Czy Ameryka zbuntuje się przeciwko Trumpowi? Wystąpienia Berniego Sandersa

1 dzień temu

Przemawiając dzień wcześniej w Kenosha w Wisconsin, Sanders przyciągnął cztery tysiące osób.

„Prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych UJ na pytanie, czy w Stanach Zjednoczonych można mówić już o ruchu oporu przeciw Trumpowi, odparła, iż taki ruch jest, ale nie w takim wymiarze, w jakim powinien zaistnieć.

Donald Trump w pewnym sensie idzie w poprzek wielu standardom i ustaleniom amerykańskiej kultury politycznej. Część jego pomysłów jest dla niektórych zwyczajnie oburzająca i to silny powód do niepokoju. Kto inny, jak nie członkowie i reprezentanci Partii Demokratycznej powinni stawiać mu opór, edukować, podnosić te sztandary, które stanowiłyby przeciwwagę. Sanders wysuwa się na czoło, bo wypracował sobie markę polityczną, która odpowiada jego osobowości. Jest rewolucjonistą z natury i ten sztandar podnosi. Jego czas aktywności na urzędach zdaje się, iż minął, ale jak wielu reprezentantów senioralnej klasy politycznej w Stanach Zjednoczonych (…) ma zasoby energii (…).

Bernie wskazuje na błędy i wypaczenia i roztacza wizję Ameryki, która byłaby alternatywną wobec tego, co się dzieje. On mówi wprost, nazywa rzeczy po imieniu, a mianowicie, iż Donald Trump buduje nam państwo, które zmierza, i to szybkim krokiem, w kierunku autokracji i to będzie oligarchia. Dla niego przede wszystkim (…) niedopuszczalny jest ścisły związek wielkiego biznesu i wielkiej polityki, a to właśnie się dzieje. Jednak w najbliższym czasie w USA nie dojdzie do licznych protestów. – Amerykanie wydają się w miarę zadowoleni i podążają za Trumpem. Pewne radykalne skrzydła podnoszą larum, ale to nie są grupy na tyle liczne, żeby miały przełożenie na nastroje społeczne (…).

Ale 56 proc. Amerykanów, w tym 27 proc. wyborców republikanów, uważa, iż prezydent Donald Trump jest zbyt przychylny Rosji.

To zdaje się jedyna wada, którą Amerykanie na razie zespołowo wytykają polityce prowadzonej przez Trumpa. Większość Amerykanów czuje, iż w wojnie Rosja jest agresorem i oni sobie zadają pytanie: my, którzy zawsze byliśmy po stronie wartości, mieniliśmy się obrońcami wolności, nagle będziemy się sprzymierzać z tymi, którzy prowadzą brutalną wojnę w imię tylko swoich partykularnych interesów (…)?”.

Idź do oryginalnego materiału