Kościół w Polsce od wieków ma miejsce szczególne i to zarówno jako wspólnota wierzących, jak i świątynia. Wprawdzie w ostatnich latach możemy mówić o poważnym kryzysie Kościoła i choćby wiary, za co w znacznym stopniu odpowiada hierarchia, ale ciągle w Polsce katolicy stanowią większość. Nie znaczy to, iż wszyscy katolicy z taką samą pasją wykazują się najwyższym stopniem wiary i bezkrytycznie podchodzą do tego, co się w Kościele dzieje. Bywa z tym bardzo różnie, ale istnieją takie obszary, które przez cały czas stanowią tabu i właśnie na taki obszar wkroczyła „demokracja walcząca”.
Mają rację prawnicy, iż kościoły, klasztory, czy plebanie nie są obszarami eksterytorialnymi, ani też nie stanowią miejsc objętych azylem. Oznacza to, iż Policja i prokuratura mają obowiązek wykonać pełen zakres czynności o ile w kościele lub klasztorze doszło do naruszenia prawa. Zresztą nie jest to wyłącznie teoria, o libacjach, przestępstwach seksualnych i choćby zgonach w miejscach objętych kultem religijnym, tylko w tym roku słyszeliśmy kilkukrotnie. Protestów społecznych w związku z tymi bulwersującymi sprawami nie odnotowano, bo żaden katolik takich czynów bronił nie będzie. Zupełnie inaczej wszystko wyglądało, gdy prokuratura pod kierownictwem Adama Bodnara wysłała odziały szturmowe Policji do klasztoru Dominikanów w Lublinie.
Pewnie niewielu dziś by mówiło o tym wydarzeniu, gdyby służby „demokracji walczącej” zachowały minimum zdrowego rozsądku i przyzwoitości, ale tak się nie stało. Po otrzymaniu informacji, iż na terenie klasztoru ukrywa się poseł Marcin Romanowski decydenci najwyższego szczebla rzucili się na potencjalny sukces, zamiast skupić się na procedurze i podstawowych czynnościach związanych z weryfikacją sensacyjnych wieści. W taki sposób doszło do naruszenia tabu, czyli de facto napaści na obiekt sakralny, jak się ostatecznie okazało bez najmniejszego powodu.
O skali popełnionego błędu najdobitniej świadczy fakt, iż Tomasz Terlikowski znany z regularnych ataków na Kościół i były obóz rządzący, podobnie jak Monika Olejnik, ostro skrytykował akcję Policji. Przewracanie praworządności w wykonaniu rządu Donalda Tuska i ministra Adama Bodnara, niemal od pierwszego dnia przypomina farsę, ale jednocześnie każdy nowy dzień przynosi ewidentne przykłady naruszenia prawa, szczególnie praw obywatelskich. W zaistniałej sytuacji trudno się dziwić Dominikanom, iż oczekują wyjaśnień:
Polska Prowincja Dominikanów dołoży wszelkich starań, aby na drodze sprawiedliwości wyjaśnić to bolesne i niezrozumiałe dla nas zdarzenie – oświadczył o. Łukasz Wiśniewski.
Coraz częściej wyjaśnień i to w wielu sprawach oczekują też Polacy, w tym przedstawiciele instytucji państwowych. Parę dni temu Rzecznik Praw Obywatelskich opublikował raport, w którym wskazywał na niehumanitarne traktowania ks. Michała Olszewskiego, wcześniej w sposób dramatyczny swój pobyt w areszcie opisywały dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Co więcej w przypadku posła Romanowskiego także doszło do złamania, a dokładnie bezprawnego zatrzymania potwierdzonego wyrokiem sądu.
Wszystkie te skandaliczne działania służb podległych Donaldowi Tuskowi nie tylko nie przypominają „Uśmiechniętej Polski”, ale łamią podstawowe reguły demokratycznego państwa prawa. Polacy kochają wolność i są bardzo przekorni, dlatego wschodnie standardy „koalicji 13 grudnia” przestają być usprawiedliwieniem dla „rozliczenia złodziei”, a stają się poważnym obciążeniem wizerunkowym i politycznym, co zwykle kończy się spadkiem poparcia i w konsekwencji utratą władzy.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!