Czeski prezydent Petr Pavel wystosował ostre ostrzeżenie w związku z wciąż nierozwiązanym konfliktem interesów Andreja Babiša, który jako zwycięzca wyborów próbuje utworzyć nowy rząd i po pięciu latach wrócić do władzy.
Petr Pavel dał do zrozumienia, iż może odmówić na stanowisko premiera mianowania lidera populistycznej partii ANO, która wygrała październikowe wybory parlamentarne w Czechach, jeżeli sprawa nie zostanie rozwiązana.
Andrej Babiš mierzy się z zarzutami dotyczącymi konfliktu interesów ze względu na jego własność konglomeratu agrochemicznego Agrofert, który otrzymuje znaczące dotacje zarówno z czeskiego, jak i unijnego budżetu. Czeskie prawo zabrania członkom rządu czerpania korzyści z dotacji państwowych za pośrednictwem firm, które kontrolują.
Pavel podkreślił, iż mianowanie na szefa rządu Babiša, podczas gdy ten wciąż jest właścicielem Agrofertu, „stworzyłoby sytuację niezgodną z prawem”.
– Nie sądzę, by tego oczekiwała ode mnie opinia publiczna ani konstytucja – powiedział prezydent w poniedziałek na antenie Czeskiego Radia. Według niego koniecznym warunkiem nominacji jest przejrzystość, a jeżeli Babiš nie przedstawi satysfakcjonującego rozwiązania, „partia, która wygrała wybory, powinna wskazać innego kandydata”.
ANO jednak upiera się, iż nikogo innego proponować nie będzie. Wiceprzewodniczący ugrupowania Karel Havlíček powtórzył, iż Babiš pozostaje jedynym kandydatem ruchu na premiera. Sam Babiš zapowiedział, iż przedstawi swoje rozwiązanie konfliktu interesów dopiero tuż przed ewentualną nominacją – i publicznie, jeżeli Pavel się tego będzie domagał.
Babiš prowadzi rozmowy koalicyjne ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) i populistyczną partią Kierowcy dla Siebie. Wcześniej deklarował, iż zamierza utworzyć rząd do połowy grudnia.

1 godzina temu











