Co trafiło Trumpa w ucho? FBI ucina spekulacje

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Siedziba główna FBI w Waszyngtonie Źródło: PAP/EPA / JIM LO SCALZO


FBI oświadczyło, iż Donald Trump został trafiony kulą lub odłamkiem pocisku wystrzelonego przez zamachowca Thomasa M. Crooksa na wiecu w Butler.


"To, co trafiło byłego prezydenta Trumpa w ucho, to kula, cała lub rozbita na mniejsze kawałki, wystrzelona z karabinu zmarłego" – podało biuro federalnych w opublikowanym w piątek oświadczeniu.


FBI: Trumpa trafiła kula


Piątkowe potwierdzenie departamentu jest o tyle istotne, iż ucina spekulacje jakoby Trump nie został trafiony kulą. Oświadczenie jest jak dotąd najbardziej bezpośrednim komunikatem federalnych organów ścigania na temat obrażeń Trumpa, choć kilka zmienia w praktyce. FBI ustaliło, iż w kierunku kandydata Republikanów poszybowało około ośmiu kul.


Niektórzy funkcjonariusze FBI sugerowali wcześniej, iż Trumpa mógł ugodzić kawałek szkła promptera rozbitego przez jeden z pocisków. W środę przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów Kongresu USA zeznawał dyrektor FBI Chris Wray, który powiedział, iż według jego wiedzy nie jest jasne, czy Trump został postrzelony, czy to odłamek kuli drasnął ucho Trumpa.


W odpowiedzi Republikanin zwrócił uwagę, iż nie było szkła ani odłamków, a ranę od kuli potwierdził szpital. Napisał też, iż Wray pomylił się sądząc, iż „Crooked Joe Biden był fizycznie i poznawczo «bezproblemowy»”. Trump wyraził też opinię, dlaczego za jego kadencji jako szefa federalnych „legendarne FBI straciło zaufanie Ameryki".


Co jeszcze zeznał Wray?


Szef federalnych powiedział ponadto przed komisją Kongresu, iż dzięki drona Crooks obserwował miejsce wiecu wyborczego kandydata Republikanów. Bezzałogowiec miał zostać wypuszczony w powietrze na wysokość około 180 metrów i przelecieć przez teren na ok. dwie godziny przed strzelaniną. Mężczyzna obejrzał za jego pomocą otoczenie. W trakcie próby zabójstwa dron znajdował się w jego aucie. Urządzenie i jego sterownik znaleziono później w samochodzie zamachowca.


Wray powiedział też, iż Crooks szukał w internecie informacji na temat tego, jak działał zabójca prezydenta Johna Kennedy'ego. 6 lipca sprawdzał, jak daleko znajdował się zabójca od konwoju prezydenta w dniu zabójstwa.


Zaszyfrowane aplikacje w telefonie Crooksa


Wray poinformował kongresmenów, iż FBI dostało się do telefonu Crooksa, co nie było łatwym zadaniem. Po prześledzeniu telefonu okazało się, iż Crooks korzystał z zaszyfrowanych aplikacji do przesyłania wiadomości.


– To niestety stało się teraz bardzo powszechne i stanowi prawdziwe wyzwanie nie tylko dla FBI, ale także dla stanowych i lokalnych organów ścigania – powiedział Wray o zaszyfrowanych aplikacjach.


Na dach nie wszedł po drabinie


Wray zeznał, iż FBI nie uważa, by niedoszły zabójca użył drabiny by dostać się na dach. Sądzi, iż skorzystał ze sprzętu mechanicznego i rur przymocowanych do budynku, aby wspiąć się na dach.


Karabin ojca


Śledczy potwierdzili, iż karabin AR, którego użył Crooks został zakupiony przez jego ojca, a ten prawdopodobnie ją od niego odkupił. Według FBI zamachowiec wystrzelił ok. ośmiu pocisków zanim został zlikwidowany przez snajpera.


Czytaj też:Sztab Trumpa ograniczy wiece na otwartym terenieCzytaj też:Dyrektor Secret Service zrezygnowała ze stanowiska po kompromitacji na przesłuchaniu
Idź do oryginalnego materiału