Czy Marek Suski dołączy do innej legendy PiS?

4 miesięcy temu

Jeszcze nie opadł kurz po aferze związanej z zawieszeniem legendarnego członka PiS Krzysztofa Jurgiela, a już mamy kolejną awanturę, tym razem pomiędzy konkretnymi politykami. Od wielu tygodni krążyły plotki, iż Marek Suski był podsłuchiwany „Pegasusem” i miała za tym stać znana para posłów oraz byłych ministrów: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Pomimo licznych zaprzeczeń ze strony Wąsika i Kamińskiego, iż podsłuchów nie było, Marek Suski nie dał się przekonać i co więcej zaczął publicznie wylewać żale.

Wczoraj podczas spotkania wyborczego w Olsztynie Suski udzielił poparcia Karolowi Karskiemu i nie byłoby w tym nic dziwnego zwłaszcza, iż sam prezes Kaczyński faworyzuje Karskiego, gdyby nie forma i treść w jakiej do tego doszło:

Przyjechałem tu, by poprzeć Karola Karskiego, ponieważ jego ogromne doświadczenie, umiejętności, szacunek, jaki ma w UE i skuteczność działania, są gwarancją, iż tacy ludzie służyć będą Polsce i mogą dokonać bardzo wielu ważnych, wspaniałych rzeczy dla naszej ojczyzny. (…) Uważam, iż do Parlamentu Europejskiego powinni iść ludzie, którzy mają umiejętności, mają doświadczenie, mają dokonania. Osoby, które będą tam szanowane i poważane. Proszę sobie wyobrazić, jak w Unii Europejskiej kolega z jedynki będzie szanowany, gdy spędził niedawno jakiś czas w więzieniu. Nikt nie będzie się z nim liczył.

„Jedynką” w okręgu Karskiego jest Maciej Wąsik, za którym PiS stanęło murem po sfingowanym procesie i bezprawnym złamaniu decyzji prezydenta Dudy o ułaskawieniu. Dlatego taka wypowiedź Suskiego bardziej przypomina ataki ze strony przeciwników politycznych, czy dziennikarzy TVN24, niż lojalną postawę wieloletniego członka partii. Wszystko wskazuje na to, iż Marek Suski po pierwsze nie wierzy w zapewnienia Kamińskiego i Wąsika, a po drugie jest tak zawiedziony ich postawą, iż nie potrafił się powstrzymać przed bardzo ryzykownym zachowaniem. Szef PiS-u jeszcze nie odniósł się do tej najnowszej kłótni w rodzinie, ale głos zabrał rzecznik partii i raczej bez zgody prezesa tego nie zrobił.

Wypowiedź p. posła M. Suskiego skierowana wobec p. posła M. Wąsika jest nieuzasadniona i powiela kłamstwa obecnej koalicji 13 grudnia, która posługując się nieczystymi, wręcz nielegalnymi środkami, w politycznym procesie doprowadziła do skazania M. Wąsika na karę pozbawienia…

— Rafał Bochenek (@RafalBochenek) May 31, 2024

Przesłanie komunikatu z Nowogrodzkiej jest dość wyraźne, ma być spokój i wszyscy ciągną wózek w jedną stronę. Czy to przyniesie zamierzony skutek? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Jakby nie zaklinać rzeczywistości, to napięcia nie tylko w PiS, ale w całej „Zjednoczonej Prawicy” są tak duże, iż nie da się ich zamieść pod partyjny dywan. jeżeli prezes Kaczyński nie opanuje całego towarzystwa, to może się powtórzyć scenariusz z 2007 roku, gdy od PiS oderwały się dwie frakcje i założyły własne patie.

Podobne manewry najczęściej kończą się porażką nowych bytów, ale też w poważny sposób osłabiają „partię matkę”. Wzajemny poziom braku zaufania przekroczył punkt krytyczny i bez oczyszczenia atmosfery PiS nie będzie zdolne do prowadzenie jakiejkolwiek konstruktywnej polityki, bo gdy się politycy zajmują sobą, to na niczym innym skupić się nie potrafią. Marek Suski najpewniej nie podzieli losu Krzysztofa Jurgiela, ale kolejna wojenka w PiS jest sporym prezentem dla „koalicji 13 grudnia”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału