IM MUZEA - NAM KŁAMSTWA
I BAT TOLERANCJI !
Nie budujcie nam nowej Judeopoloni
Tym podstępnym sposobem gdy w kłamliwych mowach
Słowa są nadęte i nadmiernie wielkie
Bo to Czyny mają być wielkie - a nie Słowa!
Czyny które nie są teatralną złudą
Pod maską narodowych gestów i symboli
Ale prawdziwą troską o Ojczyznę wolną
Która wstaje po latach naprawdę z niewoli
Przez lata kłamstwa oraz wrogiej propagandy
Która była jak trucizna jak śmiertelna mgła
Polak obywatelem drugiej kategorii
Spychanym przez obcych perfidnie do dna
Talmudycznym prawem co gnębiło Polaków
Wciąż odgrywanym gojom powszechnym teatrem
Który odwraca brudnym paluchem historii
Polskiego zniewolenia zakłamaną kartę
Im muzea – nam kłamstwa i bat tolerancji
Głośny wrzask propagandy przeciw polskiej racji
Nietykalność z twardą zasadą obłudy
Ubraną w czerwony kostium demokracji
Nam pokora naiwność oraz miłosierdzie
Przebaczanie mordercom i krzyży dźwiganie
Im Ziemia Obiecana nam jedynie tyle
Ile nam stopa śladem na bruku zostanie…
ANEKS DO PRAWDY
Niech Aneks będzie istotną częścią Prawdy
Choćby to była gorzka i bolesna karta
Nie ma litości dla zdrajców Ojczyzny
Przyszłość wśród kłamców będzie diabla warta
Bo tej przyszłości trzeba spojrzeć w oczy
By za plecami zdrada już nie stała
By Kłamstwo nigdy nie siedziało w Sejmie
Żadna sobaka by już nie szczekała
Z lewej czy z prawej strony naszej Wiary
Naszej Nadziei w drodze do wolności
By dyplomacja nie była służącą
Co się kojarzy z kłamstwem i podłością
Prawda niech będzie własnością Narodu
Jak miecz i tarcza co czuwa nad nami
By nie handlował nigdy nieuczciwie
Ten co ją skrywa jak nóż za plecami
Zbyt wielu kłamców u steru Narodu
Służb które obcym interesom służą
I gdy niejeden konfident i zdrajca
Białą w protestach wymachuje różą
A Prawda chodzi od sądu do sądu
Szuka sumienia dumy i honoru
Pod togą kłamstwo podzwania srebrnikiem
Bo sprawiedliwość jest tylko z pozoru
WSTAŃ WOLNA POLSKO ! CZAS PRZEBUDZENIA !
Dość tej szemranej anty dyplomacji
Przeciwko Polsce dość fałszywej zmowy
Dość tego kłamstwa w płaszczu demokracji
W konfesjonale zakłamanej mowy
Dość tych sojuszy zdrajców i Judaszy
Dźwięku mamony co natrętnie dzwoni
Dość tych symboli zniewolenia Polski
Niech nas odwaga oraz prawda broni
Bo ciągle obcy wyznacza nam cele
Bośmy upadli na duchu jak tchórze
Ciągle czekamy na rzucony ochlap
Od tych co resztki serwują na górze
Dzielą nam nasze wedle swego prawa
Które nas spycha podstępnie na dno
A więc w kolejkach umieramy co dzień
Bo ich ważniejsze jest Tamto czy To
Bo Ukraina ważniejsza… bo Unia…
Bo w Tel Awiwie albo w Waszyngtonie
Ktoś krzywo patrzy w stronę Polski
Więc trzeba popiół sypać nam na skronie
A nie możemy wciąż pogrzebać bliskich
Na Kresach upiory banderowskich katów
Co depczą pamięć buciorami kłamstwa
Niosąc brunatno czarny znak psubratów
Bo ta czy Tamta brukselska komisja
Z podszeptu zdrajców obrzuca nas błotem
Wpisując kłamstwo w interes Berlina
Albo w paryską czerwoną hołotę
ten krzyż z pomnika drogowskaz Boga
Francja gdy zrzuci narodom pod stopy
Będzie śmiertelnym nieszczęściem narodów
Który przygniecie serce Europy
Bo sprawiedliwość przy świetle menory
Jest przecież inna niż ta pospolita
W tym świetle widać iż nie polska krzywda
Jest tym problemem o co Polak pyta
Więc coraz dłuższe śmiertelne kolejki
I coraz więcej samobójczych racji
Każdy ma prawo wyboru wieczności
Bo to najwyższe prawo demokracji
Lecz nie takiego prawa nam potrzeba
W pustych kościołach zgniłego zachodu
Nie talmudyczne prawo nas obroni
Ale niezłomny Wielki Duch Narodu!
Przecież widziałeś jak szumi w sztandarach
W biało-czerwonym morzu polskiej wiary
Więc żagle serca na maszty Ojczyzny
Trzeba nam dźwigać bo dzwonią zegary
Bo musi zadrżeć konfident i zdrajca
I wróg co knuje w niejednej stolicy
To nie faszyści nie nacjonaliści
To Wolny Naród niesie przesłanie ulicy
To Wolna Polska idzie poraniona
I woła głosem sumienia Narodu
Bo nie dla obcych wstajemy dziś z kolan
I nie z obcego a swego powodu
Nie banderowskiej przyjaźni nam trzeba
Śmiertelnej choroby Judeopoloni
Zdrajców w ornatach Judaszy w Sejmie
Niech Bóg i Honor nas przed klęską broni
Gorzka to prawda gorzki los narodu
Ale niech będzie lekarstwem sumienia
Co woła tyle lat o Wolną Polskę
Wstań Wolna Polsko już czas przebudzenia!
Nikt na sumienie nie włoży nam maski
Gdy mamy w sercu odwagę i męstwo
Już czas by wypluć krwawy knebel kłamstwa
I powstać z kolan po wspólne zwycięstwo!