Najwyraźniej Przemysław Czarnek zaczyna zrywać się ze smyczy Nowogrodzkiej. I mimo iż areopag rządzących partią aparatczyków nie podjął jeszcze decyzji, kto będzie kandydatem PiS, rozpoczął własną kampanię wyborczą.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ku przerażeniu czołowych polityków, były minister edukacji zamierza od poniedziałku ruszyć w Polskę. Najpierw odwiedzi Bielsko-Białą, później Pabianice. – Następnie złożę wizytę w Stanach Zjednoczonych, w związku z 40. rocznicą śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Zaraz po powrocie będzie Włocławek i kolejne miasta. Będę to kontynuował aż do czasu, kiedy wygramy wybory prezydenckie – oznajmił Czarnek.
– Będę przekonywał do Prawa i Sprawiedliwości i kandydata prawicy na prezydenta, z uwagi na to, iż – jak to ujął Grzegorz Schetyna – jeżeli wygra kandydat PO, to „system się domknie”. To znaczy, iż demokracja przestanie istnieć, a tu trzeba ratować demokrację i wolność – dodał.
Choć prawdę mówiąc najwyraźniej Czarnek „sam się wybrał”. I korzystając z faktu, iż Kaczyński nie umie się zdecydować, próbuje narzucić swoją kandydaturę.