Dlaczego to jest ważne?
Konflikt o Tomasza Szatkowskiego, który określany jest mianem „człowieka Antoniego Macierewicza” ma wpływ na reprezentację Polski na arenie międzynarodowej. Rząd odwołał Szatkowskiego z funkcji ambasadora przy NATO, jednak prezydent Duda stanął po jego stronie, mianując go swoim doradcą społecznym. Teraz Szatkowski ma towarzyszyć prezydentowi na szczycie NATO w Waszyngtonie.
Będzie na nim także Jacek Najder, którego rząd wybrał na stanowisko, które piastował Szatkowski. Zgodę na to musi jednak podpisać prezydent, a ten zapowiedział, iż tego nie zrobi.
Co to oznacza dla Polski?
Obecność dwóch ambasadorów Polski przy NATO na jednym wydarzeniu może wprowadzić zamieszanie i niejasności co do oficjalnej pozycji Polski.
Co oznacza ruch prezydenta?
„Gazeta Wyborcza” powołuje się na swoje źródło w MSZ. Według niego prezydent „chce pokazać, iż to jego jest na wierzchu, ale niestety w ten sposób szkodzi”.
– To, iż doszło do tej sytuacji, jest niepoważne. Dostajemy sygnały, iż politycy z innych państw nie chcą mieszać się w spór między rządem i pałacem prezydenckim. Wolą trzymać się z daleka — dodaje źródło gazety.
Co powiedział Tomasz Siemoniak?
Szef MSWiA i koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak, stwierdził, iż Szatkowski „nigdy nie powinien” zostać powołany na stanowisko ambasadora Polski przy NATO. Wspomniał o „dyskwalifikujących” informacjach od służb.
Zobacz również: