Cud referendalny nr 1. Krok i spółka nagle odkryli strażaków. Czekamy na kolejne

2 godzin temu

O czasie cudów mówimy zwykle w święta Bożego Narodzenia. Podobno wówczas choćby zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Teraz mamy w Grodkowie czas cudów, ale nie świątecznych, ale referendalnych. Doświadczają go właśnie strażacy. Sam włodarz Miłosz Krok przemówił w końcu „ludzkim głosem” i zapowiedział podwyżkę tzw. ekwiwalentu za udział w działaniach ratowniczych. Wcześniej oczywiście nie chciał o tym słyszeć… Cud prawdziwy, albo raczej – referendalny.

O czasie cudów mówimy też w co najmniej dwóch innych przypadkach, ale o tym na koniec. Zacznijmy od samego cudu, czyli od pierwszego kroku…

Ponad 50% podwyżki dla strażaków

Burmistrz Grodkowa 20 sierpnia ogłosił wszem i wobec, iż zlecił już przygotowanie projektu uchwały, która w najbliższym czasie zostanie przedstawiona Radzie Miejskiej. Jak stwierdził sam włodarz Grodkowa w swoim komunikacie: „…po jej przyjęciu podwyżka wejdzie w życie od początku przyszłego roku…”.

Na marginesie – uważny obserwator życia samorządowego zauważy, iż burmistrz Krok trochę przekracza swoje kompetencje. To rada miasta ustala stawki ekwiwalentu za udział w działaniach ratowniczych, nie burmistrz. Oczywiście wyjaśniamy, iż w Radzie Miejskiej Grodkowa większość posiada tzw. grupa radnych FORUM – generalnie głosująca tak, jak burmistrz rozkaże/poleci/poprosi/przekona/wyłuszczy (odpowiednie skreślić). Pozostała szóstka radnych co najwyżej może obserwować tylko przebieg głosowań. Upraszczając: Miłosz dzwoni do Darka, Darek do Rysia, a Rysio przekazuje pozostałej piątce, jak głosować. Tak wygląda pięknie zarządzana gmina. Grupa trzyma władzę – i tyle.

Miłosz Krok oznajmił w komunikacie, iż od 1 stycznia 2026 roku wysokość ekwiwalentu dla strażaków ma wzrosnąć z 23 zł do 35 zł. Jak podkreślił, to skok aż o ponad 50%. Dużo. Ale żeby mówić o cudzie? – ktoś powie. Oczywiście cud nie tkwi w samej wysokości podwyżki, ale w tym, iż w ogóle się ona pojawiła.

Rok temu podwyżka była „niemożliwa”. Dlaczego? Referendum…

Ponad rok temu, na sesji 18 czerwca 2024 r., radni procedowali uchwałę dotyczącą ekwiwalentu. Propozycja urzędu wynosiła 23 zł – podwyżka o 2 zł, czyli 9,5% względem 2022 r. Radni Ewelina Osadczuk i Waldemar Kwiatkowski próbowali wtedy zawnioskować o 27 zł (wzrost o 28,5%).

Prowadzący obrady radny Birecki zaproponował, by do sprawy wrócić we wrześniu 2024 r. Oczywiście wrzesień minął i nikt do tematu nie wrócił. Minął rok i nagle Miłosz Krok proponuje ponad 50% podwyżki. Pewnie – fajnie. Wszyscy zadowoleni, strażacy przede wszystkim. choćby radni opozycyjni. Tylko pytanie: dlaczego nagle po roku taka hojność? Bo sytuacja finansowa gminy się nie zmieniła. Co więc miało wpływ na decyzję burmistrza? Odpowiedź jest prosta: referendum. 5 października ma się odbyć, więc rozpoczynamy festiwal obietnic. Ups! Przepraszam – cuda się przecież zdarzają. Mamy pierwszy cud referendalny w Grodkowie.

– Cóż szkodzi obiecać? – jak powiedział kiedyś pewien polityk. To na razie tylko obietnica, ale w obliczu referendum nie takie cuda jeszcze zobaczymy. A już całkiem serio – to dobry kierunek, bo praca strażaków była dotąd bardzo słabo wyceniana. Szkoda, iż dzieje się to dopiero teraz. Już rok temu kilkukrotnie zgłaszałem konieczność podwyżki ekwiwalentu, a w budżecie zostały wolne środki w wysokości blisko 3 mln zł. Wtedy jednak nikt nie chciał tego ważnego wniosku zrealizować. Strażacy, ta podwyżka jak najbardziej się wam należy – komentuje radny Waldemar Kwiatkowski.

Wątek strachu przed referendum podkreśla też radna Ewelina Osadczuk, która w czerwcu 2024 r. również proponowała wyższą stawkę dla strażaków.
– Ponad rok trzeba było czekać, aż obecna władza – dopiero pod presją i w obawie przed utratą stanowisk – zdecydowała się na ten krok. Ta decyzja pokazuje jedno: presja działa i warto walczyć o swoje. Strażacy z OSP w naszej gminie wreszcie doczekają się podwyżki ekwiwalentu – podsumowuje radna.

To dopiero pierwszy cud referendalny. Raczej nie ostatni…

Na wstępie wspomnieliśmy, iż o cudach mówimy także w innych przypadkach. Można tu wskazać co najmniej dwa. Po pierwsze – wtedy, gdy coś się odradza i daje nową nadzieję, gdy powraca do życia symbolizując triumf nad marazmem i obojętnością. Po drugie – kiedy następuje coś zupełnie nieoczekiwanego i pozytywnego, wydarzenie dające wielką moc, poczucie sprawczości i przyczynek do zmian. To właśnie esencja cudu: nie tylko samo zdarzenie, ale też efekt psychologiczny i społeczny, który wywołuje.

Czyż nie pasuje to jak ulał do tego, co dzieje się dziś w Grodkowie? Referendum – niezależnie od tego, jak zakończy się formalnie – już teraz działa jak katalizator. Nagle okazuje się, iż można podnosić stawki, iż można słuchać mieszkańców, iż można mówić „ludzkim głosem”. Coś, co przez lata było niemożliwe, nagle staje się możliwe. Czy to cud? Formalnie pewnie nie, ale symbolicznie – jak najbardziej.

Wracając jednak do realpolitik, należy spodziewać się nowych „referendalnych cudów” w wykonaniu Miłoszka, Dareczka i Rysiaczka oraz reszty ekipy. Obiecają do października bardzo wiele. Czy to źle? Niekoniecznie – mieszkańcy może w końcu na czymś skorzystają. Choć szkoda, iż – jak słusznie mówi radny Kwiatkowski – dzieje się to dopiero teraz. Ale, jak dodaje radna Osadczuk: presja działa i warto walczyć o swoje.

Post Cud referendalny nr 1. Krok i spółka nagle odkryli strażaków. Czekamy na kolejne pojawił się poraz pierwszy w Brzeg24.pl - Lokalny serwis informacyjny.

Idź do oryginalnego materiału