Brzmi to niewiarygodnie, ale Przemysław Czarnek zaczął przepraszać. Na wszelki wypadek jednak, za winnych.
– Gdybyśmy zadbali bardziej o potencjalnego koalicjanta, nie wiem jakiego i to wcześniej niż w ostatnim czasie, na pewno dzisiaj moglibyśmy tworzyć większość. W pierwszym już choćby etapie, bez żadnego problemu i nikt by nie mówił o rządach Tuska i 11 partii. To jest nasz problem, nie zadbaliśmy o koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat – mówił na antenie RMF FM.
Po czym zaczął opowiadać o „tłustych kotach”, czyli działaczach Prawa i Sprawiedliwości tak licznie obsadzających rozmaite synekury.
– To niestety jest przypadłość każdej długo rządzącej partii i pewnie niemało było tych tłustych kotów, które na pewno nie przynosiły nam dodatkowych punktów […] Pokazuję panu realia rządzenia i myślę, iż one decydowały o tym, iż niektórych tłustych kotów nie można było usunąć wcześniej – powiedział szef MEiN.
Ciekawe, iż ani słowa Czarnek nie powiedział o niesławnej pamięci programie określonym mianem „Willa Plus”. Stara się o nim zapomnieć? Tak łatwo to jednak nie będzie.