Czy cła Trumpa pobudzą second-handy?

Dla Donalda Trumpa takie pojęcia jak circular economy, czyli gospodarka o obiegu zamkniętym, to wróg publiczny numer jeden. A jednak idąc na wojnę handlową sam może przyczynić się do jej rozkwitu. Zwłaszcza jeżeli chodzi o ubrania.

Niemal cała odzież sprzedawana w USA pochodzi bowiem z importu. Stąd wyższe cła uderzą przede wszystkim w wielkie marki modowe. Yale University Budget Lab oszacował nawet, iż krótkoterminowy wzrost cen konsumpcyjnych w przypadku tekstyliów może sięgnąć 65 proc., a w przypadku wyrobów skórzanych, takich jak buty, choćby o 87 proc. Wstrzymanie się z zakupami na miesiąc czy dwa w oczekiwaniu, aż wojna przycichnie i cła zostaną obniżone to ten bardziej pozytywny scenariusz. jeżeli jednak prezydent USA nie wycofa się ze swoje jastrzębiej polityki handlowej branżę modową może czekać szok.

To da pole do popisu wszelkiego rodzaju second-handom. „Myślę, iż na spadającym rynku rosnąć będzie sprzedaż z drugiej ręki. To, co w tym chaotycznym środowisku przez cały czas będzie wygrywać, to kanały dystrybucji”, dla Assosiated Press powiedziała Kristen Classi-Zummo, analityk branży odzieżowej w firmie zajmującej się badaniami rynku Circana. Bardzo ważna będzie przy reakcja samej branży, która może mieć pokusę na wykorzystanie okazji i podniesienie cen. Jakkolwiek długoterminowe skutki nie przyniosłaby decyzja o cłach Donald Trump niezamierzenie wzmocni odzieżową gospodarkę o obiegu zamkniętym, która w ostatnich latach, za sprawą pokoleń Y oraz Z i tak ma się coraz lepiej.

Pokazuje to Resale Report 2024 opracowanego przez ThrendUp wg. którego second hand rośnie 15 razy szybciej niż cała branża ubraniowa w 2028 roku ma sięgnąć zawrotnej kwoty 350 mld dolarów. W dużym stopniu biznes ten napędzają nowoczesne elektroniczne platformy, takie jak Vinted, na który sprzedaż ubrań z roku na rok rośnie o 23 proc. Kanały te bardzo gwałtownie trafiają przy tym do nowych klientów, co widać było w 2023 roku: wówczas z 46 do 63 proc. wzrósł odsetek osób, które używane ubrania kupiły w sieci, a 60 proc. konsumentów uważało, iż ​​ten sposób strojenia się daje im najwięcej korzyści.