Czarnek i Nawrocki. Symbole upadku PiS

2 tygodni temu
Zdjęcie: Czarnek


Prawo i Sprawiedliwość od lat buduje swoją politykę na fundamencie agresji, manipulacji i prób zastraszania przeciwników. Ostatnie wydarzenia z udziałem Przemysława Czarnka i Karola Nawrockiego są tego dobitnym przykładem. Obaj politycy, zamiast skupić się na merytorycznej kampanii, uciekają się do działań, które budzą niesmak i pokazują, jak bardzo PiS oderwał się od rzeczywistości.

Karol Nawrocki, kandydat PiS, złożył pozew przeciwko Onetowi, zarzucając portalowi naruszenie dóbr osobistych po publikacji materiału, w którym opisano jego rzekomy udział w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie. Zamiast zmierzyć się z zarzutami w sposób otwarty i transparentny, Nawrocki wybiera drogę procesową, co jest typową taktyką PiS – kneblować media i unikać odpowiedzialności. jeżeli zarzuty są nieprawdziwe, dlaczego Nawrocki nie przedstawi dowodów na swoją niewinność? Zamiast tego woli pozywać dziennikarzy, co wygląda na desperacką próbę ratowania wizerunku w obliczu przegranej kampanii. Jego działania tylko potwierdzają, iż nie ma nic wartościowego do zaoferowania Polakom – poza skandalami i próbami uciszania krytyków.

Równie żenująca jest postawa Przemysława Czarnka, który w Radiu Zet zapowiedział, iż „Onet przestanie istnieć” za rzekome ataki na Nawrockiego. Te słowa to nie tylko groźba wobec niezależnych mediów, ale także dowód na mentalność człowieka, który nie rozumie zasad demokratycznego państwa. Czarnek, odpowiedzialny za chaos w polskiej edukacji jako były minister, nie ma moralnego prawa wypowiadać się o „praworządnej Polsce”. To właśnie za jego rządów w resorcie edukacji wprowadzano zmiany, które cofnęły system o dekady, antagonizując nauczycieli i uczniów. Jego słowa o „obrzydliwej” kampanii Onetu to hipokryzja – przecież to PiS od lat specjalizuje się w rzucaniu błotem na przeciwników politycznych, czego przykładem są ataki na Rafała Trzaskowskiego czy Donalda Tuska. Czarnek, zamiast zająć się rzeczywistymi problemami Polaków, woli snuć wizje likwidacji mediów, które ośmielają się krytykować jego partię.

W tle pojawia się także Jacek Kurski, który z cynicznym uśmiechem zapowiada powrót do TVP. Jego słowa to kwintesencja arogancji PiS – partii, która traktuje publiczne instytucje jak prywatny folwark. Kurski, który zamienił TVP w tubę propagandową, nie kryje, iż jego celem jest dalsze bogacenie się kosztem podatników. Rafał Trzaskowski słusznie zauważył, iż Kurskiemu „chodzi tylko o to, żeby płacili mu za kłamstwo”. Powrót Kurskiego byłby kolejnym gwoździem do trumny niezależności mediów publicznych, które za rządów PiS stały się narzędziem politycznej manipulacji.

Słowa Trzaskowskiego o Czarnku i Nawrockim trafnie oddają istotę problemu. Czarnek „przebiera nogami”, by wrócić do władzy i kontynuować dzieło destrukcji, a Nawrocki pokazuje swoją niekompetencję, podpisując dokumenty „w ciemno”. Taki kandydat na prezydenta to kpina z wyborców – człowiek, który nie potrafi choćby zweryfikować, co podpisuje, nie nadaje się do rządzenia krajem. Nawrocki jest marionetką w rękach PiS, partii, która woli zastraszać media i przeciwników, niż proponować realne rozwiązania.

Obaj politycy – Czarnek i Nawrocki – są symbolem upadku PiS. Ich działania, pełne agresji i braku merytoryki, pokazują, iż partia ta nie ma już nic do zaoferowania poza skandalami i próbami zastraszania. Polacy zasługują na liderów, którzy potrafią działać z klasą i odpowiedzialnością, a nie na polityków, którzy uciekają się do tanich chwytów i gróźb. Czarnek i Nawrocki to przeszłość, której Polska nie potrzebuje.

Idź do oryginalnego materiału