„Czy chrześcijaństwo skoncentrowane na Judaszu pozostaje nim?”. Wildstein punktuje „rewelacje” Terlikowskiego

3 tygodni temu

„Tuż przed świętami w radiowej dwójce trafiłem na czytaną w odcinkach książkę Tomasza Terlikowskiego To ja, Judasz. Biografia apostoła. Prowadząca rozwodziła się nad jej oraz autora wartością i przestawiła go jako filozofa. (…) Kiedyś, kiedy jeszcze znałem autora lepiej, w radiostacji tej mógłbym usłyszeć o nim wyłącznie jako o prawicowym publicyście – jeżeli nie gorzej. (…) No, ale od tego czasu Terlikowski dość radykalnie zmienił poglądy. Pewnie dlatego stał się filozofem”, pisze na łamach tygodnika „SIECI” Bronisław Wildstein.

Publicysta przywołuje fragment z Ewangelii według Świętego Jana, na którym w swojej książce skupia się również Terlikowski. Chodzi o słowa Pana Jezusa wypowiedziane do uczniów podczas Ostatniej Wieczerzy: „Jeden z was Mnie wyda”, po czym wskazuje Judasza, mówiąc do niego: „Co masz uczynić, czyń prędzej”.

„Terlikowski jest poruszony tym, iż pozostali Apostołowie nie próbują pocieszyć Judasza, który jako zdrajca znalazł się w niekomfortowym położeniu. Pozostawiają go z ciężarem winy i choćby nie usiłują uspokoić”, wskazuje autor „Ukrytego”, po czym dodaje: „Terlikowski nie zastanawia się nad najbardziej oczywistym pytaniem. Przecież zdrada nie dokonała się jeszcze, apostołowie mogą starać się jej przeszkodzić, powstrzymać Judasza, zapobiec najgorszemu. Dlaczego tego nie robią i zachowują się tak dziwnie? Autor Judasza nie zauważa tego. Można odnieść wrażenie, iż z całej tragedii interesują go wyłącznie kłopoty zdrajcy”.

W ocenie Wildsteina właśnie ten fragment książki pokazuje najbardziej dobitnie przewrotność Terlikowskiego jak i czasów, w których przyszło nam żyć. „Uczniowie dowiadują się, iż ich ukochany mistrz zostanie zdradzony, a więc wydany wrogom, którzy chcą go zniszczyć. I nie robią nic, aby do tego nie dopuścić. Ale Terlikowski przejmuje się wyłącznie tym, iż apostołowie nie dbają o komfort psychiczny zdrajcy. Jest poruszony nie tym, iż nie usiłują odwieść go od zdrady, ale tym, iż nie starają się uczynić jej lżejszą do niesienia”, zaznacza.

W ocenie Wildsteina dominująca we współczesnym świecie mentalność kwestionuje i podważa to, czego od 2000 lat naucza nas Kościół katolicki. „Człowiek ma być z natury dobry, jeżeli więc już czyni zło, to widocznie został do niego zmuszony. Nie on odpowiada za nie, ale inne czynniki: okoliczności społeczne, nabyte w dzieciństwie kompleksy, brak adekwatnej edukacji. Nowoczesny fetysz wolności wydrążony jest ze swojego podstawowego warunku: odpowiedzialności za własne czyny”, podkreśla.

W związku z tym wszystkim nie można się dziwić, iż Tomasz Terlikowski i jemu podobni głoszą to, co głoszą i wolą pochylać się nad Judaszem jednocześnie tracąc z pola widzenia Chrystusa jako ofiarę jego zdrady.

„Czy chrześcijaństwo skoncentrowane na Judaszu pozostaje nim? I skąd tak czuła troska Terlikowskiego dla zdrajcy?”, podsumowuje Bronisław Wildstein.

Źródło: tygodnik „SIECI”

TG

„JA, JUDASZ”, ON, TOMASZ. KRATIUK OCENIA KSIĄŻKĘ TERLIKOWSKIEGO O JUDASZU

Idź do oryginalnego materiału