Kobosko, który jest w tej chwili europosłem z ramienia Polski 2050, odniósł się do sprawy w programie „Tłit” Wirtualnej Polski. Wyjaśnił, iż podjęcie działań prawnych było niezbędne, a kancelaria prawna doradziła mu powstrzymanie się od publicznych wypowiedzi do czasu pierwszych kroków prawnych. Stąd wynikało jego długie milczenie.
– „Podjąłem już pierwsze działania prawne, które mają na celu ochronę mojego dobrego imienia. niedługo poinformujemy o szczegółach” – powiedział Kobosko.
Europoseł zdecydowanie zaprzeczył, jakoby studiował na Collegium Humanum lub posiadał jakikolwiek dyplom z tej uczelni. Zdecydowanie odrzucił także zarzuty dotyczące negocjacji czesnego z rektorem.
Zarzuty wobec Collegium Humanum
Sprawa Collegium Humanum obejmuje szeroki wachlarz oskarżeń. Były rektor uczelni, Paweł Cz., został aresztowany w lutym 2024 roku i spędził dziewięć miesięcy w areszcie śledczym. W listopadzie opuścił areszt za kaucją w wysokości 2 milionów złotych. Prokuratura postawiła mu niemal 100 zarzutów, w tym kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz handel dyplomami.
Mechanizm działania polegał na wydawaniu świadectw ukończenia studiów podyplomowych, takich jak prestiżowe MBA, bez konieczności uczestnictwa w zajęciach czy zdawania egzaminów. Z procederu korzystały osoby z różnych środowisk – od polityków, przez sportowców, po biznesmenów.
Do tej pory zarzuty usłyszało 55 osób, ale prokuratura zapowiada, iż liczba ta może jeszcze wzrosnąć. Według dostępnych danych, Paweł Cz. zarobił na tym procederze miliony złotych, co pozwoliło mu na prowadzenie życia w luksusie.
Reakcje polityków
Michał Kobosko i Szymon Hołownia stanowczo zaprzeczają, jakoby byli zamieszani w tę aferę.
– „Żaden z nas nie prowadził studiów na Collegium Humanum, żaden z nas nie ma żadnego dyplomu z tej uczelni” – zapewnił Kobosko.
Polityk zwrócił również uwagę na problem przecieków z trwającego postępowania. W jego opinii, takie działania utrudniają rzetelne podejście do sprawy.
– „Wycieki z postępowania są niepokojące. Ja sam, choć sprawa mnie dotyczy, nie mam dostępu do tych dokumentów” – tłumaczył w programie „Tłit”.
Czytaj też:
Kolejna odsłona afery Collegium Humanum. „Wszyscy wiedzieli, iż to wydmuszka dyplomowa”Czytaj też:
Urzędnicy z dyplomami Collegium Humanum nie mogą spać spokojnie. Gdańsk chce ich sprawdzić