W tym kulcie śmierci udawać
Że oni tam wcale nie umarli?
Że włóczą się gdzieś grupami po stepach Mongolii
Chcąc tylko unikać podatków- jak typowe zaplute karły
I do dziś życzą wszystkim źle?
Domy -wszystko- cały majątek
Zostawili za sobą- jakby chcieli pluć sąsiadom w twarze
Mówiąc „patrzcie chamy- my mamy- a wy- żebracy”
I gdyby wtedy tego ludzie w potrzebie nie wynieśli
To teraz nie byłoby się czym bronić
Przed Mordorem
„A czy ty- byłeś w Buczy? No pytam- czy byłeś w Buczy?!”
Huczy kpiarz- wnuk pułkownika którego nawiedzały koszmary
Jakby zupełnie nie mógł wybaczyć organizacji
Że widły i siekiery zastąpili gwintowaną artylerią
Dalej -historio- z posad świata- nowymi cię pchniemy tory
W wieczną dziedzinę ułudy
Płoną gdzieś tam polskie czołgi
W stepach Akermanu niemalże
I tak ucha natężają ciekawie
Że słyszałyby głosy Kresowiaków mordowanych
Ustawa orzekła
Że nikt nie woła
I tylko w polu czarny krzyż
Dobrze przecież wie
Kto z niego kpi