Czy Prezydent likwiduje jeden z najbardziej znienawidzonych podatków? Zniesienie go może kosztować miliardy

4 godzin temu

Nowy prezydent i minister finansów chcą likwidacji podatku Belki, to prawdziwie historyczna zapowiedź. Projekt ustawy ma trafić do Sejmu 6 sierpnia. Nowo wybrany prezydent Karol Nawrocki i minister finansów ogłosili plan, który może radykalnie zmienić krajobraz polskich finansów.

Fot. Warszawa w Pigułce

Już 6 sierpnia, w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta, do Sejmu ma trafić projekt ustawy znoszącej tzw. podatek Belki – obowiązujący od ponad dwóch dekad podatek od zysków kapitałowych.

Zmiana zakłada wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 140 000 zł rocznie. Oznacza to, iż zyski z lokat, obligacji, kont oszczędnościowych i inwestycji giełdowych do tej wysokości nie będą już obciążone 19-procentowym podatkiem. To najdalej idąca propozycja deregulacyjna w zakresie opodatkowania kapitału, jaką polskie władze przedstawiły od lat.

Ulga dla oszczędzających czy polityczna demonstracja?

Decyzja o rozpoczęciu prezydenckiej kadencji od tak mocnego akcentu nie jest przypadkowa. Likwidacja podatku Belki to temat, który od lat dzielił opinię publiczną. Dla jednych był to symbol niesprawiedliwości fiskalnej, dla innych – niezbędne źródło dochodów budżetowych.

Ogłoszona reforma zyskała ogromne zainteresowanie drobnych inwestorów, którzy liczą na realną poprawę opłacalności lokowania pieniędzy. W mediach społecznościowych i serwisach finansowych roi się od kalkulacji, ile można zyskać na zmianie. Wielu użytkowników przypomina jednak, iż w przeszłości podobne zapowiedzi kończyły się kompromisem lub odwlekaniem zmian.

Rząd pod presją. Czy koalicja poprze prezydenta?

Choć projekt ustawy firmuje prezydent, jego powodzenie zależy od większości sejmowej. Rządząca koalicja nie odniosła się jeszcze jednoznacznie do propozycji, a w nieoficjalnych rozmowach pojawiają się zastrzeżenia dotyczące kosztów dla budżetu. Eksperci szacują, iż wprowadzenie kwoty wolnej może kosztować państwo kilka miliardów złotych rocznie.

Minister finansów zapowiada jednak, iż reforma została zaplanowana z uwzględnieniem stabilności fiskalnej. Projekt ma zawierać zapisy chroniące budżet przed gwałtownym ubytkiem wpływów – m.in. mechanizmy stopniowego wdrażania nowych zasad oraz ewentualne limity powiązane z dochodem inwestora.

Zmiany większe niż się wydaje? Inwestorzy przewidują efekt domina

Wśród analityków finansowych rośnie przekonanie, iż propozycja zniesienia podatku Belki może być tylko początkiem głębszych reform. Już teraz pojawiają się spekulacje o zmianach w podatku od dywidend, a także o możliwym wsparciu dla inwestycji długoterminowych.

Reforma może również uderzyć w ofertę niektórych instytucji finansowych – szczególnie tych, które opierały swój model na produktach omijających podatek Belki, takich jak IKZE czy IKE. W nowym porządku zyskają instrumenty proste i powszechnie dostępne: lokaty bankowe, obligacje skarbowe, ETF-y.

Pytania bez odpowiedzi. Eksperci studzą entuzjazm

Choć zapowiedź likwidacji podatku Belki spotkała się z dużym entuzjazmem, ekonomiści i doradcy finansowi wskazują na szereg nierozstrzygniętych kwestii. Nie wiadomo jeszcze, czy projekt obejmie także osoby prowadzące działalność gospodarczą, jak będą traktowane zyski reinwestowane oraz czy limity będą kumulować się w przypadku wspólnego rozliczania się małżonków.

Dodatkowo, na rynku pojawiają się obawy o tzw. efekt przegrzania – masowe wycofywanie środków z bezpiecznych lokat i kierowanie ich na ryzykowne instrumenty finansowe, tylko po to, by zmieścić się w limicie zwolnienia podatkowego.

Likwidacja podatku Belki – impuls dla rynku czy niepewność dla budżetu?

Wszystko wskazuje na to, iż temat podatku Belki ponownie trafi na czołówki gazet i rozgrzeje debatę polityczną. Dla wielu Polaków to pierwsza od lat realna szansa, by ich oszczędności nie były pomniejszane przez fiskusa. Dla rządu – sprawdzian umiejętności kompromisu i zarządzania finansami w czasach gospodarczej niepewności.

Jeśli projekt wejdzie w życie bez istotnych zmian, może na nowo zdefiniować relację obywatela z państwem w zakresie oszczędzania i inwestowania. Na razie trwa odliczanie do 6 sierpnia – i choć ustawa jeszcze nie trafiła do Sejmu, gra o przyszłość podatku Belki już się rozpoczęła.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału