Czy będzie referendum w Janowie Podlaskim?

slowopodlasia.pl 3 godzin temu
- Zawiadomienie do komisarza złożono jeszcze w czerwcu, natomiast 5 sierpnia dostarczono wniosek wraz z podpisami mieszkańców - mówi Ewa Adamiak dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białej Podlaskiej.Komisarz wyborczy od dnia złożenia wniosku ma 30 dni na jego zbadanie pod kątem formalnym. - Weryfikacji podlega m.in. spełnienie wymagań ustawowych, czy dołączona liczba podpisów jest wystarczająca do przeprowadzenia referendum. Sprawdzane jest również, czy wniosek został prawidłowo podpisany. Ustalono już termin badania wniosku w obecności pełnomocnika, który może uczestniczyć w czynności, jednak bez wglądu do systemów używanych przez komisję - przekazuje Ewa Adamiak.Dodaje, iż o ile wniosek zostanie pozytywnie zweryfikowany, komisarz wyda postanowienie o zarządzeniu referendum. - Zgodnie z art. 27 ustawy o referendum lokalnym, głosowanie musi odbyć się w dzień wolny od pracy, najpóźniej w 50. dniu od dnia opublikowania postanowienia komisarza wyborczego - wyjaśnia Ewa Adamiak.Sytuacja jest pod kontrolą?– Otrzymaliśmy opinię prawną, która jednoznacznie wskazuje, iż uchwała przyjęta na ostatniej sesji rady gminy nie ma mocy prawnej. Oczekujemy na konkretne deklaracje dotyczące prac nad planem przestrzennym i planem ogólnym gminy, ponieważ tylko te dokumenty mogą realnie zabezpieczać przed niechcianymi inwestycjami – wskazuje Paulina Derkus-Dobies.Wójt gminy Janów Podlaski odnosi się do kwestii planowanej inwestycji, która wzbudza wśród mieszkańców poważne obawy. Jak podkreśla, uchwała, która została przyjęta, nie ma mocy prawnej pozwalającej na zablokowanie inwestycji, jednak jej celem było jednoznaczne pokazanie kierunku obranego przez radę gminy. Jednocześnie wójt zaznacza, iż gmina posiada skuteczne narzędzia, by przeciwdziałać niechcianym inwestycjom. Dlatego przygotowywany jest właśnie plan ogólny.- Plan ten ma zabezpieczyć teren przed realizacją inwestycji uciążliwych dla mieszkańców, takich jak biogazownia. Gmina nie chce podejmować działań, które mogłyby prowadzić do roszczeń ze strony inwestora, dlatego działania muszą być prowadzone w sposób ostrożny i zgodny z przepisami. Sytuacja jest pod kontrolą, a moje stanowisko w tej sprawie zostało jasno wyrażone w deklaracji podpisanej wspólnie z radnymi - mówi Karol Michałowski wójt gminy Janów Podlaski.Główne zastrzeżeniaGłówne zastrzeżenia dotyczą przebiegu konsultacji społecznych związanych z budową planowanej biogazowni. – Pierwszy wyjazd do wzorcowej biogazowni zorganizowano bardzo szybko, tuż przed świętami Wielkanocnymi, w Wielki Czwartek. Konsultacje społeczne zwołano na wtorek po świętach, zostawiając mieszkańcom niespełna półtora dnia na przygotowanie się merytoryczne do oceny poważnej inwestycji. Sposób komunikacji i przygotowania do tego procesu budzi poważne wątpliwości – uważa Paulina Derkus-Dobies.To, co szczególnie zaniepokoiło mieszkańców, to brak reakcji ze strony radnych i wójta na pojawiające się sygnały dotyczące inwestycji w biometanownię. – Zamiast refleksji, odnieśliśmy wrażenie, iż istnieje silne lobby wspierające tę inwestycję, a prezentowane były jedynie jej zalety. choćby relacja z wizyty w Wielki Czwartek, zorganizowanej tuż przed świętami, przedstawiała ją jako wielką szansę dla gminy. Miała to być największa biometanownia w Polsce, zlokalizowana u wjazdu do gminy, która formalnie ma charakter turystyczny - podkreśla mieszkanka gminy Janów Podlaski.Odnosząc się do zarzutów o sposób przeprowadzenia konsultacji społecznych, wójt wyjaśnia, iż działania były zaplanowane i wynikały z ustaleń podjętych podczas wyjazdu radnych i sołtysów do wzorcowej biogazowni. – To właśnie oni prosili o możliwie szybkie spotkanie z inwestorem, który mógłby wyjaśnić szczegóły planowanej inwestycji. Podjęte działania były więc odpowiedzią na prośbę uczestników wyjazdu – mówi Karol Michałowski. Wójt wskazuje też, iż odbyły się kolejne wyjazdy do innych biogazowni, a także spotkanie z planistą, które miało miejsce 8 lipca i wyjaśniło mieszkańcom dalszy sposób postępowania w przypadku niechcianych inwestycji.Turystyczna czy przemysłowa?Innego zdania są przeciwnicy inwestycji. – Narracja, iż mieszkańcy, w tym osoby związane z turystyką, mają rzekomo „zaciemniony obraz” gminy jako turystycznej, była dla wielu szokująca. Szczególnie iż kampania wyborcza obecnego wójta oraz komitetu Janów Nowych Szans opierała się na wspieraniu potencjału zrównoważonej turystyki i rozwoju. Tymczasem obecne działania oraz wypowiedzi wójta kwestionują ten wizerunek, mimo iż dane i rzeczywistość jednoznacznie pokazują coś innego. Gmina Janów Podlaski jest gminą turystyczną, z ogromnym potencjałem. Nie potrzebuje dodatkowego „przemysłowego” impulsu, aby rozwijać się w sposób stabilny – wskazuje Paulina Derkus-Dobies. Wójt gminy Janów Podlaski podkreśla, iż określenia takie jak „miasto przemysłowe” czy „przemysłowa strefa” są wykorzystywane w sposób nieuzasadniony, mający wywoływać niepokój społeczny. Jak zaznaczył, gmina - podobnie jak wiele innych, musi planować rozwój strefy gospodarczej, co uwzględnia również opracowywany w tej chwili plan ogólny. – Chodzi o to, aby firmy, zarówno te już działające, jak i nowe, miały miejsce do lokowania swojej działalności – podkreśla wójt.Jak zauważa Paulina Derkus-Dobies, według danych przedstawionych przez Izbę Turystyki, aż 500 osób w gminie utrzymuje się z turystyki. – Gdyby odpowiednio zarządzać tym, co już istnieje, można by ten sektor jeszcze rozwinąć. Tymczasem planowana inwestycja - mimo dużej skali i medialnych zapewnień - ma dawać stałe zatrudnienie jedynie ośmiu osobom. Pozostałe miejsca pracy związane z budową będą miały charakter tymczasowy, a i tak będą obsługiwane przez lokalne firmy, które już funkcjonują w branży OZE – zauważa. Nie ma zadnego wnioskuWójt zaznacza jednak, iż celem gminy nie są inwestycje uciążliwe. – Planowana strefa gospodarcza ma być zgodna z potrzebami mieszkańców i bezpieczna dla środowiska. Działalność gospodarcza przynosi gminie wymierne korzyści w postaci wpływów podatkowych. Rozwój gospodarczy nie wyklucza rozwoju turystyki - przeciwnie, te dwie sfery mogą i powinny współistnieć – mówi wójt Karol Michałowski. Jako dowód wskazał otwarcie punktu informacji turystycznej, zakup Domu Ryttów, który ma pełnić funkcję turystyczną, oraz planowane we wrześniu przejęcie dzwonnicy z przeznaczeniem na wieżę widokową.Odnosząc się do zarzutów dotyczących biogazowni, wójt zauważył, iż w tej chwili nie ma żadnego wniosku o wydanie warunków zabudowy dla takiej inwestycji. Błąd komunikacjiPaulina Derkus-Dobies wskazuje, iż największym problemem jest brak rzeczywistej komunikacji. – Komunikacja to nie tylko informowanie mieszkańców po fakcie, w atrakcyjnej czy choćby profesjonalnej formie marketingowej. Komunikacja zaczyna się przed decyzją, od rozpoznania potrzeb mieszkańców, wysłuchania ich opinii i zbadania potencjalnych skutków planowanych działań. Informowanie o już podjętych decyzjach nie jest komunikacją - to jednostronne przekazywanie informacji – uważa.– Każdy z radnych wszedł do rady z konkretnym programem i planem działania, który wspólnie realizują. W sprawach szczególnie ważnych dla lokalnej społeczności - takich jak przyznanie praw miejskich - prowadzone były konsultacje z mieszkańcami. Informowaliśmy podczas sesji o planowanych działaniach, ich przebiegu oraz o już zrealizowanych krokach – mówi Karol Michałowski.Dodaje, iż w codziennej pracy samorządu nie da się każdej decyzji konsultować ze wszystkimi mieszkańcami, jednak w sprawach dyskusyjnych, jak np. planowana inwestycja biogazowni, zadbano o przedstawienie możliwych rozwiązań. – Zorganizowano wyjazd studyjny na podobną instalację - otwarty dla wszystkich mieszkańców. Nie została jednak podjęta żadna decyzja, a celem było jedynie przedstawienie możliwości i zebranie opinii – podkreśla wójt gminy Janów Podlaski.CZYTAJ TEŻ:Janów Podlaski będzie miastemNie potrafili wskazać kierowcy. Policja nie dała się nabraćGmina Janów Podlaski. Zdradzali tajemnice ziół [GALERIA ZDJĘĆ]
Idź do oryginalnego materiału