminną gablotę przy Bramie Wolińskiej, a dziś te elementy przestrzeni już nie istnieją.

W debacie publicznej regularnie powraca temat uchwały krajobrazowej i dbałości o estetykę miasta. Usuwanie reklam i ograniczanie powierzchni ekspozycyjnych ma poprawić wygląd przestrzeni, jednak efektem ubocznym jest zmniejszenie dostępnych miejsc na legalne ogłoszenia. Tracą na tym nie tylko wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie, ale przede wszystkim lokalna kultura, inicjatywy społeczne oraz komunikacja z mieszkańcami.

Od lat dodatkowe tablice pojawiają się w naszej gminie wyłącznie na czas wyborów. Niestety wiele z nich ustawianych jest przy rondach i skrzyżowaniach, gdzie głównymi odbiorcami są kierowcy. Jest to nie tylko mało skuteczne, ale również potencjalnie niebezpieczne, ponieważ rozprasza uwagę uczestników ruchu.

W efekcie coraz częściej widzimy plakaty w miejscach niedozwolonych: na słupach, przystankach, elewacjach czy urządzeniach infrastruktury miejskiej. Nie wynika to ze złej woli, ale z braku alternatywy. Ograniczamy legalne możliwości plakatowania i jednocześnie oczekujemy większej estetyki, co w praktyce prowadzi do niezamierzonych naruszeń przepisów.

Obecnie w Goleniowie nie istnieje spójny system zarządzania przestrzenią informacyjną. Mamy nieliczne gabloty na przystankach, tymczasowe tablice wyborcze, które po kampanii trafiają do magazynu, oraz pojedyncze miejsca zarządzane przez sołtysów lub jednostki gminne. Tymczasem w innych miastach funkcjonują znacznie bardziej uporządkowane rozwiązania: profesjonalne gabloty utrzymywane przez spółki komunalne za drobną opłatą lub estetyczne, ogólnodostępne tablice z jasno określonymi zasadami rotacji materiałów.

Od lat zajmuję się rozwieszaniem materiałów wyborczych. Wydaję setki plakatów, koordynuję wolontariuszy i wiem, jak łatwo o naruszenie przepisów, szczególnie, iż sam w przeszłości popełniałem błędy i bywałem wzywany w tej sprawie przez straż miejską czy policję. Problemy, o których piszę, znam więc z praktyki, nie z teorii.

Dziękuję Rock Hard Ride Free za to, iż ich plakaty stały się inspiracją do podjęcia tej trudnej rozmowy. Organizacja koncertów to duże wyzwanie i życzę im dalszych sukcesów.

Wierzę, iż wspólna dyskusja mieszkańców, radnych i urzędu pozwoli wypracować rozwiązanie, które pogodzi estetykę miasta z realną potrzebą informowania o wydarzeniach kulturalnych, społecznych i politycznych. Połączenie uporządkowanej przestrzeni z dostępem do legalnych miejsc do plakatowania jest trudne, ale możliwe i przede wszystkim konieczne.

Z wyrazami szacunku
Łukasz Sołtysiak
Nowa Nadzieja Goleniów

Idź do oryginalnego materiału