Czy populiści przejmą projekt europejski? Rozmowa z Teresą Coratellą [PODCAST]

1 tydzień temu

Kim są pretendenci rzucający wyzwanie europejskiemu mainstreamowi? Jakie kwestie łączą i dzielą owych pretendentów, którzy podważają podstawy europejskiego projektu? I jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z przypadku Włoch i sukcesu Giorgii Meloni? Leszek Jażdżewski (Fundacja Liberté!) rozmawia z Teresą Coratellą, zastępczynią dyrektora rzymskiego biura Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych (ECFR).

Leszek Jażdżewski (LJ): W raporcie, którego jest Pani współautorką, zatytułowanym „Rise to the challengers: Europe’s populist parties and its foreign policy future” (Wzrost znaczenia pretendentów: populistyczne partie Europy i przyszłość europejskiej polityki zagranicznej), analizuje Pani wyobrażony obraz G8 w 2029 roku. Zgodnie z tym scenariuszem Władimir Putin zostaje ponownie zaproszony do stołu przez prezydenta J.D. Vance’a, Jordan Bardella jest prezydentem Francji, a Giorgia Meloni, co jest dość nieoczekiwane, pełni funkcję przewodniczącej Rady UE. Z obecnego establishmentu UE pozostają tylko kanclerz Friedrich Merz i Ursula von der Leyen. Jak prawdopodobny jest taki scenariusz? I co oznaczałby on dla całej Unii Europejskiej?

Teresa Coratella (TC): Nasz scenariusz jest nieco dystopijny, ale opiera się na obecnej sytuacji politycznej w Europie. Jednocześnie jednak zastanawialiśmy się nad tym scenariuszem, próbując przewidzieć skutki prezydentury Donalda Trumpa dla polityki europejskiej i jej wpływ na państwa członkowskie w przyszłości, a także na ogólne ramy instytucjonalne.

Dlatego też w tym scenariuszu możemy na przykład zaobserwować powrót Władimira Putina. W ostatnich miesiącach widzieliśmy, jak prezydent Trump opowiadał się za tym powrotem – przynajmniej na początku. w tej chwili jednak wydaje się, iż zmienił zdanie. Niemniej jednak, jeżeli przyjrzymy się niektórym partiom, które przeanalizowaliśmy w naszym projekcie, to możemy zaobserwować, iż niektóre z nich (a adekwatnie wiele z nich) domagają się ponownego zaangażowania Rosji w dialog dyplomatyczny i stosunki z Europą. Oznaczałoby to powrót Rosji jako kluczowego gracza – nie tylko politycznego, ale także gospodarczego.


European Liberal Forum · Can Populists Take Over the European Project? with Teresa Coratella

I tak, na przykład, we włoskim parlamencie ostatnio prowadzono dyskusję na ten właśnie temat po tym, jak Ruch Pięciu Gwiazd złożył oficjalną propozycję ponownego wszczęcia zakupu rosyjskiego gazu, tak jak to miało miejsce przed nielegalną inwazją Rosji na Ukrainę. W związku z tym, chociaż scenariusz G8 może w tej chwili wydawać się nieco dystopijny, to jednak istnieją pewne elementy, które mogą zapowiadać coś bardzo podobnego.

LJ: W swoim raporcie używają Państwo terminu „pretendent”. Czy może Pani opisać, czemu faktycznie sprzeciwiają się ci pretendenci w UE?

TC: Wybraliśmy termin „pretendent”, aby zdefiniować 16 partii, które nie są częścią obecnych ram instytucjonalnych Europy, w kształcie, jaki znaliśmy dotychczas; jednocześnie pozwala im to kwestionować obecne ramy europejskie i stać w opozycji do nich. Widzimy jednak, iż w ostatnich latach tego rodzaju ostra krytyka Europy uległa znaczącej zmianie.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ w międzyczasie niektórym z tych partii udało się wygrać wybory (jak na przykład we Włoszech), więc jeżeli w Europie nie są one częścią głównego nurtu partii politycznych, to na poziomie krajowym weszły do „głównego nurtu”, ponieważ sprawują władzę. I tak, na przykład, Giorgia Meloni jest w rządzie od dwóch i pół roku, a jej poparcie społeczne jest bardzo wysokie.

Z jednej strony, na szczeblu krajowym, partie te mają swoją specyfikę, ale z drugiej strony, na szczeblu europejskim, należą do różnych grup, pełnią różne role w polityce krajowej, a ze względu na swoje krajowe interesy polityczne i gospodarcze, różnią się również poglądami na niektóre konkretne tematy.

Niemniej jednak udało im się stworzyć wspólny blok – a druga kadencja Donalda Trumpa dodatkowo go wzmocniła, ponieważ naprawdę wspiera on te partie. Jednocześnie w zamian za to cieszy się on dzięki nim bardzo wysokim poparciem społecznym, choć z pewnymi różnicami. Z drugiej strony partie te mają różne poglądy na takie kwestie jak choćby Rosja. Dla wielu z nich, takich jak partia Zjednoczenie Narodowe we Francji, Putin był postrzegany jako dobry przyjaciel i punkt odniesienia; pogląd ten jednak stopniowo się zmienia od czasu inwazji na Ukrainę.

To samo dotyczy samego prezydenta Trumpa, w przypadku którego kwestia ceł jest ważnym problemem dla państw członkowskich i ich gospodarek. Dlatego też, mimo iż niektóre z tych partii (jak na przykład Vox w Hiszpanii) oczywiście popierają Trumpa i ruch MAGA i chciałyby stworzyć własną wersję MAGA (Make Europe Great Again!), to jednak przez cały czas muszą rozmawiać ze swoimi obywatelami i wyjaśniać im, dlaczego cła, które może nałożyć ich największy sojusznik (będący jednocześnie silnym przywódcą i punktem odniesienia), mogą naprawdę zaszkodzić ich gospodarkom.

W tym świetle sytuacja jest bardzo skomplikowana, ponieważ każda z tych partii stara się promować narrację, która jest dla niej bardziej korzystna, jednocześnie próbując zachować równowagę w stosunku do swojego elektoratu krajowego.

LJ: jeżeli prezydent Donald Trump naprawdę będzie forsował swój program ceł dla UE, a jednocześnie zdecyduje się wycofać część wojsk z kontynentu europejskiego, czy może być to czynnik, który podzieli partie popierające w tej chwili Trumpa w Europie? jeżeli tak się stanie, czy partie te będą musiały w pewien sposób zmienić swoje dotychczasowe stanowisko? A może przez cały czas będą popierać Trumpa, bez względu na wszystko?

TC: Będą musieli bardzo poważnie rozważyć, co zrobić, ponieważ z jednej strony prezydent Trump stawia ich w korzystnej sytuacji, będąc potężnym megafonem dla ich własnych twierdzeń i pomysłów, ale z drugiej strony może stać się naprawdę ryzykownym czynnikiem dla ich polityki krajowej i dla tego, jak postrzegają ich obywatele.

Musimy wziąć pod uwagę fakt, iż wiele krajów, które przeanalizowaliśmy w naszym raporcie, niedługo (w ciągu dwóch lub trzech lat) stanie przed kolejnymi wyborami. Wielu z tych pretendentów może wygrać te wybory, a Trump może naprawdę wpłynąć na sposób, w jaki europejscy obywatele będą postrzegać tych przywódców.

W związku z tym jest to naprawdę bardzo dziwne zjawisko. Dla tych partii prezydent Trump stanowi doskonałe uzasadnienie wielu rzeczy, które mówią publicznie. Jednocześnie jednak może stać się dla nich największym zagrożeniem. Mogliśmy to zaobserwować w kwestiach bezpieczeństwa i obrony, a także w sposobie postępowania z Rosją podczas drugiej kadencji Trumpa. Jestem bowiem przekonana, iż sposób, w jaki prezydent Trump rozmawiał z Putinem, zaszokował wielu pretendentów.

Wszystko to sprawia, iż równowaga polityczna jest w tej chwili silnie zachwiana. Obserwujemy swego rodzaju scenariusz zamrożenia mainstreamu. Partie głównego nurtu, czyli te, które w tej chwili zasiadają w instytucjach UE i zajmują się kształtowaniem polityki na szczeblu unijnym, wydają się być bowiem w stanie zamrożenia. Daje to przewagę wielu pretendentom. Daje im to także czas na opracowanie własnej strategii w stosunku do tego, jak prezydent Trump postrzega obecny porządek światowy.

Jeśli spojrzymy na sondaże w różnych państwach członkowskich, to pretendenci radzą sobie stosunkowo dobrze, ponieważ partie głównego nurtu przez cały czas nie wiedzą, jak zareagować na tę wzbierającą falę. W tej chwili większość pretendentów zasiada w trzeciej i czwartej grupie w Parlamencie Europejskim. Ale co się stanie w następnych wyborach europejskich? Być może uda im się zostać drugą grupą w Parlamencie Europejskim. Oznacza to, iż polityka europejska naprawdę się zmieni, ponieważ wtedy partie głównego nurtu będą potrzebowały wsparcia partii pretendujących, jeżeli będziemy chcieli kontynuować integrację europejską.

LJ: W jakim stopniu system polityczny i partie głównego nurtu będą musiały się dostosować, aby móc przejąć część poparcia, jakim w tej chwili cieszą się partie pretendujące? Czy będą musiały zmienić swoje przesłanie i politykę, a może stać się bardziej neutralne w kwestii Rosji i bardziej pro-trumpowskie w swojej retoryce? Czy jest to w ogóle możliwe?

TC: Proces transformacji partii głównego nurtu rozpoczął się już wraz z wielkim kryzysem migracyjnym w Europie. Na własne oczy widzieliśmy, jak partie te musiały gwałtownie dostosować się do populistycznej narracji dotyczącej migracji.

Na przykład jakieś dziesięć lat temu we Włoszech, kiedy rząd głównego nurtu, czyli postępowy rząd kierowany przez Partię Demokratyczną, podpisał jedną z najbardziej niepokojących umów dotyczących migracji z Libią. Mogliśmy też zaobserwować, jak partia głównego nurtu, obawiając się utraty konsensusu, zdecydowała się zawrzeć porozumienie ze znanym demokratycznym krajem, aby utrzymać migrantów poza Europą. Widzieliśmy to również podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce – migracja stała się tematem, który choćby postępowy kandydat bardzo mocno forsował, używając innego języka i narracji. Widzimy to również w przypadku głównych partii w Niemczech. Podczas kampanii wyborczej kanclerz Merz używał bardzo mocnych słów na temat migracji i zaproponował nowe, zdecydowane działania, których nikt nie spodziewał się po Niemczech.

To wszystko pokazuje, iż proces ten jest już bardzo mocno ugruntowany w sferze migracji. Dzieje się tak również w obszarze bezpieczeństwa i obronności, ponieważ debata na te tematy w państwach członkowskich zmierza w tym samym kierunku, co debata na temat migracji. Partie głównego nurtu ostro krytykują wzrost wydatków inwestycyjnych na obronę i wykorzystują argumentację pretendentów (Zabieramy te fundusze służbie zdrowia i edukacji!). Obserwujemy wspólny język, który stał się bardzo popularny i należy do obu sfer europejskiej polityki – zarówno głównego nurtu, jak i partii pretendujących.

Można również stwierdzić, iż partie głównego nurtu zainspirowały się narracją pretendentów, przyjmowaną nie tylko podczas kampanii wyborczych, ale zwykle także na co dzień. Jest to narracja bardzo skuteczna, ponieważ jeżeli przyjrzymy się wzrostowi popularności owych pretendentów – w porównaniu z wyborami w 2019 r. – to dostrzeżemy zjawisko, które było naprawdę nieoczekiwane. W konsekwencji partie głównego nurtu stoją w tej chwili przed naprawdę ważnym wyborem – czy zachować swoją etykę w polityce, swoje idee i wartości, czy też z nich zrezygnować, aby utrzymać władzę polityczną, która jednak stale maleje.

Tendencję tę można zaobserwować w wielu państwach członkowskich. Na przykład w Hiszpanii, gdzie premier Pedro Sanchez przechodzi bardzo głęboki kryzys, tracąc poparcie obywateli. Widzimy to we Włoszech w przypadku Partii Demokratycznej, która w ostatnich latach kierowała krajem, tworząc wiele rządów. Dlatego w strategii komunikacyjnej głównych partii wyraźnie czegoś brakuje.

Widać pewne oczywiste błędy. Podczas pandemii COVID-19 widzieliśmy, jak wiele czasu mainstreamowe instytucje potrzebowały, aby poprawić swoją komunikację. To samo dotyczyło kwestii Ukrainy. Naprawdę czegoś tutaj brakuje.

Dlatego jednym z wyników naszych badań jest polityczna rekomendacja dla partii głównego nurtu, aby pomóc im lepiej zrozumieć, co chcą robić i jak chcą się rozwijać. Ponieważ teraz jest moment, w którym naprawdę muszą podjąć decyzję, czy chcą się rozwijać, zachować swoje idee i wartości, czy też pozostać w stanie politycznego zawieszenia, w efekcie czego zawsze czekają na to, co zrobią pretendenci, na nowe roszczenia, nowe ataki, na wydarzenia związane z porządkiem międzynarodowym, aby dopiero wtedy móc zareagować. najważniejsze pytanie brzmi: czy chcą utrzymać swój program, czy też będzie to tylko strumień świadomości, w którym każda z głównych partii będzie próbowała przetrwać?

LJ: Jak sprawowanie władzy zmienia partie prawicowe? W przypadku Włoch, jak opisałaby Pani polityczną ewolucję tego kraju przed przejęciem władzy przez partię Bracia Włosi?

TC: Tutaj, w Rzymie, zawsze mówimy, iż Włochy są idealnym laboratorium politycznym, jeżeli chce się przewidzieć trendy europejskie. Mieliśmy już byłego komika, który założył partię, która następnie stała się partią rządzącą, a mianowicie Ruch Pięciu Gwiazd.

Bracia Włosi są doskonałym przykładem tego, jak obywatele, czując się zdradzeni przez tak zwane „partie głównego nurtu”, postanowili oddać głos na partię, która dziesięć lat temu zaczynała bez żadnego poparcia, a teraz zdobyła liczbę głosów, której premierka Giorgia Meloni nie oczekiwała – w rzeczywistości udało jej się choćby poprawić swoje wyniki w sondażach.

Oprócz wygranej w wyborach premierka Meloni cieszy się w tej chwili bardzo wysokim poparciem, które nie maleje – a zjawisko to doskonale odzwierciedla to, co dzieje się w Europie. Mamy do czynienia z pretendentem, który odnosi duże sukcesy w swojej narracji – choć w tym przypadku musimy rozdzielić narrację Meloni na krajową i europejską/międzynarodową.

W polityce krajowej Meloni jest bardzo defensywna i buduje swoją publiczną narrację głównie na błędach swoich poprzedników. Bardzo głośno wypowiada się na wiele tematów – na przykład na temat Rosji lub migracji, co sprawdza się w polityce krajowej. Stara się utrzymywać dialog z Berlinem i Paryżem, które nie są jej najlepszymi przyjaciółmi.

Powinniśmy wziąć pod uwagę to, iż straciła ona na przykład Viktora Orbána jako swojego głównego sojusznika z powodu jego stanowiska wobec Putina, które całkowicie różni się od stanowiska Meloni. Co więcej, partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w Polsce nie jest już jej największym sojusznikiem, chociaż wciąż pozostają przyjaciółmi, ponieważ tak właśnie zachowują się pretendenci. Mogą się różnić, ale kiedy jest to konieczne, potrafią budować koalicje.

Widzieliśmy, jak Meloni broniła Orbána i weta Węgier w sprawie przedłużenia sankcji i wsparcia dla Ukrainy, zawsze starając się znaleźć dyplomatyczny język, który pozwoli jej pokazać, iż jest wiarygodnym graczem w Europie, ale nie zdradza swoich wartości i przyjaciół. Jest to gra w obszarze znalezienia odpowiedniej równowagi.

Pozycji Meloni pomaga również fakt, iż jej młodsi partnerzy są w tej chwili dość słabi. Partia Lega traci poparcie społeczne. Bracia Włosi są w tej chwili partią zagubioną, poszukującą nowego przywództwa i finansowania. Wszystko to oznacza, iż Meloni ma w tej chwili sporo szczęścia.

Ponadto Partia Demokratyczna, która jest główną partią opozycyjną, również bardzo pomaga jej sytuacji ze względu na niejasne stanowisko w sprawie Ukrainy i Rosji. Partia ta jest również dość podzielona w kwestiach obronności i bezpieczeństwa. Jest też Ruch Pięciu Gwiazd, który najlepiej reprezentuje sposób działania populizmu, ale przez cały czas jest on podzielony wewnętrznie.

Wszystkie te warunki pozwalają Giorgii Meloni robić na arenie politycznej wszystko to, co chce. Co więcej, Meloni doskonale wie, iż pomimo niestabilności politycznej przez cały czas jesteśmy jedną z największych gospodarek w Europie. A relacje z prezydentem Trumpem z pewnością jej w tym pomagają. Nie przyniosły one jeszcze żadnych widocznych sukcesów, ale w Europie (w Brukseli i innych europejskich stolicach) przez cały czas wiadomo, iż Meloni może porozmawiać z Trumpem, iż może prowadzić z nim dialog – czego oni nie są w stanie zrobić. W związku z tym jest to przez cały czas część jej obecnej siły politycznej.


Przeczytaj raport: https://ecfr.eu/publication/rise-to-the-challengers-europes-populist-parties-and-its-foreign-policy-future/


Podcast jest dostępny także na platformach SoundCloud, Apple Podcast, Stitcher i Spotify


Z języka angielskiego przełożyła dr Olga Łabendowicz


Czytaj po angielsku na 4liberty.eu

Idź do oryginalnego materiału