Ocena Giertycha pod względem ideowości, to zadanie ponad siły choćby najbardziej doświadczonego człowieka. Która z jego opcji politycznych i ideowych była czy jest prawdziwa? To tak jak z analizą postaw ludzi z PZPR, następnie socjaldemokratów, liberałów, a nieraz choćby konserwatystów. Kim adekwatnie byli i są? Giertych stał dotąd z boku, bo trudno, by mógł mieć dobre zdanie o rządzie Koalicji Obywatelskiej. Jego konik to Kaczyński i PiS. To, iż Tusk całą inwencję swoją i takich ludzi, jak Bodnar, czy sięgając już na najniższą półkę, Szczerba, Joński, Zembaczyński, Trela, Sroka skoncentrował na ściganiu ludzi PiSu. czyli podgrzewaniu nienawiści w swojej formacji, innymi słowy zniszczeniu prawicy, mogło się Giertychowi podobać, a dodatkowo wiedział doskonale dlaczego Tusk tak czyni? Przede wszystkim z tak skromnym intelektualnie i fachowo rządem, choćby choćby chciał, nie był w stanie utrzymać dynamiki rozwoju państwa, jak za rządów Zjednoczonej prawicy. A ponadto należy domniemywać, iż z Brukseli i Berlina szły ponaglenia, by Polskę przygotować do roli jaką jej wyznaczono w „zreformowanej” pod dyktando Niemiec Unii Europejskiej, Czekano tylko na zwycięstwo Trzaskowskiego i „domknięcie systemu”.
A tu klapa. Dla Giertycha to z jednej strony obiecujące entrée do gry dotąd będącej domeną Tuska. Bezwzględność i bezczelność Giertycha sprawiła, iż wszedł jak słoń do składu porcelany. Okazją były przegrane przez PO wybory. Mistrzostwem obłudy, arogancji i indyferentyzmu są słowa w jakich sam swój akces do PO wyjaśnia: W tych dniach porażki postanowiłem dać przykład. Byłem bezpartyjny, ale dzisiaj przedłożyłem akces do Platformy Obywatelskiej. Mam nadzieję, iż wniosę nie tylko mój taki lekki odcień konserwatyzmu, ale też pewien entuzjazm, dynamikę w rozwijaniu tej partii, by stanowiła ona trzon, na którym może się oprzeć polska demokracja. O jakiej demokracji Giertych pisze? prawdopodobnie o walczącej. Zresztą pokazał zaraz jak on tę walkę pojmuje. Per fas et nefas. Nie szanując żadnych reguł, ani przyzwoitości, a już najmniej prawdy. O jakim lekkim odcieniu konserwatyzmu pisze Giertych? O zadomowieniu w jego konserwatyzmie LGBT, aborcji, plugawienia szkoły, którą kiedyś zawiadywał?
Na szczęście to tylko pusta retoryka, ściema, jak to się dziś nazywa. Giertych zauważył po prostu, iż Tusk wyczerpał swą inwencję, a Bruksela potrzebuje, by ktoś Polskę wpychał w bagno niemocy i rozkładu. Na pierwszym miejscu szerzyć nieład podważając wygraną Nawrockiego. Dokładnie ta sama retoryka, co kiedyś targowiczan przeciwko Konstytucji 3 Maja. Zdaniem Cenckiewicza może chodzić o wytworzenie nowego ruchu politycznego, opartego na podważaniu prezydentury Karola Nawrockiego. Możliwe, ale w pierwszym rzędzie jest to chęć zarekomendowania swych usług każdemu, kto Polsce chce szkodzić. Najlepszy dowód, to dystansowanie się od Giertycha wielu polityków obozu władzy. Kto za nim stoi? A więc tacy jak członkowie stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja oraz Polskie Babcie. Kompania raczej śmieszna, a spikerem przed sądem był Kijowski, wyciągnięty z lamusa wraz z KODem. Elektorat Koalicji też się sypie, bo koalicjanci powoli podają tyły. Na placu boku coraz bardziej samotny zostaje Roman Giertych. Może to w końcu kres krętackiej, obliczonej na własne interesy żonglerki słowem i prawem, działalności tego, ongiś przecież narodowca? Cóż, corruptio optimi pessima. Pytanie tylko, czy Tusk zechce w drużynie Giertych grać do końca? Czy Niemcy na to pozwolą. Bo takich graczy jak Giertych oni raczej nie uznają. Zbyt często i radykalnie zmieniają swe barwy. Nigdy nie wiadomo do jakiej bramki strzelą.