Czy ktoś korzysta z szaletu miejskiego w Mirsku?

2 godzin temu

Budowa za blisko 350 tysięcy złotych szaletu miejskiego była obiektem drwin. Tym bardziej, iż prace zamiast kilka miesięcy ciągnęły się przez kilkanaście miesięcy. Dziś czas na refleksję.

Toalety publiczne są nieodłącznym elementem infrastruktury miejskiej. Dostęp do tych udogodnień jest najważniejszy nie tylko dla wygody, ale także dla zapewnienia higieny i komfortu mieszkańcom oraz turystom.

W Mirsku do niedawna za „toaletę publiczną” niejednokrotnie służyły bramy i podwórza kamienic, a także mniej uczęszczane zakątki miasta. Miejsca te dawało się rozpoznać po dochodzącym zapachu i widoku fekaliów. Aspirujący do turystycznej stolicy regionu Mirsk postanowił zmierzyć się z problemem. Jesienią 2022 roku, za aprobatą radnych Burmistrz Andrzej Jasiński ogłosił przetarg na budowę toalety miejskiej.

Jak wskazano w ogłoszeniu o przetargu, inwestycja miała na celu budowę toalety składającej się z dwóch pomieszczeń tj. prefabrykowanego kompletnego wykończonego pomieszczenia WC oraz części dla obsługi technicznej wykonanej i wykończonej w technologii tradycyjnej wraz z zagospodarowaniem działek przy ulicy Kościuszki.

I już sama lokalizacja szaletu wzbudzała kontrowersje wśród mieszkańców, którzy wskazywali, iż lepszym miejscem takim, w którym zdecydowanie bardziej potrzebna jest toaleta są okolice dworca PKP, PKS i pobliskiego targowiska oraz marketu, gdzie de facto koncentruje się życie mieszkańców i przyjezdnych. Jednak tych mieszkańców o zdanie nikt nie pytał, więc i te sugestie nie były na miejscu.

Po kilku miesiącach od ogłoszenia przetargu na plac budowy wszedł wykonawca, który za realizację inwestycji zaoferował kwotę bagatela 348.322,15 zł. Tak wysoka cena stała się powodem do dalszych drwin. Nie brakowało uwag, iż za tę kwotę można wybudować mały dom wraz z całą łazienką. Ale decyzja już została podjęta i radni zabezpieczyli w budżecie odpowiednie środki.

Niestety, mimo, iż wielkość inwestycji nie powalała, to czas realizacji zadania sprawił, iż w kampanii wyborczej toaleta publiczna stała się negatywnym symbolem realizacji miejskich inwestycji. Na uruchomienie szaletu miejskiego trzeba było czekać aż do marca 2024 roku.

Tu warto podkreślić, iż oddany do użytku szalet miejski jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz rodziców z dziećmi. Koszt skorzystania z toalety wynosi zaledwie 2 złote. Płatności dokonuje się gotówką. Automat przyjmujący monety znajduje się na zewnętrznej ścianie budynku.

Inwestycja w szalet miejski od początku rodziła pytania o sensowność takich wydatków. Ilu mieszkańców tyle zdań na ten temat, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, czy ktoś w ogóle korzysta z tego przybytku. I jak się okazuje, szalet miejski – może nie był obiektem wycieczek, – ale był regularnie odwiedzany, na co wskazują wpływy do miejskiej kasy.

Jak w odpowiedzi na pytania Lwówecki.info informuje burmistrz Jasiński, w okresie od 1 marca 2024 roku do 31 grudnia 2024 roku szalet miejski w Mirsku odwiedziło … 866 osób! Uśredniając daje to nieco ponad 2,83 osoby dziennie. Jak łatwo policzyć to powinno przynieść wpływy na poziomie 1.732 zł, ale najwidoczniej niektórzy postanowi zostawić napiwek, bo w ostatecznym rozrachunku po 10 miesiącach funkcjonowania na koncie Gminy było 1.733,05 zł.

Szalet miejski nie tylko przynosi zyski, ale generuje także koszty. Jak tłumaczy burmistrz za energię elektryczną, wodę, ścieki, zakup środków czystości oraz wynagrodzenie pracownika utrzymującego czystość i porządek w toalecie miejskiej, w 2024 roku Gmina Mirsk zapłaciła łącznie 10.542,88 zł, co w okresie od 1 marca do 31 grudnia 2024 roku daje 1.054,28 zł miesięcznie.

Czy warto było budować szalet miejski?

Idź do oryginalnego materiału