Czas na sprawiedliwość. Mordercy dziecka posłanki Filiks nie mogą dłużej spać spokojnie

11 godzin temu
Zdjęcie: Duklanowski


To nie była tylko śmierć. To było publiczne ukamienowanie dziecka przy pomocy mikrofonu, nagłówków i zorganizowanego linczu medialnego. Dziś mamy na to dowód – Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowychpotwierdził, iż Radio Szczecin złamało prawo, ujawniając dane osobowe Mikołaja Filiksa. Kara – 57 tysięcy złotych – to pierwszy formalny znak, iż państwo polskie zaczyna dostrzegać skalę zbrodni, jakiej dokonano na oczach opinii publicznej. Ale to dopiero początek. Prawdziwi sprawcy a adekwatnie oprawcy przez cały czas są na wolności.

W tej sprawie nie chodzi o pieniądze. Chodzi o człowieka – nastoletniego chłopca, którego zaszczuto tak skutecznie, iż nie widział innego wyjścia, jak odejść. Chłopca, który padł ofiarą politycznej krucjaty nienawiści, w której Duklanowski, redaktor Radia Szczecin, odegrał rolę kata w medialnym teatrze pogardy. Publikował informacje, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Robił to z premedytacją, na zlecenie polityczne, cynicznie grając losem dziecka dla zysków jednej partii.

Nie działał sam. Radio Szczecin było tylko narzędziem. Za tym ujawnieniem stali polityczni operatorzy, dla których „Mikołaj Filiks” był nie człowiekiem, a kijem do bicia jego matki. Po prostu: „trzeba ją dobić”. A jeżeli przy okazji zginie dziecko? Trudno. Cynizm, bestialstwo, polityka w najbrudniejszej postaci.

Dziś, gdy decyzja UODO potwierdza nieprawidłowości i łamanie prawa, czas na kolejne kroki. Czas, by prokuratura postawiła zarzuty nie tylko Duklanowskiemu, ale też jego inspiratorom i politycznym współsprawcom. Czas, by Polska wystawiła list gończy za człowiekiem, który zabił piórem. Bo tak trzeba nazwać czyny, które doprowadziły do śmierci niewinnego dziecka. Nie inaczej.

Jeśli państwo chce się oczyścić z hańby tego zbrodniczego procederu, musi pokazać, iż za śmierć Mikołaja sprawcy poniosą surową karę. Że ktoś za to odpowie – nie medialnie, nie symbolicznie, ale karnie i personalnie. Że lista zarzutów nie skończy się na karze administracyjnej dla instytucji, ale Duklanowski i polityczni oprawcy trafią przed sąd, gdzie oskarżonymi będą prawdziwi mordercy.

Nie wystarczą słowa. Czekamy na akty oskarżenia. Czekamy na listy gończe. Czekamy na sprawiedliwość.

Idź do oryginalnego materiału