Czas na państwo minimum. Zlikwidujmy te wszystkie bezwartościowe instytuty

7 godzin temu
Zdjęcie: Czas na państwo minimum. Zlikwidujmy te wszystkie bezwartościowe instytuty


Polska stoi przed prostym wyborem – albo będziemy dalej utrzymywać armię darmozjadów, albo w końcu zrobimy porządek i postawimy na państwo minimum. Każdy, kto uczciwie pracuje i płaci podatki, wie, iż pieniędzy w budżecie nie ma z gumy. Tymczasem politycy przez lata powoływali instytuty, fundacje i agencje, które żyją tylko po to, by pompować w nie miliony złotych z kieszeni obywateli.

Czy naprawdę potrzebujemy kolejnych „narodowych instytutów” od wszystkiego – od pamięci, od kultury, od sportu, od badań, które niczego nie badają? To są przybudówki polityczne, miejsca dla znajomych królika, synekury dla miernych, ale wiernych. Szczególnie w czasach rządów PiS powstała cała armia takich wydmuszek, które nie mają żadnej wartości dodanej. Nie tworzą PKB, nie pomagają ludziom, nie rozwijają kraju. One tylko konsumują pieniądze i produkują propagandę.

Polski nie stać na utrzymywanie darmozjadów! Państwo minimum to nie utopia – to konieczność. Musimy dokonać trzeźwej oceny: które instytucje naprawdę wnoszą coś do gospodarki, edukacji czy bezpieczeństwa, a które są tylko kosztownym żerowiskiem. Te pierwsze zostają. Reszta – won.

Nie ma sensu udawać, iż rozbuchane państwo daje Polakom poczucie bezpieczeństwa. Daje tylko długi, chaos i marnowanie pieniędzy. Każda złotówka wyrzucona na kolejny „narodowy instytut” to złotówka mniej na szkoły, szpitale i drogi. To pieniądze, których brakuje zwykłym obywatelom.

Czas powiedzieć jasno: koniec z państwem dla polityków, czas na państwo dla obywateli. Państwo minimum to mniejsze podatki, mniej biurokracji i mniej darmozjadów na utrzymaniu narodu. Polska potrzebuje ludzi przedsiębiorczych i wolnych, a nie pasożytów na rządowych etatach.
Wszyscy won.

Idź do oryginalnego materiału