Coś złego dzieje się z Mateuszem Morawieckim. Premier wychudł, bardzo niewyraźnie mówi, nie potrafi płynnie przemawiać i się gubi. Jedyne co się nie zmieniło to kłamstwa. Można odnieść wrażenie, iż Morawiecki jest poważne chory i bierze środki na uspokojenie lub na depresję.
Takie niszczące oddziaływanie na organizm ma stres. Być może dotarło do niego w końcu jak bardzo zniszczył ten kraj, jak mocno jest odpowiedzialny za to co się dzieje. Zobaczył niemoc i głupotę własnych doradców a przede wszystkim w końcu dojrzał swoją obrzydliwą twarz w lustrze.
I zamiast dobrego znanej twarzy Morawieckiego zobaczył tam po prostu diabła. Kłamstwo wciągnęło go w odmęty piekieł dużo gorszych niż choroba fizyczna a jedyną ucieczką przed odpowiedzialnością mogą być żółte papiery.