Nauczyciele rezygnują z pracy nie po przepracowaniu semestru, miesięcy, czy tygodni w szkole. Rekordziści odchodzą już po jednym dniu. Są też przypadki ekstremalne - jak chociażby pedagożka, która rozmyśliła się i poinformowała o tym mailem pierwszego września, albo debiutant zmieniający zdanie w drodze do pracy. Zdaniem ZNP powinno to martwić nie tylko środowisko związane z edukacją, ale i resztę społeczeństwa. - To źle wróży dla naszej wspólnej przyszłości - komentuje Magdalena Kaszulanis.