Czy Przemysław Czarnek znów się obroni przed awansem?

1 dzień temu

Wyrazisty, kontrowersyjny, wzbudzający skrajne emocje, to dość klasyczny pakiet medialny przypisywany wielu politykom, ale w przypadku Przemysława Czarnka wszystko się zgadza. Jednak do pełnej charakterystyki jeszcze czegoś brakuje, a mianowicie zdrowego rozsądku i trzeźwej oceny w zakresie własnych możliwości. Dziś zupełnie inne tematy rozgrzewają opinię publiczną, ale ponad pół roku temu, to właśnie Przemysław Czarnek i jego ewentualny start w wyborach prezydenckich, był na szczycie medialno-politycznych spekulacji.

Główny problem polegał na tym, iż ta kandydatura nijak nie przystawała do profilu idealnego kandydata, który PiS zbudował na podstawie przeprowadzonych badań. Niezmiernie rzadko takie rzeczy się zdarzają, ale Przemysław Czarnek był jednym z pierwszych dostrzegających własne słabości i od początku sceptycznie się odnosił do startu w wyborach prezydenckich. Jak się okazało była to słuszna postawa i diagnoza, a jej skutkiem jest prezydentura Karola Nawrockiego, w co niewielu członków PiS wierzyło. Ludzie zwykle ulegają emocjom, gdy pojawi się szansa awansu, Przemysław Czarnek potrafi się zdystansować i podjąć adekwatną decyzję, choćby jeżeli gra się toczy o największą stawkę. Świadczy to o dojrzałości politycznej, co jest dużym atutem, również przy budowaniu własnej kariery.

Wydaje się, iż sytuacja znów w pewnym stopniu się powtarza, wprawdzie chodzi o zupełnie inną skalę awansu, bo szef Kancelarii Prezydenta to jednak nie to samo, co prezydent, ale płyną pierwsze sygnały, iż Przemysław Czarnek i tym razem broni się przed awansem. Podobne stanowisko miał też zająć prezydent elekt, przynajmniej taka jest wersja jednego z dziennikarzy, do której się odniósł Przemysław Czarnek.

Szanowny Panie Redaktorze,
informacja całkowicie błędna, gdyż albowiem… ja nie jestem wiceprezesem @pisorgpl. https://t.co/TsOXH7VU6j

— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) June 23, 2025

W przywołanej wymianie zdań pojawił się najważniejszy dylemat, który z pewnością siedzi byłemu ministrowi edukacji na wątrobie. Wejście do Pałacu Prezydenckiego niesie wiele zagrożeń, Karol Nawrocki może się obawiać, iż Przemysław Czarnek będzie dzielił lojalność wobec niego z lojalnością wobec partii. Upartyjnienie kancelarii odbiera też prezydentowi jego największym atut, którym jest szerokie poparcie prawicy, ale istnieje jeszcze jedna bardzo istotna kwestia, z jaką ewentualny szef kancelarii musi się zmierzyć. 28 czerwca PiS będzie wybierał nowe władze i jest niemal pewne, iż wiele się nie zmieni, Jarosław Kaczyński nie zamierza oddać władzy, za to najpoważniejszego kandydata na swojego następcę prawdopodobnie uczyni wiceprezesem.

Jest to pewien rodzaj docenienia, ale przy jednoczesnym odesłaniu do Pałacu Prezydenckiego, to także wyraźny sygnał, żeby Przemysław Czarnek o stanowisku prezesa PiS zapomniał. Nie ma w tej politycznej grze żadnej finezji, wszystko jest do bólu czytelne. Kadencja prezydenta trwa pięć lat i przez ten sam okres Jarosław Kaczyński miałby spokój ze swoim głównym konkurentem. Naturalnie nie ma obowiązku trwać na stanowisku w pełnym wymiarze, ale dwie sroki za jeden ogon bardzo ciężko złapać. jeżeli Przemysław Czarnek myśli o fotelu prezesa PiS, a myśli na pewno, to musi być w centrum partyjnych wydarzeń, by na bieżąco lustrować nastroje, tworzące się frakcje i inne grupy wpływów.

Bez tego nie da się utrzymać pozycji w partii, nie wspominając o w skoczeniu na fotel szefa, tak pilnie strzeżony przez Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby Przemysław Czarnek znów nie przyjął propozycji awansu, to podejmie adekwatną decyzje w kontekście swojej przyszłości i kariery politycznej. Zdecydowanie bardziej intratne jest przejęcie przywództwa w największej partii, co daje możliwość przejęcia władzy i stanowisko premiera, niż prowadzenie kancelarii prezydentowi, czyli występowanie w roli podwładnego. Jak Czarnek dobrze to rozegra i przekona prezesa Kaczyńskiego, iż to Karol Nawrocki ma inny pomysł na skład swojego otoczenia, to prawdziwa kariera stanie przed nim otworem.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału