Czy kobiety stanowią antidotum na prawicowy populizm?

2 tygodni temu

Nagonki, mowa nienawiści, przemocowe treści w internecie, dezinformacja — to taktyki wykorzystywane od dawna przez ruchy alt-right, które dopiero dzisiaj wchodzą do mainstreamu debaty publicznej. Jak jednak warto zauważyć, jako pierwsze na celownik wzięły kobiety lata temu. Dzisiaj, kiedy internet się radykalizuje (proces określany jako alt-right pipeline), a głos grup nacjonalistycznych staje się silny i donośny, warto postawić pytanie o to, jak kobiety radziły sobie ze zwalczaniem środowisk faszystowskich. Czego możemy nauczyć się z ich walki z prawicowymi ideologiami i ugrupowaniami?

Prawicowi populiści z całego świata ścigają się w nieoficjalnym konkursie na najbardziej żenujące widowisko roku. Elon Musk hajluje, Donald Trump i J.D. Vance dokonują w Białym Domu publicznego upokorzenia prezydenta dzielnie walczącej Ukrainy, a słupki poparcia dla skrajnie nacjonalistycznych partii w Niemczech i Polsce nieubłaganie rosną. O losie milionów Palestyńczyków i Palestynek mają przesądzić biznesowe plany „Riwiery Bliskiego Wschodu”. Władimir Putin pręży muskuły i kontynuuje ataki na obszary zamieszkane przez cywili, a prezydent Stanów Zjednoczonych tłumaczy go, mówiąc, iż „każdy na jego miejscu zrobiłby to samo”. Wszyscy mamy wrażenie, iż świat, jaki znamy, zbliża się ku końcowi. Następuje nowe rozdanie kart. Czy jest ktokolwiek, kto biegle porusza się w tej nowej rzeczywistości?

O dziwo, tak. Świat, o którym mowa, nie jest w jakimkolwiek stopniu nowy dla kobiet. Nagonki, mowa nienawiści, przemocowe treści w internecie, dezinformacja — to taktyki wykorzystywane od dawna przez ruchy alt-right, które dopiero dzisiaj wchodzą do mainstreamu debaty publicznej. Jak jednak warto zauważyć, jako pierwsze na celownik wzięły kobiety lata temu. Dzisiaj, kiedy internet się radykalizuje (proces określany jako alt-right pipeline), a głos grup nacjonalistycznych staje się silny i donośny, warto postawić pytanie o to, jak kobiety radziły sobie ze zwalczaniem środowisk faszystowskich. Czego możemy nauczyć się z ich walki z prawicowymi ideologiami i ugrupowaniami?

W październiku 2020 roku, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, kobiety masowo wyszły na ulice polskich miast i wsi. Opowiadamy sobie ten moment ze współczesnej historii Polski jako reakcję na radykalnie ograniczone prawo do aborcji, gdy prawicowa władza postanowiła poświęcić życie i zdrowie Polek, okraszając swoje działania skandalicznymi wypowiedziami o seksualności kobiet — ówczesny wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki pozwolił sobie nazwać choćby jedną z kobiet w bezpośredniej rozmowie „kretynką”. To także moment, kiedy wielu mężczyzn dopiero zdało sobie sprawę z tego, jak wygląda kwestia praw reprodukcyjnych w Polsce. Jednak podczas protestów bardzo gwałtownie można było się przekonać, iż niezadowolenie i – nazwijmy to adekwatnie – wściekłość kobiet wynikały nie tylko z emocji związanych z kwestią aborcji. Na banerach zrobionych z pudełek po pizzy pojawiały się żądania świeckiego państwa, reformy edukacji, lepszego systemu ochrony zdrowia, zmiany definicji zgwałcenia, dostępności tabletki „dzień po” bez recepty, ślubów dla par jednopłciowych, finansowania procedury in vitro ze środków publicznych czy zaprzestania piętnowania osób nieheteronormatywnych. Kobiety proponowały kierunek dla państwa: progresywny, europejski, demokratyczny i egalitarny. Bardzo gwałtownie zaczęły się organizować w kolektywy i zespoły robocze, których praca miała usprawnić przeprowadzanie zmian. Tak powstała Rada Konsultacyjna przy Ogólnopolskim Strajku Kobiet, organ doradczy składający się z ekspertek i ekspertów z różnych obszarów, którzy przez następne miesiące wypracowywali rekomendacje i tworzyli raporty (jednym z nich był współtworzony przeze mnie raport na temat systemu oświaty, podzielony na trzy części skierowane z propozycjami do władzy centralnej, władz samorządowych i samych rad pedagogicznych w szkołach). To nie była tylko reakcja na wyrok Trybunału, a krok do przodu — lista rozwiązań i postulatów do zrealizowania. Charakter wielomiesięcznych demonstracji został spłycony do, równie ważnej, ale nie jedynej, walki o prawa reprodukcyjne. Niemal całkowicie pomija się wywrotową rolę ruchu setek tysięcy kobiet. Manifestacje Ogólnopolskiego Strajku Kobiet były próbą przedstawienia alternatywy dla polityki państwa. Nie chodziło nam tylko demokrację, która, jak podkreśla profesora Uniwersytetu Warszawskiego Magdalena Środa, przecież istniała i w starożytnej Grecji, a jednak nie gwarantowała tam praw obywatelskich kobietom. Musi nam wszystkim zacząć chodzić o demokrację e g a l i t a r n ą.

„Kobieca rewolucja”, „kobieca twarz protestów”. Tym razem to nie Polska — w taki sposób media z całego świata — „Guardian”, „New York Times” czy „Deutsche Welle” — opisywały białoruski zryw rewolucyjny z sierpnia 2020 roku. Wpisuje się to w moje myślenie o sprawczości kobiet jako wizjonerek zmian. Podkreślano bowiem fakt, iż to żony, córki, matki i siostry stawały twarzą w twarz z żołnierzami służb porządkowych, żądając wypuszczenia z więzień swoich bliskich, wolności słowa, końca przemocy, nowych demokratycznych wyborów czy uniezależnienia się od Rosji. To one pozostały na ulicach w pierwszych dniach po wyborach nieuznanych przez większość państw świata, gdy areszty zdążyły się już zapełnić mężczyznami. Również liderki opozycji, Swiatłana Cichanouska i Maryja Kalesnikawa, do czasu kampanii wyborczej były poza światem polityki. Swiatłana Cichanouska jest tłumaczką języka angielskiego, a na miejscu kandydatki na prezydentkę zastąpiła swojego męża, osadzonego przez Łukaszenkę w kolonii karnej na osiemnaście lat na podstawie sfabrykowanych dowodów dotyczących rzekomego podżegania do nienawiści i organizowania zamieszek. Maryja Kalesnikava z wykształcenia jest muzyczką. Przed wyborami przez siedemnaście lat nauczała gry na flecie. Ich strategią było zaangażowanie opinii publicznej w ruch na rzecz zmiany poprzez pokazanie, iż inna Białoruś jest możliwa. I iż zmiany tej może dokonać każda z nas — bez względu na pochodzenie i dotychczasowy zawód. Europa niestety przegapiła moment wsparcia Białorusi w krytycznym dla niej okresie, a pozostawione same sobie kobiety aresztowano, przepędzono do domów lub skutecznie zastraszono. Ta walka jeszcze trwa.

Obecność kobiet w życiu publicznym jest kluczowa. Implementuje się więc coraz więcej narzędzi, które zwiększają ich liczbę i podnoszą rangę sprawowanych przez nie funkcji — nie liczy się bowiem tylko, jak wiele liderek będzie, ale także do jakiego stopnia mogą kształtować zmiany. Nie chodzi też tylko o to, żeby na stanowisku decyzyjnym stanęła kobieta, a o to, by była to kobieta, która będzie gotowa pracować na rzecz innych kobiet — to w końcu kobieta stała na czele Trybunału Konstytucyjnego, gdy ten ograniczył ich prawa. „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają innym kobietom” — powiedziała kiedyś Madeleine Albright, sekretarzyni stanu Stanów Zjednoczonych.

Wpływy kobiet w polityce nie przekładają się wyłącznie na uwzględnienie w polityce aspektów, które wymykają się męskiemu doświadczeniu. Również w procesach pokojowych ich rola jest niebagatelna. Jak dowodzą badania, obecność kobiet przy stole negocjacyjnym podnosi prawdopodobieństwo, iż osiągnięty pokój będzie trwały i stabilny. Trzeba zwrócić na to szczególną uwagę teraz, gdy Donald Trump stroszy pióra i buńczucznie wypowiada się o swojej roli w zapewnianiu pokoju w Ukrainie. W tym procesie pilnie potrzebujemy negocjatorek, liderek, prawniczek i działaczek społecznych.

Z moich własnych obserwacji wynoszę wrażenie, iż choćby w wypowiedzianej Kanadzie i Meksykowi przez Stany Zjednoczone wojnie handlowej pojedynek medialny jest nierówny. Czasu antenowego w międzynarodowych telewizjach i portalach internetowych zdecydowanie więcej przypada Justinowi Trudeau, premierowi Kanady, niż Claudii Sheinbaum, prezydentce Meksyku. A szkoda, bo to właśnie sposób, w jaki poradzi sobie mniej wspierany przez europejskie państwa Meksyk, wydaje się szczególnie ciekawy.

Media społecznościowe zalewają skrajnie prawicowe, faszystowskie treści, a kolejne organizacje i opiniotwórcze media, w tym na przykład „Gazeta Wyborcza”, na znak protestu opuszczają X (dawnego Twittera), którego szef Elon Musk pochwala kontrowersyjne wpisy. Jednocześnie administracja Donalda Trumpa wyrzuca z oficjalnego słownika takie hasła jak „inkluzywność”, „różnorodność”, „uprzedzenie”, „opresja”, „stereotyp”, „rasizm”, „przemoc ze względu na płeć”, „LGBT”, „aktywiści” czy „niepełnosprawność”. A przecież dezinformacja, trolling czy nagonki w internecie to sytuacje, których doświadczyły rzesze kobiet, w tym także przywódczynie państw. Dość powiedzieć, iż była premierka Finlandii Sanna Marin bezpośrednio zetknęła się z atakami ze strony radykalnie prawicowych mężczyzn po tym, gdy w internecie pojawiło się nagranie, na którym tańczyła ze swoimi znajomymi. Zarzucono jej brak powagi, działanie na szkodę reputacji Finlandii, a choćby zażywanie narkotyków. Marin zdementowała te szkodliwe pomówienia, poddając się testowi na obecność substancji psychoaktywnych w organizmie i oznajmiając na konferencji prasowej, iż ma prawo do prywatnego życia, które nie powinno być poddawane tak skrupulatnej analizie. W sieci prędko pojawiły się nagrania innych tańczących kobiet, które w ten sposób chciały wesprzeć Sannę Marin, a także artykuły podkreślające fakt, iż podobna reakcja w analogicznej sytuacji najprawdopodobniej nie spotkałaby mężczyzny-premiera — w tym wypadku zasugerowano by pewnie, iż nasz premier to rozrywkowy chłopak, który umie wzbudzić sympatię. Ktoś nazwie to podwójnymi standardami, ktoś inny natomiast przemocą — również psychiczną i uprawianą w sieci — ze względu na płeć.

Właśnie dlatego kobiety — nasz głos i przede wszystkim nasze doświadczenie w walce — nabierają dzisiaj nowego znaczenia i stają się antidotum na prawicowy populizm. Kobiety mają pomysły na to, w jaki sposób urządzić państwo, znają też skuteczne strategie walki z faszystowskimi ruchami — robią to bowiem od lat. Rozumieją procesy zachodzące w internecie i taktykę populistów, ponieważ to one były ich pierwszymi ofiarami. Stąd prosty apel: zacznijcie nas słuchać.

[1] S. Walker, Belarus’s female revolution: how women rallied against Lukashenko, „The Guardian” z 12 września 2020, https://www.theguardian.com/world/2020/sep/12/belaruss-female-revolution-how-women-rallied-against-lukashenko, dostęp 8 marca 2025.

[2] I. Nechepurenko, In Belarus, Women Led the Protests and Shattered Stereotypes, „The New York Times” z 11 października 2020, https://www.nytimes.com/2020/10/11/world/europe/in-belarus-women-led-the-protests-and-shattered-stereotypes.html, dostęp 8 marca 2025.

[3] Breuer, Belarus: Women as the face of protest, „Deutsche Welle” z 8 września 2021, https://www.dw.com/en/belarus-women-as-the-drivers-of-protest/a-58796761, dostęp 8 marca 2025.

[4] Women’s Participation and a Better Understanding of the Political, A Global Study on the Implementation of United Nations Security Council resolution 1325, https://wps.unwomen.org/participation/, dostęp 8 marca 2025.

[5] Patty Chang, Mayesha Alam, Roslyn Warren, Rukmani Bhatia, Rebecca Turkington, Women Leading Peace, „Georgetown Institute for Women, Peace and Security” z 2015, https://giwps.georgetown.edu/resource/women-leading-peace/, dostęp 8 marca 2025.

[6] Chizitera Njoku, The secret to ending a war? More women in peace negotiations, „World Economic Forum” z 5 czerwca 2018, https://www.weforum.org/stories/2018/06/women-in-peace-negotiations-end-wars/, dostęp 9 marca 2025.

[7] Redakcja „Gazety Wyborczej”, Wychodzimy z X, do zobaczenia na Bluesky, „Gazeta Wyborcza” z 28 listopada 2024, https://wyborcza.pl/7,75398,31499226,wychodzimy-z-x-do-zobaczenia-na-bluesky.html, dostęp 9 marca 2025.

[8] These Words Are Disappearing in the New Trump Administration, „The New York Times” z 7 marca 2025, https://www.nytimes.com/interactive/2025/03/07/us/trump-federal-agencies-websites-words-dei.html, dostęp 9 marca 2025.

[9] Chris Kremidas-Courtney, The oldest form of disinformation: narratives targeting women, „Friends of Europe” z 16 stycznia 2023, https://www.friendsofeurope.org/insights/the-oldest-form-of-disinformation-narratives-targeting-women/, dostęp 10 marca 2025.

[10] Jon Henley, Finnish PM Sanna Marin cleared of misconduct over partying footage, „The Guardian” z 4 listopada 2022, https://www.theguardian.com/world/2022/nov/04/finnish-pm-sanna-marin-cleared-of-misconduct-over-partying-footage, dostęp 10 marca 2025.

* Tekst powstał we współpracy z Młodzi o Polityce.

Idź do oryginalnego materiału