Gdyby nie widok ludzi w żółtych kamizelkach na granicy, niemieckie służby przerzucałyby do Polski 100, a choćby 500 migrantów dziennie - oskarża Robert Bąkiewicz, który utożsamia się z członkami "Ruchu Obrony Granic". Wiceburmistrz Słubic, gdzie na granicznym moście stoi posterunek samozwańczych strażników, odpowiada: - To cyniczna, polityczna hucpa. Nie chcemy, aby oni tam stali i zaczepiali przechodniów - oburza się.