Czarnek obraził Zełenskiego. Mastalerek nie zostawia na nim suchej nitki

7 godzin temu
Były minister edukacji Przemysław Czarnek nazwał prezydenta Ukrainy "głupkiem". Spadła na niego fala krytyki, również z jego obozu, protestował ambasador. Teraz Czarnek twierdzi, iż jego słowa są przekręcane i nie zamierza przeprosić.


– Nigdy żaden odpowiedzialny polityk nie powinien tak nazywać żadnej głowy państwa, premiera czy ministra – stwierdził szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. W ten sposób odniósł się do wypowiedzi posła PiS Przemysława Czarnka, który podczas konwencji Karola Nawrockiego nazwał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego "głupkiem". Mastalerek był pytany o tę kwestię w TVN24.

– Dziwię się. Nie rozumiem takich słów, bo wszystko można wyrazić zupełnie inaczej. Można to, iż komuś się coś nie podoba, powiedzieć w inny sposób – mówił Mastalerek. Dodał, iż jego zdaniem "to jest błąd".

Na słowa Czarnka zareagował już ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar. Ukraiński dyplomata uznał je za nieakceptowalne i szkodliwe dla stosunków polsko-ukraińskich.

"Taka retoryka jest sprzeczna z oficjalną pozycją Polski, duchem strategicznego partnerstwa i solidarności, ale powtarza narrację rosyjskiego agresora i świadomie uderza w bezpieczeństwo Polski i Europy" – napisał Bodnar w mediach społecznościowych.

Burza po obeldze Czarnka. A ten idzie w zaparte


Polityk PiS, były minister edukacji próbuje odwracać kota ogonem i twierdzi, iż ukraiński ambasador... przekręca jego słowa.

"Powtarzałem i powtarzam, iż Ukraina musi być wolna i niepodległa, ale nie będzie taka bez pomocy Stanów Zjednoczonych i Polski. A jak się ma od kogoś pomoc, to zwykła kultura wymaga okazywania wdzięczności. Zrozumienie tych prostych rzeczy jest konieczne dla dalszej współpracy Ukrainy z Polską i USA. Brak zrozumienia, może świadczyć właśnie o reprezentowaniu interesów rosyjskich. Życzę Panu i władzom Ukrainy mądrych i przemyślanych decyzji i działań" – napisał Czarnek w serwisie X.



Jeszcze wczoraj używał innych słów.

– Ktoś taki jak prezydent Ukrainy jadąc do Stanów Zjednoczonych, prosząc o dalszą pomoc, powinien zdawać sobie sprawę, gdzie jedzie i jak się zachować. Wyobraźcie sobie państwo prezydenta Polski, który jedzie do Ameryki i mówi: "żądam następnych wojsk amerykańskich, bo jak nie, to będzie w niebezpieczeństwie Ameryka". No, głupek – powiedział Czarnek w rozmowie z dziennikarzami.

Wypowiedź Czarnka wywołała falę krytyki w sieci. Internauci zwracają uwagę na niebezpieczny kierunek, w jakim zmierza narracja PiS w sprawie Ukrainy. W ich ocenie słowa posła wpisują się w retorykę Kremla i mogą być odbierane jako przejaw sympatii dla Rosji. – "Ukraina nie jest w stanie być niepodległa"... No przecież to jest 1:1 gadka Putina. Kim oni są? – napisał jeden z użytkowników. "Skończyła się przyjaźń z Zełenskim, bo interes polityczny (krótkowzroczny) jest gdzie indziej" – zauważył inny komentator.

Idź do oryginalnego materiału