Honory, z jakimi Donald Trump przyjął na Alasce Władimira Putina – prezydenta izolowanej dotąd przez Zachód Rosji – zszokowały komentatorów. Przypominają, iż ostatni raz amerykański prezydent witał na lotnisku rosyjskiego przywódcę w 1959 r., kiedy to spotkali się Dwight Eisenhower i Nikita Chruszczow.
– Na stole leży coś bardzo poważnego. Być może Trump ma jeszcze obawy lub czeka na korzystniejszą ofertę – ocenił na naszej antenie Robert Smoleń, redaktor naczelny czasopisma „Res Humana”, specjalista ds. międzynarodowych, były dyplomata i minister w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego:
Ekspert podkreślił, iż nie poznaliśmy dotąd żadnych wymiernych efektów spotkania obu prezydentów i raczej zyskał na nim tylko rosyjski dyktator. – W blasku fleszy mówił, iż ma nadzieję, iż Ukraina i Europa nie storpedują postępów negocjacji pokojowych. Tak jakby jemu zależało na pokoju najbardziej – ocenił.
Tomaszewski: Sprawa wizerunkowa
Z kolei według dra Patryka Tomaszewskiego amerykański prezydent będzie przeciągał negocjacje, by zakończyć je pokazowym sukcesem. Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na antenie Polskiego Radia 24 stwierdził, iż rozmowy Trump-Putin są głównie sprawą wizerunkową:
W poniedziałek w Waszyngtonie Donald Trump ma spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Czytaj także:

Spotkanie Trumpa z Putinem bez przełomu w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie [AKTUALIZACJA]
Po ponad dwóch i pół godzinie zakończyło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Rosji Władimira Putina oraz ich najbliższych doradców. Rozmowy odbyły się w Anchorage na Alasce....
Czytaj więcejDetails