Czy Lublin potrzebuje aż trzech spalarni śmieci? Kontrowersje wokół budowy

2 godzin temu
Zdjęcie: Czy Lublin potrzebuje aż trzech spalarni śmieci? Kontrowersje wokół budowy


Walka o budowę spalarni śmieci w Lublinie trwa od dawna. Planowane są trzy, z czego dwie w odstępie zaledwie kilometra, przy ul. Tyszowieckiej i Metalurgicznej. Za jedną stoi spółka miejskiego dewelopera, za drugą firma, mająca udziały na rynku paliw alternatywnych. Przeciwko budowie protestują mieszkańcy, w obawie o rosnące zanieczyszczenie powietrza, które odczują szczególnie lokatorzy z centrum miasta.

Więcej spalarni niż śmieci

Zbigniew Jakubas, właściciel Instalacji Centrum Nowoczesnych Technologii, zapowiada, iż jego spalarnia będzie pracować 24 godziny na dobę przez cały rok. Firma ma “pożerać” choćby 150 tys. ton śmieci rocznie. Oznacza to ogromną emisję gazów i spalin, w tym rtęci, kadmu, talu i ołowiu. Proces spalania oznacza również powstawanie niebezpiecznych odpadów – ok. 42 ton żużlu i 2,5 tys. ton pyłów. Kom-Eko to kolejne 60 tys. ton odpadów rocznie, w tym odpady palne, tekstylia, tworzywa sztuczne, a choćby guma.

Łącznie spalarnie te miałyby przetwarzać około 210 tys. ton śmieci rocznie. To szczególnie dużo, w kontekście odpadów, które… rzeczywiście wytwarzają mieszkańcy Lublina. Według danych z 2022 roku, to zaledwie 135 tys. ton, a, jak zauważają ekolodzy, odpadów będzie coraz mniej ze względu na zaostrzające się przepisy dotyczące recyklingu. Wnioski są proste – śmieci z samego Lublina nie zaspokoją mocy przerobowej spalarni, co będzie skutkowało koniecznością ich importu, o czym firmy już nie informują.

Ekologiczne spalanie – czy na pewno?

Inwestorzy próbują przekonać mieszkańców do budowy, obiecując oszczędności oraz nowe miejsca pracy. Aktualnie śmieci są wywożone do cementowni w Chełmie. Ewentualne powstanie spalarni miałoby zniwelować koszt transportu, a tym samym obniżyć opłaty za wywóz odpadów.

Przeciwko takim argumentom protestuje stowarzyszenie Ekologiczny Lublin, którego członkowie zauważają, iż istniejąca spalarnia w Chełmie jest nowocześniejsza i bardziej przyjazna dla środowiska. Wykorzystywane tam temperatury są wyższe niż zapowiedziane przez CNT i Kom-Eko. Dzięki temu większość zanieczyszczeń rozkłada się w trakcie spalania i nie jest emitowana do atmosfery.

Lubuskie jako hub spalarniany

W planie inwestycyjnym gospodarki odpadami komunalnymi na lata 2023-2028 dla województwa lubelskiego znalazło się aż osiem spalarni: w Chełmie, Kraśniku, Zamościu, Puławach, w Lublinie, Włodawie, Świdniku i Białej Podlaskiej. Jak zwykle, takie inwestycje wzbudzają spore kontrowersje. Co do ich wpływu na środowisko wątpliwości ma choćby sama Unia Europejska. Z jednej strony, władze unijne uważają, iż spalarnie mogą stać się alternatywą dla składowania odpadów emitujących metan oraz zmniejszyć zużycie paliw kopalnych. Z drugiej natomiast, Bruksela zauważa, iż spalarnie to wciąż miejsca, które wytwarzają duże ilości dwutlenku węgla i zamierza nałożyć na nie opłaty emisyjne.

Różnie do tematu podchodzą też eksperci. Jedni, tak jak Grzegorz Wielgosiński, widzą w spalarniach śmieci szansę na wydajne oczyszczanie i podkreślają, iż są to bezpieczne, regulowane restrykcyjnymi przepisami instalacje.

– Tak więc spalarnia jest elektrociepłownią, przyjazną dla klimatu i środowiska, która pozwala eliminować spalanie w piecach domowych, czyli główne źródło niskiej emisji i złej jakości powietrza w naszych miastach. Wymagania emisyjne dla spalarni są znacznie ostrzejsze niż przy spalaniu węgla, stąd ilość zanieczyszczeń emitowanych do powietrza jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku spalania węgla dla elektrociepłowni o podobnej mocy – powiedział dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński, specjalista w zakresie inżynierii środowiska oraz inżynierii reakcji chemicznych.

Inni widzą w nich zagrożenie i drogę na skróty, która nie rozwiązuje rzeczywistego problemu, jaki Polacy mają z recyklingiem odpadów.

– Mówienie, iż spalarnie domykają system to błąd. Generują one nie tylko chmurę CO2, ale również żużle i popioły – tłumaczy dr. hab Anna Barczak, prowadząca Zespół Badawczy Prawa Ochrony Środowiska – Aktualne badania pokazują, iż właśnie te żużle mogą być potencjalnymi zagrażającymi źródłami mikroplastików w środowisku – podkreśla.

Przeczytaj również: Czy spalarnie śmieci są ekologicznym źródłem energii? Gospodarka o obiegu zamkniętym [PODCAST]

Źródła: jawnylublin.pl, portalsamorzadowy.pl

Idź do oryginalnego materiału