Czy Tusk dostanie wotum zaufania? "Byłoby skrajnie nieodpowiedzialne zagłosować przeciw"

1 dzień temu
Wotum zaufania dla rządu – tego chce Donald Tusk po wyborach prezydenckich, które o włos przegrał kandydat KO Rafał Trzaskowski. Co to jest wotum zaufania, dlaczego premier rządu Koalicji 15 października je zgłosił i z jakiego powodu akurat teraz? Co się stanie, jeżeli rząd Tuska go nie uzyska? I dlaczego Jarosław Kaczyński wzywa, by powstał rząd techniczny? O tym w "Krótko i naTemat" mówi dr hab. Sławomir Kalinowski, ekonomista i komentator polityczny, profesor IRWiR PAN.


Wotum zaufania dla rządu zostanie rozpatrzone 11 czerwca (środa) na specjalnie zwołanym posiedzeniu Sejmu. To będzie siódmy raz w historii III RP, gdy głosowanie odbędzie się na wniosek urzędującego premiera. Ostatnio wydarzyło się to w 2020, a wcześniej w 2018 roku za sprawą Mateusza Morawieckiego. W obu przypadkach rząd Zjednoczonej Prawicy podtrzymał wotum zaufania.

Wotum zaufania – co to jest


– Najprościej mówiąc wotum zaufania to głosowanie w Sejmie, podczas którego posłowie decydują, czy rząd ma poparcie, czy może dalej sprawować władzę, albo czy może zacząć sprawować władzę. W przypadku premiera Donalda Tuska chodzi oczywiście o to, czy rząd może kontynuować pracę, którą rozpoczął półtora roku temu – wyjaśnia prof. Kalinowski.

Marszałek Hołownia i premier Tusk ustalili, iż głosowanie nad wotum zaufania dla rządu odbędzie się 11 czerwca (środa). Zdaniem komentatora ryzyko, iż rząd Koalicji 15 października nie uzyska wymaganej większości głosów, praktycznie nie istnieje biorąc pod uwagę sejmową arytmetykę. Prof. Kalinowski nie bierze pod uwagę, by Trzecia Droga lub Lewica nie poparły wniosku premiera.

– Byłoby to skrajnie nieodpowiedzialne ze strony którejkolwiek partii wchodzącej w skład Koalicji 15 października, by zagłosować przeciw czy wstrzymać się – ocenia gość "Krótko i naTemat". Zdaniem prof. Kalinowskiego takie ugrupowanie naraziłoby się nie tylko na śmieszność (skoro współtworzy Radę Ministrów), ale i na podejrzenia o "konszachty z PiS lub Konfederacją".



Dlaczego Tusk złożył wniosek o wotum zaufania tuż po wyborach prezydenckich


– Donald Tusk pokazuje, iż nie chce chować głowy w piasek. Wystąpienie o wotum zaufania to mocny ruch. Moim zdaniem nie jest on z przymusu, bo wcale nie musi tego udowadniać [...] To taka forma wystawienia kart na stół, pokazania, iż przez cały czas mamy większość. Wiemy oczywiście, iż [wybory prezydenckie] niewielką większością głosów wygrał Karol Nawrocki [...] no i teraz Donald Tusk musi dać krok do przodu, musi pokazać, iż przez cały czas jest w grze – mówi prof. Sławomir Kalinowski.

Z kolei Szymonowi Hołowni, tłumaczy gość Krótko i naTemat, też nie bez powodu zależało na kilku dniach zwłoki. Prof. Kalinowski uważa, iż Polska 2050 i PSL, a także Nowa Lewica, skorzystają z okazji, by trochę ugrać na wotum zaufania, albo przynajmniej obronić to, co teraz mają w ramach rządu. Jego zdaniem nie ma jednak na co czekać.

– Tu trzeba kuć żelazo, póki gorące [...] Nie wolno chować głowy w piasek. Trzeba z podniesionym czołem dalej rządzić Polską – mówi gość podcastu naTemat.

Czy to znaczy, iż Koalicja 15 października z impetem zacznie realizować swoje obietnice wyborcze, które wyniosły ją do władzy w 2023 roku? – No tu już nie jestem tak przekonany – dzieli się wątpliwościami prof. Kalinowski.

Jednak jego zdaniem nie ma innej drogi, jeżeli K15X chce utrzymać władzę po wyborach parlamentarnych. – jeżeli ten rząd nie pokaże, iż te zmiany i te reformy są możliwe, iż ten rząd na nie stać, to myślę, iż niebezpiecznie to się skończy w 2027 roku – przewiduje prof. Sławomir Kalinowski.

Idź do oryginalnego materiału