Kontrowersyjna nowelizacja. Mieszkasz na złożu? Minister zamrozi twój teren [MAPA]

1 rok temu

Mimo wielu głosów sprzeciwu Sejm przegłosował kontrowersyjne zmiany w prawie górniczym. – To kolejna próba centralizacji władzy – słyszymy w gminach, które są zagrożone nowymi przepisami. Nowelizacja czeka już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy. O wstrzymanie zmian w przepisach apelują do niego organizacje zrzeszające samorządy z regionu.

  • Różnicą 8 głosów Sejm przyjął nowelizację ustawy dotyczącej prawa górniczego. Za było 227 osób, przeciw 219.
  • Ustawa czeka już tylko na podpis prezydenta. Gminy z regionu apelują do Andrzeja Dudy o weto w tej sprawie.
  • Przepisy pozwolą ministrowi klimatu i środowiska arbitralnie decydować o tym, które złoża w Polsce zostaną uznane za strategiczne i gdzie w związku z tym wprowadzić np. zakaz zabudowy.
  • Gminy będą zobowiązane do uwzględnienia decyzji ministra w dokumentach planistycznych bez możliwości odwołania się od niej do niezawisłego sądu.
  • Nowe przepisy dotyczą kopalin objętych tzw. własnością górniczą Skarbu Państwa (takich jak węgiel, rudy metali i pierwiastków promieniotwórczych, siarka, sól, gips, kamienie szlachetne, pierwiastki ziem rzadkich, metan, gazy szlachetne), ale także np. złóż piasków i żwirów.
  • Pojechaliśmy do gmin zagrożonych nowym prawem, aby sprawdzić, jak sytuacja wygląda na miejscu.
  • Na końcu tekstu publikujemy linki oraz mapę wraz z instrukcją do sprawdzenia obszaru terenów ze złożami.
Mapa występowania surowców mineralnych w Polsce źródło: geolog.pgi.gov.pl

„Nie zgadzamy się na zmianę charakteru naszych małych ojczyzn”

Jedziemy do Wielkopolski. A dokładnie do 13-tysięcznej Krobii. Złoże węgla brunatnego zajmuje ok. 40 proc. jej powierzchni. Burmistrz Łukasz Kubiak mówi o panującej niepewności. – Myśleliśmy, iż mamy tę sprawę już za sobą. Kilkanaście lat temu jedna ze spółek górniczych była zainteresowaną eksploatacją naszego złoża. Skończyło się na samych odwiertach. Był bardzo duży opór społeczny. Jesteśmy gminą rolniczą, mamy też bardzo dużo rzemieślników z wielu branż: dekarze, mechanika, stolarstwo, przemysł żywnościowy – wyjaśnia burmistrz Kubiak.

Przypomina też, iż sprawa dotyczy całego regionu południowo-zachodniej Wielkopolski. – Nie zgadzamy się na zmianę charakteru naszych gmin, naszych małych ojczyzn, z rolniczych na górnicze. Złoże Oczkowice w większości znajduje się na terenie naszej gminy. Jest też drugie – Gostyń. To są złoża węgla brunatnego, zajmują ok. 40 proc. powierzchni naszych terenów. Kwestie społeczne to jedno, ale jest też sprawa hydrogeologii. Nad złożem są solanki, silnie zasolona woda. Złoże jest dopiero na głębokości ok. 120 metrów. Gdyby to ruszyć, to solanka dostałaby się do ujęć wód podziemnych. W kranach byłaby słona woda i wiemy to od ekspertów i akademików, którzy opracowywali ekspertyzy – dodaje samorządowiec.

Zdaniem Kubiaka sprawa dotyka też polityki. – Obecny rząd nie chciał przecież eksploatacji tego złoża. Społeczność się uspokoiła, a teraz na początku maja wpłynął ten rządowy projekt nowelizacji prawa górniczego. Niepokoją nas zapisy tej noweli. Szczególnie jeżeli chodzi o ograniczenie kompetencji samorządów gminnych. Nad złożem minister klimatu i środowiska, jednoosobowo będzie decydował o tym, czy złoże zostanie złożem strategicznym. jeżeli podejmie taką decyzję, to zostanie wprowadzony zakaz zabudowy nad takim terenem. Nie powstaną domy, nowe zakłady. Teren będzie zamrożony, rozwój gospodarczy stanie. Jest to objaw centralizacji władzy, odbiera się nam głos – nie kryje żalu przedstawiciel mieszkańców.

Burmistrz Krobi Łukasz Kubiak fot. Maciej Fijak

„Chcemy produkować dla państwa czystą energię”

Burmistrz Krobi przypomina też, iż właściciele nieruchomości nie otrzymają odszkodowania od państwa za to, iż nieruchomość zostanie „zamrożona”. – To gorsze niż wywłaszczenie. Naszym zdaniem to naruszenie podstawowych praw i wolności wynikających z samej konstytucji. Na terenie mamy dużą ilość instalacji produkującej czystą energię. Mamy dużą farmę wiatrową, jest dużo fotowoltaiki. Chcemy to rozwijać, również biogazownie, jako gmina rolnicza. Powiem więcej. Chcemy produkować dla państwa czystą energię, nie ze źródeł kopalnych. Chcemy być jako samorząd niezależni energetyczni, tworzymy klastry energetyczne z okolicznymi gminami – wylicza Łukasz Kubiak.

Profesor Mariusz Czop, geolog z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie zauważa, iż nowe przepisy zawierają wiele dyskusyjnych zapisów. – Nie ma precyzyjnych kryteriów dla uzyskania statusu złoża strategicznego. Dlatego realne może być zagrożenie, iż jakiś inwestor sobie to po prostu z politykami „załatwi” – mówi nam krakowski naukowiec. – Wtedy społeczność lokalna będzie miała kilka do powiedzenia, bo decyzje w sprawie warunków zagospodarowania terenu złoża, skutkujące na przykład wprowadzeniem zakazu zabudowy, będą zapadać w Warszawie – zauważa prof. Czop.

Ekspert wskazuje na kolejny alarmujący zapis. Chodzi obowiązek nakładany nowymi przepisami na gminy. Te, w bardzo krótkim czasie, będą musiały wdrożyć to, co minister od nich zażąda. Mogą to być na przykład zakazy zabudowy obszarów uznane za strategiczne. – jeżeli gminy będą się opierać, zrobi to za nie wojewoda. Do tego naliczy karę finansową (30 lub 120 tys. zł – red.) Naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego nie ma czytelnych zasad rozstrzygania o strategiczności złoża. Dlaczego nie ma możliwości odwołania się od tej decyzji ani systemu wypłaty godnych odszkodowań lub innych rekompensat – zastanawia się prof. Mariusz Czop.

  • Minister Klimatu i Środowiska w terminie do 2 lat od przyjęcia nowelizacji będzie wszczynał z urzędu postępowania o uznanie za złoże strategiczne wszystkich udokumentowanych wcześniej złóż kopalin.

Wyschnięte studnie i jeziora

Eksploatacja złóż rodzi silne emocje i konflikty, które są związane niekorzystnymi oddziaływaniami zakładów górniczych. O jakie sytuacje chodzi? – Poza typowymi uciążliwościami jak dla innych gałęzi przemysłu górnictwo bardzo silnie wpływa na zasoby wodne. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest konieczność odwadniania górotworu umożliwiająca zejście do głębszych partii złoża. Niestety generuje to niekorzystne oddziaływania na obszary w sąsiedztwie o znaczących rozmiarach zwykle rzędu kilku – kilkunastu kilometrów kwadratowych. Czasami taki obszar oddziaływania, który nazywamy lejem depresji, może mieć powierzchnie choćby kilkuset kilometrów kwadratowych – ostrzega ekspert z krakowskiej AGH.

  • Na obszarze lejów depresji może dochodzić do wysychania terenów wodolubnych np. mokradeł i bagnisk oraz lasów łęgowych. Prawdopodobne są także: zanik źródeł i potoków oraz wysuszenia studni kopanych i głębinowych. W skrajnych przypadkach kopalń podziemnych i dużych kopalń odkrywkowych mogą występować bardzo duże obniżenia poziomu wody w jeziorach i rzekach czy choćby ich zanik.

Zdaniem profesora Mariusza Czopa rządzący mogą używać argumentów, które wskazała w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli. – Są przykłady z lat ubiegłych, gdzie rzeczywiście tereny cennych złóż zostały bezrefleksyjnie zabudowane, co uniemożliwia ich eksploatację. Wbrew pozorom w naszym kraju nie mamy zbyt dużej ilości cenny złóż kopalin, dlatego musimy nimi gospodarować w sposób mądry i zrównoważony – dodaje geolog.

Gmina Krobia, w tle elektrownia wiatrowa fot. Maciej Fijak

Koszty przewyższają potencjalne zyski

Jedziemy ponad 150 kilometrów dalej, w stronę granicy z zachodnimi sąsiadami. Obniżający się poziom wód widać na terenach przygranicznych w województwie lubuskim. Po niemieckiej stronie działa kopalnia odkrywkowa Jänschwalde. Po polskiej stronie znajduje się złoże węgla brunatnego Gubin-Brody. Tu także mieszkańcy myśleli, iż największą batalię mają już za sobą.

Anna Dziadek przez lata walczyła z pomysłem ówczesnych rządzących. Była zaangażowana w prace lokalnego stowarzyszenia „NIE kopalni odkrywkowej”. Spotykamy się na terenie gminy Brody. W lini prostej do niemieckiej odkrywki jest około 20 km. Okazałe drzewa w lokalnym parku przewracają się i zamierają właśnie ze względu na zaburzone stosunki wodne.

– Jak brakuje wody, to też się pojawiają choroby drzewa. Są nieodporne na szkodniki, na choroby, więc to nie tylko wysuszanie – mówi Anna Dziadek. Idziemy przez park Jasienicy. Pod nami znajdują się złoża węgla brunatnego. Są dosyć płytko, bo na głębokości około 20 metrów. Tu odbyło się pierwsze referendum w Polsce ws. tego, czy mieszkańcy chcą górnictwa odkrywkowego. – Wszystkie referenda, które odbyły się do tej pory w kraju, dały odpowiedź negatywną. U nas planowano odkrywkę przed wojną, po wojnie. Gdyby chodziło rzeczywiście o strategiczne bezpieczeństwo kraju, jak się nam przez lata mówiło, to oprócz odkrywki musiałaby stanąć elektrownia. Jak w Bełchatowie. A to nie wszystko, bo konieczne byłoby też przyłączenie do systemu energetycznego. Wielka autostrada elektryczna z przekroczeniem Odry. Bardzo kosztowna sprawa – przypomina Anna Dziadek.

Anna Dziadek przy pomniku przyrody w gminie Brody fot. Maciej Fijak

„Przez plany na kopalnię mamy całe stracone pokolenie”

Lokalna mieszkanka zachwala też krajobraz. Przemierzając nieuczęszczane rejony województwa – trudno się temu dziwić. – Mamy super warunki na turystykę – piękną przyrodę. Ale ciągle się ludziom czegoś zabrania. Bo może będzie kopalnia, zawsze się jakiś powód znajdzie. 15 lat po referendach, po tym nękaniu lokalnej społeczności, wracamy do punktu wyjścia. Wszystkie władze z wszystkich opcji politycznych były za kopalnią. W gminie przez lata nie wydawano warunków zabudowy. o ile 30 miejscowych rodzin nie dostało warunków zabudowy, to wybudowali się gdzie indziej. To kolejne stracone pokolenie dla tego terenu. Bo przecież jak można wziąć kredyt, skoro być może za chwile państwo to weźmie pod odkrywkę. Jak długo można trzymać ludzi w niepewności? Rachunek korzyści jest prosty – odkrywki węgla brunatnego się nie opłacają – podsumowuje wspomniana Anna Dziadek.

Propozycja zmiany prawa niepokoi też Stowarzyszenie Samorządów Południowo- Zachodniej Wielkopolski. – Biorąc pod uwagę proponowane przez Rząd zmiany w ww. ustawie, uważamy, iż godzą one w istotę samorządu terytorialnego, interes społeczności lokalnych, prawa właścicieli nieruchomości oraz naczelne zasady ochrony środowiska będącego dobrem wspólnym wszystkich obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, w tym ustrojową zasadę zrównoważonego rozwoju – czytamy w oficjalnym oświadczeniu.

Zdaniem stowarzyszenia proponowana zmiana poprzez wprowadzenie pojęć „zakaz zabudowy” i „zabezpieczenie możliwości eksploatacji” w praktyce będzie oznaczać zablokowanie rozwoju społecznego i gospodarczego względem nie tylko lokalnych wspólnot, gdzie wskazane zostaną złoża strategiczne, ale wszystkie udokumentowane złóż kopalin. Co więcej, zdaniem samorządowców Ustawa ta jest kolejnym przejawem centralizacji państwa, zdecydowanego przesunięcia na rzecz centralnych organów administracji publicznej kompetencji jednostek samorządu terytorialnego.

Potencjał turystyczny regionu jest blokowany przez plany kopalni odkrywkowej. Na zdjęciu niszczejące zabytki fot. Maciej Fijak

„Ministerstwo się z tym choćby nie kryje”

W sprawę zaangażowała się Fundacja Frank Bold. – Przewidziana nowelizacją ochrona złoża może uniemożliwić realizację jakichkolwiek prywatnych i publicznych inwestycji, blokując rozwój danego terenu. Decyzję o tym, iż Kowalskiemu nie wolno zbudować domu na własnej działce, a gminie – nowej drogi czy szkoły, podejmie arbitralnie minister w Warszawie – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny ze wspomnianej fundacji.

– Co więcej, wydanie decyzji będzie możliwe również dla złóż, których wydobycie nie jest w ogóle planowane i potrzebne dla gospodarki. Ministerstwo klimatu choćby się z tym nie kryje, zapowiadając ochronę złóż węgla brunatnego, mimo iż Polska gwałtownie odchodzi od wykorzystania tego surowca, co potwierdzają choćby rządowe strategie, takie jak najnowsza aktualizacja Polityki Energetycznej Polski – dodaje mec. Jakubowski.

Frank Bold przypomina, iż nowe przepisy dotyczą kopalin objętych tzw. własnością górniczą Skarbu Państwa. Chodzi m.in. o węgiel, rudy metali i pierwiastków promieniotwórczych, siarka, sól, gips, kamienie szlachetne, pierwiastki ziem rzadkich, metan, gazy szlachetne, ale także np. złóż piasków i żwirów.

Mapa pokazująca m.in. udokumentowane złoża w Polsce źródło: geoportal.pgi.gov.pl

Luźna definicja złoża

Nowelizacja ustawy wprowadza definicję złoża strategicznego oraz zasady uznawania go za strategiczne. Zapisy te są jednak bardzo ogólne i pozostawiają dowolność interpretacyjną ministrowi środowiska.

  • art. 6 ust. 1 pkt 19a: Złożem strategicznym – jest złoże kopaliny, które ze względu na jego znaczenie dla gospodarki lub bezpieczeństwa kraju podlega szczególnej ochronie prawnej.
  • art. 94a ust. 5: Uznanie złoża kopaliny za złoże strategiczne następuje, o ile ze względu na stan zagospodarowania terenu istnieje dostęp do złoża oraz: złoże kopaliny ma podstawowe znaczenie dla gospodarki kraju lub dla interesu surowcowego państwa lub złoże kopaliny ma ponadprzeciętną dla danej kopaliny wielkość zasobów, lub kopalina znajdująca się w złożu odznacza się unikalnymi parametrami.

Apel o prezydenckie weto

Po tym, jak Sejm odrzucił wszystkie uwagi Senatu, nowelizacja wylądowała na biurku prezydenta Andrzeja Dudy. Fundacja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” w imieniu gmin regionów zagrożonych powstaniem odkrywek apeluje, aby prezydent powstrzymał nowelizację.

– Prawo własności jest jednym z fundamentów naszego demokratycznego państwa. Nikt nie powinien mieć prawa ingerować w naszą własność bez naszej zgody. To jest podstawowe prawo, które chroni nas przed nadużyciami ze strony państwa. Tymczasem, zmieniając prawo geologiczne i górnicze, rząd łamie tę zasadę. Narusza naszą wolność i decyduje o tym, co możemy zrobić ze swoim majątkiem – mówi Sebastian Czwojda, przewodniczący wspomnianego wcześniej Stowarzyszenia Samorządów Południowo-Zachodniej Wielkopolski.

22 sierpnia 2023 r. obie organizacje zaapelowały do Prezydenta RP, by zawetował nowelizacje ustawy Prawo geologiczne i górnicze. – Tylko prezydenckie weto może uchronić polski porządek prawny przed ustawą, która w tak jaskrawy sposób łamie Konstytucję RP oraz drastycznie godzi w prawa obywatelskie – przekonują sygnatariusze.

Sprawdź, czy mieszkasz na złożu

Każdy obywatel może sprawdzić, czy mieszka na złożu. Aby to zrobić, można skorzystać z dwóch ogólnodostępnych narzędzi.

Na stronie geolog.pgi.gov.pl klikamy w „menu” a następnie „konfiguracja”. Tam wybieramy interesującą nas warstwę – w tym przypadku na przykład „surowce mineralne”. W ten sposób możemy zobaczyć nie tylko złoża czy obszary górnicze, ale także obszary prognostyczne. Są to takie tereny, gdzie mogą być jeszcze dotychczas nieudokumentowane złoża. Drugie narzędzie dostępne jest na stronie geoportal.pgi.gov.pl/midas-web/. W górnym menu należy wybrać mapę. Wyświetli się obszar całego kraju, a na nim udokumentowane złoża. Przybliżając można sprawdzić interesujący nas obszar.

Na stronie dostępna jest także wyszukiwarka.

Do tematu złóż strategicznych i nowelizacji prawa górniczego będziemy wracać.

Idź do oryginalnego materiału