Lider czeskiej skrajnie prawicowej koalicji Petr Mach wyjawił w rozmowie z EURACTIV.cz, iż koalicja ta gotowa jest poprzeć reelekcję Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej – pod jednym warunkiem.
Mach uzyskał mandat europosła w 2014 roku z ramienia partii Wolni (Svobodní). W tegorocznych wyborach startuje natomiast jako lider koalicji Wolność i Demokracja Bezpośrednia (należąca do europejskiej frakcji Tożsamość i Demokracja) i partii Trikolora.
Według sondaży czeska skrajna prawica może uzyskać w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego 7-10 proc. głosów.
Oczywiście nie tylko w Czechach radykalnie prawicowe ugrupowania rosną w sile. Według Europe Elects mogą one zdobyć w nowym Parlamencie Europejskim 84 mandaty. Byłby to wynik porównywalny z liberalna grupa Odnowić Europę i Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami.
– Staramy się wzmocnić nasza grupę Tożsamość i Demokracja na tyle, aby nie można jej już było ignorować. Aby każdy, kto będzie się ubiegał o stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, musiał skonsultować się także z nami – wyjaśnił Mach.
Jeśli chodzi o to, kto będzie przewodniczył następnej Komisji Europejskiej, grupa Tożsamość i Demokracja otwarta jest na różne możliwości.
– Z euforią poprzemy kogoś z innej frakcji, jeżeli będzie to kandydatura, na która jesteśmy w stanie się zgodzić. Musi to być ktoś, kto zarządza ponowne głosowanie nad Zielonym Ładem i paktem migracyjnym – podkreślił polityk.
Zapytany, czy mogłaby to być Ursula von der Leyen, stwierdził, iż „gdyby to obiecała, to możliwe, iż tak”.
– Ale nie wydaje mi się, żeby akurat ona coś takiego była skłonna obiecać – przyznał.
Mach widzi przyszłość czeskiej skrajnej prawicy w grupie Tożsamość i Demokracja, choć zwrócił uwagę, iż po czerwcowych wyborach nie musi być to wcale jedyna grupa o takim profilu politycznym w Parlamencie Europejskim.